Widok

druga opinia po kilku miesiacach

Od pierwszej wizyty w lutym byłam wielokrotnie gościem Good Morning Vietnam, zawsze jedzenie było pyszne i pięknie podane (niesmaczna jest tylko żółtawa papka pokrywająca mięso w daniu z sosem arachidowym). Mam jednak ogromne zastrzeżenia do kelnerki. Pierwszym razem obsługiwała nas mila wesoła panienka, od tamtej pory trafiam na inną kelnerkę - ponurą, niekomunikatywną, impertynencką. (Niska, ostatnio z czerwonawym końskim ogonem). Pojawia się przy stoliku, kiedy goście nie wszyscy zdążyli otworzyć karty i domaga się zamówienia. Zawsze jakby obrażona, bez cienia uśmiechu na twarzy. Nie umie doradzić, nie umie wyjaśnić co jest co, na śmieszną wpadkę w karcie (sos Austern (sos ostrygowy) - toż Austern to są ostrygi po niemiecku, pewnie butelkę sosu kupiono w Niemczech) odpowiada zła i niegrzeczna - ja tego nie pisałam! Innym razem - ja tego nie gotowałam!
Któregośo razu podała kawę jednocześnieie z głównymym daniem "sam pan chciał kawę" odparła mężowi, któremu to się niepodobało.
Jedzenie w GMV jest zbyt dobre żebym już rezygnowała z wizyt, na razie konsekwentnie nie dajemy napiwków kelnerce.
Moja ocena
obsługa: 1
 
menu: 5
 
jakość potraw: 5
 
klimat i wystrój: 5
 
przystępność cen: 5
 
ocena ogólna: 4
 
4.2

* maksymalna ocena 6

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 6
Popieram! Również zwróciłam uwagę na tę kelnerkę, ponieważ była niemiła, bez uśmiechu i obrażona odpowiadała na pytania dotyczące potraw.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 9
do góry