Widok

dr Szcyptanska

Od pewnego czasu lecze sie wraz z mezem w klinice u Pani dr. jest to przesympatyczna osoba, udziela konkretnych odpowiedzi i nie daje "zludzen", placi sie za to co konieczne, jesli badanie jest zbedne, Pani dr. odradza. Jesli isnieje taka potrzeba, Pani dr. dzwoni sama i przekazuje informacje (choc mieszkam poza granicami kraju, nie ma to znaczenia) w potrzebie kontaktu, zawsze mozna na nia liczyc. Jest doskonalym profesjonalista i przesympatyczna kobieta.Sama od kilkunasu lat jestem pielegniarka, znam realia sluzb medycznych zarowno w kraju jak i teraz poza jego granicami. Wierzcie mi, mozna Pani dr. zaufac. Polecam wszystkim.
Moja ocena
Invicta kategoria: Ginekolodzy
obsługa: 6
 
jakość usług: 6
 
wyposażenie: 6
 
czas oczekiwania: 6
 
przystępność cen: 6
 
ocena ogólna: 6
 
6.0

* maksymalna ocena 6

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2
bzdura do potegi,tak nadetej i zarozumialej osoby jak Szczyptanska to ze swieca szukac,w/w nastawiona wylacznie na ilosc nie na jakosc
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Bzdura jest dla mnie to co Pan mowi! Najwidoczniej cos sie nie powiodlo, nie z Pani dr winy, no ale w PL juz tak jest, tak czy siak zawsze wina lezy po stronie lekarza czy pielegniarki!!! Bynajmniej, jej leczenie jest skuteczne!!! Jest kontaktowna, mila i rzeczowa! Po raz drugi, i juz za pierwszym razem udalo sie nam, przy szansach praktycznie zerowych!!! To o czymś swiadczy, a osobiste "doznania" sa akurat najmniej wazne!!!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Właśnie z winy tej Pani o mało nie wylądowałam na tamtym świecie. Ta Pani zleca masę wyników, których nie interpretuje, bo najwyraźniej nie umie czytać co jest czarno na białym napisane. Miałam za wysoką prolaktynę, co było jak wół napisane, ale dla niej wszystkie wyniki było ok i niewiadoma przyczyna niepłodności, niby mój mąż miał tragiczne wyniki i tylko in vitro miało nas ratować. Ciągle wychodziliśmy z gabinetu z mężem zdołowani, bo wszystko rzekomo było fatalne, tragiczne i nie mieliśmy mieć żadnych nadziei. Pani doktor tak mnie stymulowała tabletkami, że doszlo do krwotoku wewnętrznego, krew mi się lała tydzień czasu do otrzewnej, brzuch miałam jak w 9 miesiącu ciaży, co dwa dni chodziłam do Pani doktor na USG, a ta widziała płyn w jamie brzucha i nie wiedziała, że po stymulacji clostibegytem pękają jajniki. Po tygodniu dała mi skierowanie do szpitala, że to niby zapalenie wyrostka. W szpitalu w 5 minut stwierdzili krwotok wewnętrzny. Po operacji trafiłam do lekarza, który zobaczył te wszystkie wyniki z Invicty, przepisał tabletki na obniżenie prolaktyny za 13zł i w dwa miesiące po tym byłam juz w ciąży. No, a wyniki mojego męża nie były tak tragiczne jak mówiła Pani doktor. Ona mówiła o uszkodzonych jądrach itp, a to był wynik stresu i potem jak mąż powtórzył wyniki to było wszystko dobrze. W Inviccie straciliśmy masę pieniędzy, a samopoczucie po każdej wizycie było okropne - żadnych ciepłych słów. Tam nie badają przyczyn niepłodności, nie starają się leczyć, tam po prostu zapładniają ludzi krojąc ich z kasy, po kolei jak leci. Nie ważne czy dla kogos in vitro to ostatnia deska ratunku czy nie. Każdemu wmówią, że to ostatnia szansa. Cała ta "instytucja" to porażka.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
do góry