Widok
Ja mam doświadczenia tylko pozamiejskie, kilka razy zwalniałem (prawie do zera), zapytać, czy nie pomóc, czy awaria duża, ale za każdym razem okazywało się, że nie. Jeden rowerzysta długo wykrzykiwał za mną "szerokiej drogi!", taki był zadowolony, że się zapytałem. Kilka razy się nie zatrzymałem, ale była grupka ludzi, a ja pędziłem. Nie wyobrażam sobie nie zatrzymać się, gdy rowerzysta macha. Kilka razy samochodziarze się zatrzymywali pytając czy nie pomóc (ale nie było potrzeby, zwykle chodzi o kichę).
Ale też było kilka razy, że leżałem sobie na poboczu, albo nawet na drodze, a żaden samochód się nie zatrzymał (chociaż jak leżałem na środku drogi, to stał, aż się się zwlokę na pobocze, nie ruszył, dobry człowiek).
Ci samochodziarze, co mnie osobiście dopadli, zawsze pytali, czy nie zawieźć do szpitala :)
Generalnie uważam ludzi za dobrych i uczynnych.
Ale też było kilka razy, że leżałem sobie na poboczu, albo nawet na drodze, a żaden samochód się nie zatrzymał (chociaż jak leżałem na środku drogi, to stał, aż się się zwlokę na pobocze, nie ruszył, dobry człowiek).
Ci samochodziarze, co mnie osobiście dopadli, zawsze pytali, czy nie zawieźć do szpitala :)
Generalnie uważam ludzi za dobrych i uczynnych.
Tzw. "uprzejmość" a zarazem zdumiewającą głupotę można zaobserwować gdy komuś na ulicy popsuje się samochód. Reszta kierowców zamiast pomóc zepchnąć samochód na pobocze, wścieka się na korek i kombinuje jak ominąć zawalidrogę.
Kiedyś trafiłem na taką sytuację i zepchnąłem samochód na pobocze innym razem zaproponowałem taką pomoc ale kobieta odmówiła bo ktoś miał do niej przyjechać. Nie dyskutowałem z kobietą chociaż stwarzała spore zagrożenie na drodze.
Są ludzie którzy pomogą ale większość nie pomoże.
Kiedyś trafiłem na taką sytuację i zepchnąłem samochód na pobocze innym razem zaproponowałem taką pomoc ale kobieta odmówiła bo ktoś miał do niej przyjechać. Nie dyskutowałem z kobietą chociaż stwarzała spore zagrożenie na drodze.
Są ludzie którzy pomogą ale większość nie pomoże.
Ale jak prosiłaś o drobne do wina, to nie dziw się, że nie pomagali... rowerzyści to biedny lud... dlatego jeżdżą rowerami, a nie samochodami ;)
A przy okazji ja też dziękuję... tym, których wymijałem wczoraj wieczorem... szczególnie tym z oświetleniem. Ale nie tym z oświetleniem typu "oświecam Ciebie prosto w oczy" :P
A przy okazji ja też dziękuję... tym, których wymijałem wczoraj wieczorem... szczególnie tym z oświetleniem. Ale nie tym z oświetleniem typu "oświecam Ciebie prosto w oczy" :P
jest silną zasadą, uszkadza tkankę, utrudnia gojenie - nie bez przyczyny tak piecze.
poza tym po co ta woda utleniona - na zarazki? :) moje nogi na goleniach są od roweru jednym wielkim poboowiskiem, w zyciu niczym nie polewałem, smarowałem, czy nawet nie zaklejałem plastrami i nic mi nigdy nie było. szkoda czasu i zachodu.
poza tym po co ta woda utleniona - na zarazki? :) moje nogi na goleniach są od roweru jednym wielkim poboowiskiem, w zyciu niczym nie polewałem, smarowałem, czy nawet nie zaklejałem plastrami i nic mi nigdy nie było. szkoda czasu i zachodu.
Woda utleniona jest dobra, nie szczypie zwl. w porownaniu ze spirytem salicylowym. Tylko ze w malym pojemniku za szybko traci H2O2. Ma te zalety, ze mozemy poznac swieza krew lub zakazona rope, bo sie pieni. Stary strup nie wywola pienienia.
Octenisept nie szczypie. Nie brudzi. Ale nie wiadomo czy jeszcze dziala.
Ale na rower, na miasto, wystarczy Leko i jego alkohol izopropylowy. No szczypie, ale co to za szczypanie, na mala ranke... bol pupy od przejechania dlugiego dystansu - jest bardziej dolegliwy.
Octenisept nie szczypie. Nie brudzi. Ale nie wiadomo czy jeszcze dziala.
Ale na rower, na miasto, wystarczy Leko i jego alkohol izopropylowy. No szczypie, ale co to za szczypanie, na mala ranke... bol pupy od przejechania dlugiego dystansu - jest bardziej dolegliwy.
Wolałabym pozostać osobą anonimową, pan sprawca zdarzenia jeszcze mi się oograźał iż mnie odnajdzie i pożałuje. Dzisiaj wracałam do domu inną drogą ponieważ najzwyczajniej w świece się bałam.Może jakbym była ładna ktoś by się zatrzymał a dla takiego brzydala nie warto ;) Koledzy w pracy kazali mi jeszcze iść do lekarza pokazać siniaki żeby był ślad w papierach jak odnajdą sprawcę -uciekł do bloku w wieżowcu także policja może go odnajdzie, Tak naprawdę chodzi o zwykłe funkcjonowanie między ludźmi, sprawca powinien powiedzieć przepraszam bardzo proszę się nie gniewać stało się a nie krzyczeć mnie i uciekać ech ludzie! Dzisiaj za to pan rowerzysta pokazał mi ręką że mam jechać po drugiej stronie ulicy na ulicy jednokierunkowej ale niestety w tym miejscu jest odpowiedni znak informujący o takim poruszaniu się dla rowerów, Szkoda słów.
Nadal bardzo mglista jest ta cała historia, ale rozumiem, że stało się jakieś nieszczęście... współczuję.
Co do dróg jednokierunkowych, to należy się na nich generalnie poruszać po prawej stronie. Jadąc zgodnie z kierunkiem, tak jak wszystkie inne pojazdy jedziemy po prawej. Nie po tym kontrapasie, gdzie namalowany jest rowerek. A niestety często widuję takie sytuacje. Na tym pasie z rowerkiem jedziemy, kiedy chcemy jechać w drugą stronę niż jest wyznaczony kierunek drogi jednokierunkowej, niejako "pod prąd"... ładnie rozrysowane jest to tutaj:
bi.gazeta.pl/im/fotomon/bloxlite/f640x640/83/07/90e921cadb.jpg
Nie wiem czy w Twoim przypadku chodziło właśnie o to, ale edukacji nigdy za wiele ;)
Co do dróg jednokierunkowych, to należy się na nich generalnie poruszać po prawej stronie. Jadąc zgodnie z kierunkiem, tak jak wszystkie inne pojazdy jedziemy po prawej. Nie po tym kontrapasie, gdzie namalowany jest rowerek. A niestety często widuję takie sytuacje. Na tym pasie z rowerkiem jedziemy, kiedy chcemy jechać w drugą stronę niż jest wyznaczony kierunek drogi jednokierunkowej, niejako "pod prąd"... ładnie rozrysowane jest to tutaj:
bi.gazeta.pl/im/fotomon/bloxlite/f640x640/83/07/90e921cadb.jpg
Nie wiem czy w Twoim przypadku chodziło właśnie o to, ale edukacji nigdy za wiele ;)
W latach 1973-1981 woziłem apteczkę. plastry, taki spray na rany, bandaż, gaziki, jodynę i węgiel. Pudełeczko jakieś 12x12x4. Poważnie użyte tylko raz w celu ratowania kolegi (po powrocie był szyty). Teraz wożę kilka plasterków i rękawiczki gumowe. Narazie nie skorzystałem, bo typowy uraz to obtarcie łokcia, kolana na obszarze większym niż te plasterki. Wsiadam i jadę. Ale czasem myślę, że opatrunek osobisty w wersji wojskowej (nieprzemakalny brezent) byłby właściwy. Tyle że wtedy to był czas wypraw z namiotem po Polsce, a teraz wypady szosą na Kaszuby.
Rozumiem że ktoś może mieć potrzebę odreagowania i pisze na forum.
Jeśli jednak decyduje się na wpis to nie powinno odbywać się to na zasadzie "wiem ale nie powiem"
Z mglistych wypowiedzi rowerzystki można się zorientować że nie potrzebowała fachowej pomocy przy rowerze.
Zastanawia więc dlaczego więc swoje pretensje kieruje tylko do rowerzystów. Sugeruje to że ludzie na rowerach są jakoś szczególnie nie fajni. Tak naprawdę nie ma znaczenia czy ktoś jedzie rowerem czy idzie pieszo. To są dokładnie Ci sami ludzie. Takie jest nasze społeczeństwo, a inne wcale nie są lepsze.
Prawda jest taka że o bezpieczeństwo trzeba zadbać samemu a nie liczyć na innych. Na kursach samoobrony dla kobiet nawet tych podstawowych (kilku spotkaniowych) tłoku nie ma.
Jeśli jednak decyduje się na wpis to nie powinno odbywać się to na zasadzie "wiem ale nie powiem"
Z mglistych wypowiedzi rowerzystki można się zorientować że nie potrzebowała fachowej pomocy przy rowerze.
Zastanawia więc dlaczego więc swoje pretensje kieruje tylko do rowerzystów. Sugeruje to że ludzie na rowerach są jakoś szczególnie nie fajni. Tak naprawdę nie ma znaczenia czy ktoś jedzie rowerem czy idzie pieszo. To są dokładnie Ci sami ludzie. Takie jest nasze społeczeństwo, a inne wcale nie są lepsze.
Prawda jest taka że o bezpieczeństwo trzeba zadbać samemu a nie liczyć na innych. Na kursach samoobrony dla kobiet nawet tych podstawowych (kilku spotkaniowych) tłoku nie ma.
Dobrze dobrze stara frustratka ze mnie, ale słowa swoje skierowalam do rowerzystów "proszę mi pomóc " ponieważ akurat w tym momencie byli na wysokości mojej twarzy.
Nie mogę więcej pisać ponieważ chce pozostać anonimowa.
Przechodnie pomogli jeden z nich przypilnowal rower gdy drugi chciał ukraść :)
Ot taka głupia historia która swój koniec ma na policji.
Mam nadzieje że sprawcy zostaną ukarani bo byli nadwyraz beszczelni.
Nie mogę więcej pisać ponieważ chce pozostać anonimowa.
Przechodnie pomogli jeden z nich przypilnowal rower gdy drugi chciał ukraść :)
Ot taka głupia historia która swój koniec ma na policji.
Mam nadzieje że sprawcy zostaną ukarani bo byli nadwyraz beszczelni.