nie trzeba głośno mówić
oglądałem sobie w poniedziałek program "tomasz lis na żywo". gościem był adam michnik. pięknie było. kulturalnie, sympatycznie, salonowo. wywiad przypominał rozmowę stremowanego ucznia z...
rozwiń
oglądałem sobie w poniedziałek program "tomasz lis na żywo". gościem był adam michnik. pięknie było. kulturalnie, sympatycznie, salonowo. wywiad przypominał rozmowę stremowanego ucznia z niedoścignionym mistrzem. pan adam prezentował elokwencję, wyluzowanie, a momentami nawet inteligentne poczucie humoru. jedyne czego mi zabrakło, to odpowiedzi na kilka pytań. szkoda, że ja, prosty człowiek prawdopodobnie nigdy nie będę miał okazji ich zadać. ale co tam. tutaj popisać sobie zawsze można. a zatem moje pytania do wielce szanownego redaktora michnika:.dlaczego adam michnik z kumplami według własnego widzimisię czyścili na
początku lat 90. archiwa z materiałów wytworzonych przez służby prl?. kto dał panu michnikowi prawo do decydowania, która prawda jest
przeznaczona dla wybranych przez siebie elit, a która dla reszty społeczeństwa?
3. jaki interes ma adam michnik w kreowaniu na narodowego bohatera całkowicie usłużnego wobec
totalitarnego mocarstwa jaruzelskiego? dlaczego przy okazji jawnie fałszuje
historię? dlaczego jest tak oporny na argumenty historyków, którzy na linii
obrony prezentowanej przez generała nie zostawiają suchej nitki? dlaczego
uparcie przemilcza istnienie rosyjskich dokumentów, z których jasno wynika, że
jaruzelski błagał moskwę o wojskową interwencję w polsce?
4. jakim prawem michnik nazwał człowiekiem honoru kiszczaka - szefa wszystkich esbeków, który
ma krew na rękach i który realizował interes nie społeczeństwa polskiego ale
sterowanej przez obce mocarstwo partii? czy pan michnik człowiekiem honoru
nazwałby też hansa franka? porównanie jest jak najbardziej na miejscu.
5. dlaczego adama michnika nie stać na tyle odwagi, żeby polemikę z innymi
dziennikarzami załatwiać za pomocą pióra? dlaczego w każdą błahą sprawę
angażuje rzeszę najdroższych i najbardziej cwanych prawników?
6. dlaczego podejście gazety adama michnika do kwestii ujawniania prawdy i
pojednania na jej gruncie nie uległo żadnej zmianie po ujawnieniu, że linię
gazety w tym zakresie wyznaczał maleszka - najbardziej perfidny i obrzydliwy
kapuś, jakiego można sobie wyobrazić (nota bene swojego czasu wspierany przez
autorytety pokroju andrzeja "pawkę morozowa" szczypiorskiego, który wiele lat donosił na własnego ojca)?
a poza tym muszę przyznać, że w rankingu osób z którym chętnie napiłbym się wódki michnik znajduje się w ścisłej czołówce. ponoć jest w tym dobry, a przy okazji byłaby okazja do zadania powyższych pytań.
zobacz wątek