Byłam z rodziną w schronisku Promyk, obsługa nie kompetentna. Nikt się nie przedstawia. Nie wiadomo z kim się rozmawia.Psy na kwarantannie nie są oddzielone ani opisane.Zostaliśmy wyzwani przez jakieś młode kobiety; że wkładamy łapska do klatki i inne wulgarne słowa. Mieliśmy przypuszczenie,że w schronisku jest nasz pies.Nikt nie chciał nam pomóc,czuliśmy się jak intruzi.W ogóle nie zależało im aby pomóc nam zidentyfikować psa.