Re: czy seks zabija miłość??
Pomijasz tutaj chyba tez fakt ze milosc nie jest czyms co sie jednoznacznie da okreslic. Dla kazdej osoby znaczy to pojecie cos innego. Zaufanie, bezgraniczna akceptacja, chuc, towarzystwo,...
rozwiń
Pomijasz tutaj chyba tez fakt ze milosc nie jest czyms co sie jednoznacznie da okreslic. Dla kazdej osoby znaczy to pojecie cos innego. Zaufanie, bezgraniczna akceptacja, chuc, towarzystwo, opiekunczosc lub jakas funkcja skladowa tych rzeczy. Stad tez jest takie uogolnianie wedlug mnie niewlasciwe.
A dodam jeszcze ze sex ma wiecej niz jedna funkcje. Jedna z nich jest po prostu spelnianie pewnej fizjologicznej potrzeby, inna jest pewna forma wyrazania uczuc do drugiej ukochanej osoby a trzecia na przyklad tradycyjna funkcja rozrodowa. Nie uwazam zadnej z tych form za lepsze czy gorsze w sensie ogolnym sa one po prostu inne i zadna z nich siebie nawzajem nie wyklucza czy niszczy. Dodam ze ja osobiscie wiecej radosci czerpie ze zblizenia z osoba ktora kocham ale za to z drugiej strony rozne zblizenia daly mi na przyklad pewna forme doswiadczenia 'technicznego' przez co mojej terazniejszej partnerce jestem w stanie wiecej dac. Podobnie jest to z 'pierwszym razem'. Zadko kiedy odbywa on sie z osoba ktora sie naprawde kocha jako ze trudno jest mowic o prawdziwej milosci dwoch 16 letnich szczylkow.... ;) Ale wiekszosci ludzi nie przeszkadza to w odkrywaniu 'prawdziwej' milosci (ktora jak juz wczesniej powiedzialem jest dla kazdego czyms innym) w pozniejszych etapach zycia.
zobacz wątek