Re: drętwiejąca ręka
Dzięki xxx:
Zastosowałam po trosze wszystkiego:
- zmieniłam gripy, na takie grubsze karbowane z wyższym bieżnikiem,
- co do amora - to bezsprzecznie by się przydał -...
rozwiń
Dzięki xxx:
Zastosowałam po trosze wszystkiego:
- zmieniłam gripy, na takie grubsze karbowane z wyższym bieżnikiem,
- co do amora - to bezsprzecznie by się przydał - trzeba odłożyć trochę grosza,
- opony mąż mi je tak "oszczędnie" pompuje, że często odnoszę wrazenie, że jeżdżę na flaku ;), ale po lesie tak trzeba,
- kierownica - kiedyś sama poprosiłam o jej skrócenie - zawinęłam się kilka razy na drzewie, zahaczając rogami, na wąskich "górskich" sopockich trawersach, ale teraz i tak muszę ją wymienić więc pomyślę,
- zamierzam wymienić manetki na obrotowe - będę miała czas wyrobić sobie zdanie,
- ból - to chyba jednak nic poważnego, bo pojawia się tylko jak intensywnie jeżdżę więc kojarzę go wyłącznie z bike'm (niestety), tyle, że przeszkadza, psuje frajdę i długo trwa nim zaniknie - ostatnim razem: około tygodnia,
- przyjęłam na rowerze wygodniejszą pozycję - co jednak głupio wygląda! :) kierownica wyżej, siodełko leciutko niżej i popracowałam nad jego dobrym pod-pupnym ustawieniem,
- kierownicy już nie ściskam tak mocno jak koła ratunkowego i zmieniam położenie dłoni na kierownicy jak często się da,
- kupiłam też szeroki ochraniacz na nadgarstek, wykorzystuję go tylko do jazdy i noszę "po domu" do czasu zaniknięcia dolegliwości. Nie wiem, czy to do końca mądry pomysł, ale jak na razie się sprawdza: dłoń trzyma kierownicę a jednocześnie lekkie usztywnienie przejścia dłoń-nadgarstek niweluje silne zgięcie. Zobaczymy jak poradzi sobie ramię i bark, na razie bez negatywnych odczuć.
Jeszcze raz - dzięki...
zobacz wątek