Odpowiadasz na:

Re: czy warto? rower składany Dahon

:-:-: napisał(a):

> Moim zdaniem ten rower to przerost formy nad treścią.
> Przy tak małych kołach przerzutki są moim zdaniem mało
> przydatne a więc zbędne.

... rozwiń

:-:-: napisał(a):

> Moim zdaniem ten rower to przerost formy nad treścią.
> Przy tak małych kołach przerzutki są moim zdaniem mało
> przydatne a więc zbędne.

nawet na naszym lokalnym podwórku bardzo przydatne. Jak sobie wyobrażasz wjechanie bez przerzutek np. Rakoczego na Morenę? (dać się da - ale kosztem kolan i wylania litra potu) Bez kilku przełożeń ciężko poruszać się choćby po Zakopcu czy Lizbonie. A w końcu składak jest właśnie po to, coby na jakimś wyjeździe nie zapodawać z buta :-)

> Gdy nie ma przerzutek może być sztywne
> koło a więc najlepszy niezależny od pogody hamulec w torpedzie.

pewnie masz na myśli "fixed gear", czyli "ostre koło" - ale to akurat z hamulcem typu torpedo ma niewiele wspólnego (poza samą ideą używania nóg do spowalniania ;-)

> Brak przerzutek w rowerze i hamulców na linkę powoduje większą
> bezawaryjność roweru co zwłaszcza w podróży jest zaletą.

tylko po co ta zaleta, skoro rowerem nie możesz się poruszać, bo jest np. za stromo? Mi też klasyczna przerzutka niezbyt pasuje w tym przypadku i jestem miłośnikiem biegów w piaście i kontry w mieszczuchach, ale to z kolei oznacza większą wagę - co jest nie bez znaczenia w rowerze, który z założenia dość często się będzie nosiło.
To samo z hamulcem "na linkę". Torpedo dobra rzecz, ale tylko na płaskie tereny i jako uzupełnienie. Hamulec przedni ma kilkukrotnie większą skuteczność. Na dodatek na stromszym zjeździe z torpedo można sobie zrobić krzywdę - raz, że jako tylny hamulec z natury rzeczy nie wyrobi, dwa - że błyskawicznie się przegrzeje i przestanie hamować :-(


> wszystkie zalety ma produkowany kiedyś Wigry2.

nie tylko "kiedyś", Arkus-Romet nadal trzepie Wigraska, widać popyt jest ;-)

zobacz wątek
17 lat temu
~wop

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry