Problem w tym, że w Gdyni jest w ogóle niewiele fajnych klubów. Niewiele też sieciówek się pojawiło. Słowem w sytuacji, gdy konkurencja jest niewielka taki Energy Club wciąż się utrzymuje. Ja byłem...
rozwiń
Problem w tym, że w Gdyni jest w ogóle niewiele fajnych klubów. Niewiele też sieciówek się pojawiło. Słowem w sytuacji, gdy konkurencja jest niewielka taki Energy Club wciąż się utrzymuje. Ja byłem tam ładnych parę lat temu i też już wtedy miałem mieszane uczucia - mała szatnia, tłum ludzi, małe szafki, często czeka się do maszyny - słowem za mały klub jak na liczbę klientów. Ale ci jak widać ciągle się znajdują. Też kiedyś mieszkałem w Wawie więc mam porównanie - też rówżnie bywa, ale generalnie jest dużo lepiej.
zobacz wątek