Re: facet pożera mnie wzrokiem i dalej nic :(
To teraz wyobraźcie sobie faceta, który zobligowany jest by zagadywać i który dostaje kosza, i kolejnego i kolejnego... ale mimo to jednak się "przełamuje" i robi to dalej.
A kobiety, z...
rozwiń
To teraz wyobraźcie sobie faceta, który zobligowany jest by zagadywać i który dostaje kosza, i kolejnego i kolejnego... ale mimo to jednak się "przełamuje" i robi to dalej.
A kobiety, z jednej strony uważają że facet powinien zagadywać i nie zrażać się porażkami, wręcz im imponuje jak facet się nie zraża (niektóre nawet lubią dawać kosza każdemu, by odsiać tych bez woli walki). Same jednak spróbują raz - góra, a potem łzy i zgrzytanie zębami jaką to wielka krzywda się stała że "nie zadziałało" - upokorzenie wręcz!
W takich okolicznościach zaczynam rozumieć te feministki walczące o parytety, równe pensje itp Kobieta chce "mieć" ale bez aktywności wynikłej z własnej inicjatywy. W szkole radzi sobie dobrze, bo jest zmuszona do zdobywania stopni, ale w pracy nikt jej nie zmusza do walki o podwyżkę - więc zero inicjatywy. I podobnie z podejściem do facetów.
A z drugiej strony marzą im się związki partnerskie, w których oboje są równi. Tylko czy to właściwe, mieć władzę w związku, jeśli udział w jego tworzeniu miało się co najwyżej bierny?:P
zobacz wątek
12 lat temu
Antyspołeczny