Re: dzwony kościelne
Prawda jest taka, że ludzie uciekają z miasta w poszukiwaniu ciszy i świętego spokoju. Nikt się nie spodziewa, że wiejski kościół może nagle się okazać głośniejszy i bardziej uciążliwy niż niejeden...
rozwiń
Prawda jest taka, że ludzie uciekają z miasta w poszukiwaniu ciszy i świętego spokoju. Nikt się nie spodziewa, że wiejski kościół może nagle się okazać głośniejszy i bardziej uciążliwy niż niejeden w mieście. Bo też i jest to rzecz kuriozalna. Smutne to i żałosne w sumie, a już najbardziej przykre są wypowiedzi w stylu "wynocha stąd, skoro się nie podoba" (bo faktycznie, dzisiaj sprzedać dom czy działkę to przecież kwestia pięciu minut, zwłaszcza kiedy się w to władowało oszczędności całego życia) albo przekonywanie na siłę, że przecież "dzwony tak ładnie biją". To tak jakby komuś, kto nie znosi heavy metalu, puszczać go kilka razy dziennie na cały regulator i tłumaczyć, że przecież "to taka ładna muzyka". Nie każdy lubi, nie każdy musi. Za to z każdym, kto tu mieszka i płaci podatki (w przeciwieństwie do księdza proboszcza), należałoby się liczyć. Czy to naprawdę tak dużo?
zobacz wątek