Widok
dowóz dzieci do szkoły
Proszę o informacje jak radzicie sobie z dowozem dziecka (dzieci 0-III klasy) do szkoły z osiedli budowanych przez Siódme Niebo w Baninie. Od nowego roku szkolnego to będzie również mój problem a nowa szkoła jest jeszcze dalej niż stara. W sumie to chyba obowiązek gminy by zapewnić dojazd do szkoły ale autobus nie przyjeżdża w tę część Banina. Czy kiedyś był poruszany ten problem? A może są jakieś busy, które je dowożą? Proszę o odpowiedzi na temat.
~Klaudia to jest niewielka wieś i spacerem z osiedli 7 nieba masz do nowej szkoły rolniczą z 15 min by dziecko zaprowadzić, ja nie wiedzę problemu. Jak spacery za uciążliwe to możesz podwozić pewnie ze 3 min to zajmie. A i masz rację gmina ma obowiązek zapewnić dojazd ale dzieciom które mają prawdziwą odległość od szkoły, a nie rzut beretem.
Klaudia...już teraz wiesz dlaczego cena 1m mieszkania na tych osiedlach jest tak atrakcyjna...centrum fitness- to biznes, dowóz dzieci do szkoły to kłopotliwa codzienność...nikt się nie zatroszczy o tą codzienność...miło iść wśród pól i łąk jak śpiewają skowronki i świeci słoneczko...ale brnąć w zaspach, bo rano jeszcze nie odśnieżone, albo slalomem między kałużami, w błocie, jeszcze przed świtem- w grudniu, kiedy pada, sypie i wieje...ciągnąc za sobą 5-6 latka z ciężkim plecakiem na plecach...to Cię czeka w przyszłym roku szkolnym...jeśli nie masz samochodu, zaopatrz siebie i dziecko w dobre, nieprzemakalne buty...albo...popytaj wśród sąsiadów, może są w podobnej sytuacji a nie wchodzą na to hejterskie forum...może uda Ci się dogadać, żeby dzieci jeździły, lub były odprowadzane na zmianę...będzie Ci choć trochę łatwiej...
to jest "cena" atrakcyjnej ceny domu w Baninie...prawdziwa cena ;P
to jest "cena" atrakcyjnej ceny domu w Baninie...prawdziwa cena ;P
z lotniczej kolo titino autobus zabiera dzieci do szkoly ,kiedys duzo dzieci nim jezdzilo autobusem szkolnym byla pani albo pan zabieral dzieci z swietlicy i prowadzil do autobusu ,przeprowadzal przez ulice,teraz burmistrz to zmienil ,jest prywatny przewoznik malo dzieci nim jezdzi bo rozklad jazdy nie pasuje do godz. szkolnych dzieci sie spozniaja ,albo musza 2 godz. szybciej jechac do szkoly ,bo akurat nie jezdzi o tej godz. po lekcjach dzieci nie zdazaja na autobus bo przyjezdza akurat jak jest dzwonek na przerwe,albo 2 minuty po ,dzieci musza sie przebrac i niestety nie zdazaja ,pan od w-f puszczal moja corke i jej kolezanke szybciej z lekcji zeby zdazyly ,w szkole interweniowalam ale dyrekcja nic nie moze zrobic co roku podaje plan z godzinami przewoznikowi ,ale on ma gdzies(PRYWACIARZ),pewnie ziomek burmistrza,gmina doplaca do biletow szkolnych .szkola wydaje taki imienny bilet za darmo,a cena biletu 70 zl,wiec jak 20 osob zglosi sie do szkoly po bilet to pan prywaciarz sobie zarobi a dzieci nie wozi,niestety tym musza zajac sie rodzice
Czasem mam wrażenie, że na tym forum udzielają się w wiekszości tylko mieszkańcy ulicy Pszennej i okolic, którzy mają we wszystkim najgorzej: Brak utwardzonej drogi, oświetlenia, autobusu, dojazdu do szkoły.. 3/4 mieszkańców Banina jest w takiej samej albo trudniejszej sytuacji, ale mieszkańcy szeregów na Pszennej chcieliby kupić 100 metrowe mieszkanie za 300tys zł i mieć za to droge asfaltową, latarnie, autobus 5 min drogi od domu. Kupiliście na wsi mieszkanie dużo taniej niż w mieście to nie wymagajcie warunków takich jak na osiedlach w Gdańsku. Każdy kto się tu przeprowadza powinien zorientować się w bliskości komunikacji, dojazdach, drogach a nie wszystkiego wymagać.
Ala czep się tramwaju, a to źle, że chcemy aby było lepiej ? czasy traktorów jeżdżących po Baninie odchodzą do lamusa i niestety do wsi dotarła cywilizacja czy tego chcesz czy nie, a utwardzona droga to nie luksus tylko minimalny standard. Pozdrawiam mieszkańców ul Pszennej, pierwszego BLOKOWISKA w Baninie pamiętajcie w jedności siła :)
P.S Ala za 138 m2 - 219 tyś :) tak do Twojej informacji skoro tak Cię to bardzo interesuje, przestrzeń w domu wynagradza mi brak chodnika, a własny podjazd o który nie muszę walczyć rekompensuje mi dziury w ulicy. A teraz do dzieła minusujcie, bo tyle możecie zrobić, bo wziąć się do działania, aby zmienić coś na lepsze to już dla Was za dużo
P.S Ala za 138 m2 - 219 tyś :) tak do Twojej informacji skoro tak Cię to bardzo interesuje, przestrzeń w domu wynagradza mi brak chodnika, a własny podjazd o który nie muszę walczyć rekompensuje mi dziury w ulicy. A teraz do dzieła minusujcie, bo tyle możecie zrobić, bo wziąć się do działania, aby zmienić coś na lepsze to już dla Was za dużo
Każdy chce żeby było lepiej, ale czy robicie coś oprócz ciągłego narzekania na forum ? Nie da się wszystkiego mieć od razu. Przeprowadziłam się tu 8 mięsiecy z centrum Gdańska i oczywiście też wolałabym mieć utrwardzoną droge i oświetlenie, ale wiem tez że urbanizacja Banina nagle się nie polepszy tylko dlatego, że ja się tu przeprowadziłam tylko potrzeba na to czasu
do majka a sama sie czep kobieto
Co myslisz ,ze my w kunie jeżdzimy tu . Pomyliłas sie Paniusiu
kup sobie samochód i nie gadaj o cywilizacji.
Blokersi , stale macie jakieś pretensje. Tu mieszka oprócz was wielu fajnych ludzie i tezs by chcieli drogi ale Wam wszystko trzeba ustawić pod drzwiami. A trzeba było iść na zebranie i porozmawiać z Burmistrzem
Co myslisz ,ze my w kunie jeżdzimy tu . Pomyliłas sie Paniusiu
kup sobie samochód i nie gadaj o cywilizacji.
Blokersi , stale macie jakieś pretensje. Tu mieszka oprócz was wielu fajnych ludzie i tezs by chcieli drogi ale Wam wszystko trzeba ustawić pod drzwiami. A trzeba było iść na zebranie i porozmawiać z Burmistrzem
Koleżanko tu nikt się nie skarży tylko wymienia swoje poglądy, spostrzeżenia. Forum jest dla wszytskich, a skoro twierdzisz , że mieszkańcy Pszennej i okolic udzielaja się częściej to może świadczy to o tym, że chcieliby żeby pewne sprawy nie były chowane pod dywan tylko żeby głośno o tym mówić . Każdy wie, że Banino to wieś, co nie oznacza , że musimy mieszkac jak jaskiniowcy. Myślę, że lepiej rozmawiać, bo w grupie siła i można coś wywalczyć z gminą bądz zrobić we własnym zakresie. W Baninie jeszcze nie mieszkam, ale nie jestem przerażona brakiem prądu, ulic , głośnych samolotów, ale ludzmi, którzy tam mieszkają. Więcej w Was jadu i goryczy niż życzliwości i chęcie współpracy
Bardzo dziękuję za odpowiedź tym forumowiczom, którzy odpowiedzieli na temat o co zresztą poprosiłam. A tak przy okazji ,mieszkam w Baninie od paru lat, w domu i w moim poście nie było pretensji tylko prośba o informację od ludzi tu mieszkających, którzy mają małe dzieci. Miejsce zamieszkania - blok czy dom nie ma z tym tematem i wieloma innymi na tym forum nic wspólnego. Bezsensowne podziały. Pozdrawiam wszystkich sympatycznych i miłych ludzi w Baninie!
może i ważna może i nie w Baninie nie ma takich odległości żeby nie dało się ich przejść więc może warto by zaproponować zrobienie chodników wzdłuż głównych tras żeby dzieci spokojnie i po normalnej nawierzchni mogły spacerować zamiast być wszędzie wożonymi dla ich zdrowia tylko by to wyszło bo jak wiemy społeczeństwo nam tyje na potęgę
co do dowozu do szkoły mysię że podziękowania należy kierować w stronę burmistrza który zlikwidował gimbusa...
ciekawe czy przy następnych wyborach uda się rozgonić to towarzycho, które tak dba o naszą miejscowość i nasze dzieci :)
co do samego meritum to Klaudia zapewne nie wiedziała gdzie zamieszka, to stąd to pytanie, nagle po zameldowaniu się nowokupionym tano "m" okazało się że daleko do szkoły droga nieutwardzona i tak dalej...
ciekawe czy przy następnych wyborach uda się rozgonić to towarzycho, które tak dba o naszą miejscowość i nasze dzieci :)
co do samego meritum to Klaudia zapewne nie wiedziała gdzie zamieszka, to stąd to pytanie, nagle po zameldowaniu się nowokupionym tano "m" okazało się że daleko do szkoły droga nieutwardzona i tak dalej...
Wsi spokojna, wsi wesoła. Mieszkam w Baninie od 2001 roku. Tu wychowały się moje dzieci wśród pól, śpiewu ptaków, całe lato biegały z kolegami po ulicach(bo nie było na nich ruchu) wśród zbóż budowali sobie bazy, jeździli na rowerkach. W domu bywały tylko aby coś zjeść i wieczorem się doszorować i wyspać. Ech, piękny obrazek.
Pamiętam też, że bez samochodu a raczej dwóch nie było to łatwe życie. Kiedy mój mąż jechał w delegację i zostawała bez auta, to był to prawdziwy hardcore. Nie było w sklepach terminali, bankomatu, autobus kilka razy dziennie do Gdańska i kilka PKSów w drugą stronę. Nie było takie proste zapakować maleńkie dziecko zimą do wózka i jechać do najbliższego bankomatu po gotówkę. Powrót za jakieś 2 godziny, bo tak kursowały. Zakupy robiło się (tylko tych najpotrzebniejszych rzeczy) w osiedlowych sklepikach po horrendalnych cenach i wątpliwej jakości towarów.Teraz mamy markety, biedronki, delikatesy, bankomaty, ruch uliczny, że przejść nie można, Gryfy i inne (za chwilę) kolejowe wynalazki. Co lepsze? Nie wiem. Z jednej strony 10 lat temu jak człowiek przyjechał z pracy, wziął psa na półgodzinny spacer w tej ciszy, to całe zmęczenie spływało momentalnie. Z drugiej strony, człowiek się starzeje i przyzwyczaja do wygód. Jedno jest pewne. To co było już nie wróci i należy zaakceptować stan obecny! Można też wspólnie (z tymi nowymi i z tymi starymi) powalczyć o lepszą przyszłość! I na tym się skupmy.
Pamiętam też, że bez samochodu a raczej dwóch nie było to łatwe życie. Kiedy mój mąż jechał w delegację i zostawała bez auta, to był to prawdziwy hardcore. Nie było w sklepach terminali, bankomatu, autobus kilka razy dziennie do Gdańska i kilka PKSów w drugą stronę. Nie było takie proste zapakować maleńkie dziecko zimą do wózka i jechać do najbliższego bankomatu po gotówkę. Powrót za jakieś 2 godziny, bo tak kursowały. Zakupy robiło się (tylko tych najpotrzebniejszych rzeczy) w osiedlowych sklepikach po horrendalnych cenach i wątpliwej jakości towarów.Teraz mamy markety, biedronki, delikatesy, bankomaty, ruch uliczny, że przejść nie można, Gryfy i inne (za chwilę) kolejowe wynalazki. Co lepsze? Nie wiem. Z jednej strony 10 lat temu jak człowiek przyjechał z pracy, wziął psa na półgodzinny spacer w tej ciszy, to całe zmęczenie spływało momentalnie. Z drugiej strony, człowiek się starzeje i przyzwyczaja do wygód. Jedno jest pewne. To co było już nie wróci i należy zaakceptować stan obecny! Można też wspólnie (z tymi nowymi i z tymi starymi) powalczyć o lepszą przyszłość! I na tym się skupmy.