Widok
jedna taka napisał(a):
> hehe ale sie uśmialam, ale harp uczy pokory:)
Tak to prawda. Harpagan uczy pokory. Niejednokrotnie mialem pzyjemnosc rozmawiac z uczetsnikami np z grup paramilitanych, ktorzy twierdzili ze te 100 km to betka - schodzili wielce skruszeni po 30, 40 km.
Wlasnie nawigacja i "zmeczenie materialu" jest tym z czym trezba sie borykac na imprezach typu Harpagan czy Proba Mamuta.
Fenomenem jest to ze wiekszosc uczestnikow ktorzy nie dali rady probuja dalej - TAK TRZYMAC
Zycze wszystkim ukonczenia Rajdu i lepszego wyniku niz poprzednio.
> hehe ale sie uśmialam, ale harp uczy pokory:)
Tak to prawda. Harpagan uczy pokory. Niejednokrotnie mialem pzyjemnosc rozmawiac z uczetsnikami np z grup paramilitanych, ktorzy twierdzili ze te 100 km to betka - schodzili wielce skruszeni po 30, 40 km.
Wlasnie nawigacja i "zmeczenie materialu" jest tym z czym trezba sie borykac na imprezach typu Harpagan czy Proba Mamuta.
Fenomenem jest to ze wiekszosc uczestnikow ktorzy nie dali rady probuja dalej - TAK TRZYMAC
Zycze wszystkim ukonczenia Rajdu i lepszego wyniku niz poprzednio.
Co do grup paramilitarnych to rzeczywiście ludzie są nieziemscy. Na 22. Harpaganie w Kwidzynie szedłem sobie przeciętnym tępem, jakieś tam 5km/h więc nie za szybko. Na polnej drodze wyprzedza nas 2 kolesi w moro od stóp do głów, na nogach oczywiście desanty czy coś podobnego. Z pogardą na twarzy mijają mnie i pocinają do przodu. Minęła może godzina, jeden z nich tyłem wchodzi pod górkę z pomocą 2 kijków, bynajmniej nie trekkingowych:). "Noga nawaliła" usłyszałem, więcej niestety nie udało mi się go spotkać, a szkoda, ciekawe jak daleko się dowlókł.
pozdrawiam CIę Żołnierzu jeśli to czytasz:)
pozdrawiam CIę Żołnierzu jeśli to czytasz:)
aaa dziękuję bardzo. strasznie jestem dumna z siebie ))) pół-harpaganem jestem, jak nic i to w 12.20h!!! co prawda mój chód do najbardziej urokliwych nie nleży od soboty rano, w gdańsku po powrocie chyba za ciężki przypadek narkomanii mnie wzięli ale satysfakcja jest niesamowita!
a wszystko dzięki moim Warszawiakom fajnym, do których się przytuliłam- Ani, Leszkowi i Panu Romanowi- wielkie dzięki jeszcze raz!!
a wszystko dzięki moim Warszawiakom fajnym, do których się przytuliłam- Ani, Leszkowi i Panu Romanowi- wielkie dzięki jeszcze raz!!
kiam napisał(a):
>> a wszystko dzięki moim Warszawiakom fajnym, do których się
> przytuliłam- Ani, Leszkowi i Panu Romanowi- wielkie dzięki
> jeszcze raz!!
Kiarn, dzieki za mile slowa! Wyobraz sobie, ze wyszlismy z Leszkiem
na druga petle, na poczatek mial byc tylko spacer do PK9, i tak sie
rozpedzilismy, ze zrobilismy cala trase!!!! - co prawdo po czasie, wiec
mamy zaliczone 91km!!! Ledwie chodze (sport to zdrowie!), ale jestem
bardzo, bardzo zadowolona. Pozdrawiam i do zobaczenia.
>> a wszystko dzięki moim Warszawiakom fajnym, do których się
> przytuliłam- Ani, Leszkowi i Panu Romanowi- wielkie dzięki
> jeszcze raz!!
Kiarn, dzieki za mile slowa! Wyobraz sobie, ze wyszlismy z Leszkiem
na druga petle, na poczatek mial byc tylko spacer do PK9, i tak sie
rozpedzilismy, ze zrobilismy cala trase!!!! - co prawdo po czasie, wiec
mamy zaliczone 91km!!! Ledwie chodze (sport to zdrowie!), ale jestem
bardzo, bardzo zadowolona. Pozdrawiam i do zobaczenia.
oj poszlo..... ;)))
zapowiadaną 100 dokończę w późniejszym terminie.... tuż po operacji nóg...
niestety dały o sobie znać braki w orientacji i terenoznawstwie... 30 km trasy zaliczone... a w nogach .... 50 km.... - rekordowe było chyba dojście z pkt 3 na 4 - zajęło 3,5 h... bez praktycznie żadnej przerwy, niby najkrótszą trasą.... ;)))
no wiec po takich rewwelacjach .... poszlismy do domu.... ;))
więc biegać i puszyć bedę się na wiosne...
pzdr
zapowiadaną 100 dokończę w późniejszym terminie.... tuż po operacji nóg...
niestety dały o sobie znać braki w orientacji i terenoznawstwie... 30 km trasy zaliczone... a w nogach .... 50 km.... - rekordowe było chyba dojście z pkt 3 na 4 - zajęło 3,5 h... bez praktycznie żadnej przerwy, niby najkrótszą trasą.... ;)))
no wiec po takich rewwelacjach .... poszlismy do domu.... ;))
więc biegać i puszyć bedę się na wiosne...
pzdr