Byliśmy w niedziele 23.04 na poczatek przywitała nas menagerka ola z mina która mówiła ze ma wszystkich dosyc a muchy w nosie nie daja jej zyc, ale nie wazne zamówilismu=y nasze dania i tu rozczarowanie - wszystko srednie a nawet słabe, pulled pork to sama czarwona kapusta i gruba pajda chleba, leomoniady skromne i malutkie. Najdziwniejszy jest tam chaos który w AIOLI panuje. Stoły zastawione brudnymi tależami goscie dawno wyszli a kelnerzy przechadzają sie z niewidzacym wzrokiem i zero zainteresowania, idą patrza wracaja i nic, w tym czasie menagerka Ola odprawia kolejnych gości bo brak jest miejsc. Dziwna obsada w tej restauracji, słabizna