Pewnego popołudnia byłam w Playground Arenie z synkiem. On bawił się jak nigdy i maksymalnie wykorzystał dwie godzinki zabawy, a ja nie mogłam się napatrzeć na jego szczęście. Nie mogę powiedzieć nic złego a placu, a mogę go nawet pochwalić- myślę, że jeszcze nie raz zabiorę tam mojego malucha.