Widok
miłość bez seksu
mam pytanie do facetów. czy jeśli poznalibyście dziewczynę, miłość swego życia i ona też by was kochała, ale ... no właśnie...uprzedziłaby was, że nigdy ale to nigdy nie będzie uprawiac seksu z wami - to co? odeszlibyście od niej, pomyślelibyscie że was nie kocha, albo jest nienormalna? tak sie zastanawiam...czy milosc dla facetow to jest milosc i seks razem wziete...bo np dla mnie milosc to jest milosc...a seks to osobna sprawa...nie wiem czemu ale nigdy nie wiazalam seksu z miloscia...raczej myslalam o nim jako o zaspokojeniu popedu...ale nigdy o tym ze seks ma cos wspolnego z miloscia...ja bym nawet powiedziala ze predzej kochalabym sie z osoba ktorej nie kocham niz z ta ktora kocham...bo seks to dla mnie brudna sprawa...taka plytka, pusta i bez wartosci...a milosc jest szlachetna i dlatego jesli pokochalabym kogos nad zycie nigdy nie chcialabym kochac sie z nim bo pomyslalabym ze sprowadze go i siebie do brudu, świntuszenia...jak glupie zwierzaki...dla mnie milosc to jest bycie ze soba patrzenie sobie w oczy, rozmowa, przytulanie sie do siebie...nie rozumiem czemu ludzie sadza ze seks jest dopelnieniem milosci, mowia "chcemy byc bardzo blisko siebie bo sie kochamy" ale do jasnej ciasnej kiedy przytulacie sie tylko to tez jestescie blisko...
Mam pytani do bab. Jeślibyście dostały od kogoś swój wymarzony prezent, np. najnowszy model Mercedesa, który miałby dokładdnie to wszystko, o czym tylko zawsze marzyłyście (odpowiedni kolor nadwozia, tapicerki, radio, poduszki powiertzne, itp, itd...), natomiast było by tylko jedno, mało istotne zastrzeżenie - nie można do niego wsiąść i poprowadzić... Co wy na to? Oryginalny prezent, czyż nie? Hehehhee... :))))
a wiec widze ze chyba mialam niestety racje. dla facetow milosc to jednak milosc+seks z wyraznym naciskiem na to drugie. w takim razie prawdziwa milosc nie istnieje bo mezczyzni zawsze jednak gdzies tam mysla o seksie. moze sa wyjatki ale jakos trudno mi w to wierzyc. wszyscy chca miec dziewczyne zone w jednym celu. + jeszcze czynnosci domowe jak sprzatanie i gotowanie. moze zaproponuje cos bardziej drastycznego? malzenstwo bez seksu i bez przyslugi gotujacej sprzatajacej pioracej ze strony damskiej? he? chyba dla was facetow to byloby TOTALNIE niemozliwe . normalnie piekielko co? mam racje?
...Sądzę jednak, że można jakoś zaradzić twoim problemom/dylematom. W Gdańsku, przy ulicy Dębinki 7, jest takie miejsce w sam raz dla ciebie! Nazywa się to mianowicie: Kliniką Chorób Psychicznych i Zaburzeń Nerwicowych. Tam też właśnie znajdują się odpowiednio wykwalifikowani specjaliści, którzy bym może są w stanie tobie pomóc. Udaj się tam jak najszybciej, zanim twój stan się nie pogorszy na tyle, że się okaże iż jedynym dla ciebie wyjściem z tej jakże kłopotliwej sytuacji będzie zamknięcie w kaftaniku gwarantującym bezpieczeństwo tobie oraz innym pacjentom, na oddziale zamkniętymm gdzieś, np. na Srebrzysku.
Widzę, że masz spore uprzedzenia wobec seksu, a uprzedzenia z reguły nie są dobre.
Myślę, że zmienisz zdanie, gdy poznasz faceta, którego pokochasz, któremu uda się przełamać "pierwszą barierę ;-)" i pokaże Ci jak można połączyć miłość i seks. Bo o seksie to chyba wiesz tylko tyle co na pornolach zobaczyłaś. Najważniejsza jest tak zwana "otoczka" (dla Ciebie jeszcze tajemnicza).
P.S. antyfeminista jest co prawda złośliwy, ale nie jest bez racji. Z takimi upszedzeniami (seks jest brudny, zwierzęcy) naprawdę możesz nabawić się nerwicy. Jeśli w Twoim domu bez przerwy słucha się RM lub masz wpływową babcię bigotkę, to lepiej się czym prędzej wyprowadź.
Myślę, że zmienisz zdanie, gdy poznasz faceta, którego pokochasz, któremu uda się przełamać "pierwszą barierę ;-)" i pokaże Ci jak można połączyć miłość i seks. Bo o seksie to chyba wiesz tylko tyle co na pornolach zobaczyłaś. Najważniejsza jest tak zwana "otoczka" (dla Ciebie jeszcze tajemnicza).
P.S. antyfeminista jest co prawda złośliwy, ale nie jest bez racji. Z takimi upszedzeniami (seks jest brudny, zwierzęcy) naprawdę możesz nabawić się nerwicy. Jeśli w Twoim domu bez przerwy słucha się RM lub masz wpływową babcię bigotkę, to lepiej się czym prędzej wyprowadź.
antyfeminista podał niezły przykład z tym samochodem,bo w rzeczywistości jest tak samo jeśli chodzi o sprawy damsko-męskie.Jeśli dwie osoby sie kochają to właśnie seks jest dopełnieniem tej miłości i rozpakowaniem prezentu na który czekaliśmy,a który (jeśli nie okazuje się bublem) to jest spełnieniem naszej fantazji o związku i bliskości
Dziewczyno jeśli seks to dla ciebie "brudna sprawa" to idż do zakonu,bo trudno będzie ci znależć innego freaka,który myśli tak samo jak ty
Dziewczyno jeśli seks to dla ciebie "brudna sprawa" to idż do zakonu,bo trudno będzie ci znależć innego freaka,który myśli tak samo jak ty
A wiec nie pokochalibyscie dziewczyny jesli wiedzielibyscie ze z seksu nici?
ja wiedzialam ze ktos powie, poczekaj az spotkasz faceta ktorego pokochasz. hehe spotkalam wielu (moze ich nawet pokochalam?) ale ostatecznie widzialam do czego to wszystko zmierza i zmykalam czym predzej. mysle ze seks jest pusty, to tylko fizjonomia, hormony, media, przereklamowanie, przyzwyczajenie od lat (tak jest i nikt tego nie zmieni). jesli chcesz sie zaspokoic mozesz sie przeciesz masturbowac a nie sprowadzac druga osobe do wstretu , albo zamowic prostytutke. ale wiadomo ze prostytutka cos tam kosztuje wiec mezczyzni sa sprytni od wiekow - zaloty, mile slowka w celu zdobycia zony czyli darmowej dupy + jeszcze inne wygody typu gotowanie. mysle ze nikt z nich naprawde nie kocha swej zony bo gdyby przeciez ja kochal to nie robil by jej swinstw. zenia sie dla wlasnej wygody i seksu oczywiscie. a gdy zona czasem nie ma ochoty to jeszcze sa oburzeni bo przecie zawiazala sluby malzenskie i powinna wg kosciola wlasnie. tak wiec widzicie do zakonu nie pojde a i za kosciolem nie jestem bo kosciol wrecz zacheca do rozmnazania sie (blee...) nie jestem za malzenstwem ani za zadnymi papierkami. bylam tylko ciekawa co byscie tak zrobili bez seksu i jednak wciaz widze ze swiat kreci sie wokol babskiej dupy jak to mowia. faceci niby tacy dzentelmenscy ale sie zastanawiam co by to bylo gdyby wszystkie kobiety z calego swiata zmowily sie razem ze nigdy wiecej zadnego seksu. jestem ciekawa co zrobiliby wtedy mezczyzni. pewnie w koncu nadszedlby dzien ze rzuciliby sie na nie bez ich zgody...zalosne...
ps wole uchodzic za wariatke niz stac sie zamezna dziwka
ja wiedzialam ze ktos powie, poczekaj az spotkasz faceta ktorego pokochasz. hehe spotkalam wielu (moze ich nawet pokochalam?) ale ostatecznie widzialam do czego to wszystko zmierza i zmykalam czym predzej. mysle ze seks jest pusty, to tylko fizjonomia, hormony, media, przereklamowanie, przyzwyczajenie od lat (tak jest i nikt tego nie zmieni). jesli chcesz sie zaspokoic mozesz sie przeciesz masturbowac a nie sprowadzac druga osobe do wstretu , albo zamowic prostytutke. ale wiadomo ze prostytutka cos tam kosztuje wiec mezczyzni sa sprytni od wiekow - zaloty, mile slowka w celu zdobycia zony czyli darmowej dupy + jeszcze inne wygody typu gotowanie. mysle ze nikt z nich naprawde nie kocha swej zony bo gdyby przeciez ja kochal to nie robil by jej swinstw. zenia sie dla wlasnej wygody i seksu oczywiscie. a gdy zona czasem nie ma ochoty to jeszcze sa oburzeni bo przecie zawiazala sluby malzenskie i powinna wg kosciola wlasnie. tak wiec widzicie do zakonu nie pojde a i za kosciolem nie jestem bo kosciol wrecz zacheca do rozmnazania sie (blee...) nie jestem za malzenstwem ani za zadnymi papierkami. bylam tylko ciekawa co byscie tak zrobili bez seksu i jednak wciaz widze ze swiat kreci sie wokol babskiej dupy jak to mowia. faceci niby tacy dzentelmenscy ale sie zastanawiam co by to bylo gdyby wszystkie kobiety z calego swiata zmowily sie razem ze nigdy wiecej zadnego seksu. jestem ciekawa co zrobiliby wtedy mezczyzni. pewnie w koncu nadszedlby dzien ze rzuciliby sie na nie bez ich zgody...zalosne...
ps wole uchodzic za wariatke niz stac sie zamezna dziwka
Pokochać... Miłość składa się z dwóch elementów: agape i eros. Nie istnieje miłość między dwojgiem ludzi bez któregoś z nich.
Pierwszy to oddanie, czułość, wrażliwość na tę drugą osobę, wspólnota mentalna. Drugi natomiast to pragnienie fizycznego zjednoczenia obojga osób.
Miłość bez seksu (mam na myśli bliskość fizyczną, nie tylko stosunek "koitalny") nie istnieje. Przytulanie, całowanie występuje nawet pomiędzy matką-dzieckiem, braćmi, siostrami, przyjaciółmi... Ale jest na świecie taka jedna osoba, której chcemy się oddać w całości.
I jeśli tego nie rozumiesz, to albo JESZCZE nie rozumiesz albo mi Ciebie przeokrutnie żal.
P.S. Coś takiego jak zbuntowanie się wszystkich kobiet przeciw seksualności jest absloutną bujdą i nie może mieć miejsca. Znaczna część kobiet potrzebuje seksu jeszcze bardziej niż mężczyźni!
Pierwszy to oddanie, czułość, wrażliwość na tę drugą osobę, wspólnota mentalna. Drugi natomiast to pragnienie fizycznego zjednoczenia obojga osób.
Miłość bez seksu (mam na myśli bliskość fizyczną, nie tylko stosunek "koitalny") nie istnieje. Przytulanie, całowanie występuje nawet pomiędzy matką-dzieckiem, braćmi, siostrami, przyjaciółmi... Ale jest na świecie taka jedna osoba, której chcemy się oddać w całości.
I jeśli tego nie rozumiesz, to albo JESZCZE nie rozumiesz albo mi Ciebie przeokrutnie żal.
P.S. Coś takiego jak zbuntowanie się wszystkich kobiet przeciw seksualności jest absloutną bujdą i nie może mieć miejsca. Znaczna część kobiet potrzebuje seksu jeszcze bardziej niż mężczyźni!
nie zaprzeczam ze kobiety pragna seksu. i sam powiedziales/as ze taka ludzka natura, o czym ja wlasnie mowilam. tak wlasnie taka ludzka natura. ale to nie milosc. seks to nie milosc. moge uprawiac seks z osoba ktorej nie kocham zeby zaspokoic ten zwierzecy poped lub masturbowac sie i mam spokoj na jakis czas z chetka. ale chodzi mi o to ze nigdy nie zrobilabym tego z osoba ktorą szanuje na ktorej mi zalezy ktorą naprawde kocham. wydawaloby mi sie ze wykorzystuje ją albo ona mnie do tego plytkiego popedu jakim jest dla mnie seks. kiedy znalazlabym faceta ktory bylby moja miloscia i nie chcialby seksu ode mnie ani ja od niego i jesli wtedy pojawilaby sie ta chetka (bynajmniej nie spowodowana zadna miloscia tylko zwyklą naturą) to zastosowalabym masturbacje. a jesli nie mam faceta ktorego kocham, moja chetke moga zaspokic masturbacja lub wynajeciem meskiej prostytutki czyz nie? bo jak wytlumaczycie mi ze mam ochote na seks a nikogo nie kocham? i skad tyle ogloszen o sponsoringu chociazby w rubryce towarzyskie? oni wala prosto z mostu ze nie szukaja milosci, zobowiazan ale czystego seksu. oni sa odwazni i szczerzy chociaz. mowia otwarcie czego chca. a wiekszosc spoleczenstwa zaklamanie postepuje od wiekow - zeni sie, ma dzieci, nazywa to miloscia a to gowno prawda skoro sami mowicie ze nie wyobrazacie sobie milosci bez seksu. a seks wszak moi drodzy to nie milosc.
Seks jest wynaturzeniem? Jest właśnie jak najbardziej naturalny, czyli wynaturzeniem nie jest.
Opowiedz jak się czujesz masturbując się. Ja (i chyba większość) wolę seks z osobą, którą kocham od masturbacji, która jest tylko substytutem seksu (a z miłością nie ma nic wspólnego).
P.S. Przypomniały mi się 2 kawały na temat:
Wania (obywatel radziecki) poszedł na wojnę i dostał odłamkiem w przyrodzenie. Po operacji pyta się lekarza, czy jeszcze będzie mógł kochać. Lekarz na to:
"Będziecie mogli kochać. Ale tylko Waszą matkę i Związek Radziecki!"
(To było a propos różnych rodzajów miłości).
Drugi:
Góral opowiada o swojej nocy poślubnej kumplowi:
"Najpierw to jej w łeb dałem, żeby se nie myślała, że się jej boję. Potem się przy niej rozebrałem, żeby se nie myślała, że się jej wstydzę. Potem się złonanizowałem, żeby se nie myślała, że ją potrzebuję."
Wybacz, ale właśnie tak sobie wyobrażam Twój ewentualny przyszły związek ;-)
Opowiedz jak się czujesz masturbując się. Ja (i chyba większość) wolę seks z osobą, którą kocham od masturbacji, która jest tylko substytutem seksu (a z miłością nie ma nic wspólnego).
P.S. Przypomniały mi się 2 kawały na temat:
Wania (obywatel radziecki) poszedł na wojnę i dostał odłamkiem w przyrodzenie. Po operacji pyta się lekarza, czy jeszcze będzie mógł kochać. Lekarz na to:
"Będziecie mogli kochać. Ale tylko Waszą matkę i Związek Radziecki!"
(To było a propos różnych rodzajów miłości).
Drugi:
Góral opowiada o swojej nocy poślubnej kumplowi:
"Najpierw to jej w łeb dałem, żeby se nie myślała, że się jej boję. Potem się przy niej rozebrałem, żeby se nie myślała, że się jej wstydzę. Potem się złonanizowałem, żeby se nie myślała, że ją potrzebuję."
Wybacz, ale właśnie tak sobie wyobrażam Twój ewentualny przyszły związek ;-)
co czuję masturbując się? czuję uwolnienie napięcia, podniecenia. dla mnie to po prostu czysty seks, a dla was może substytut seksu czy jak to sobie nazwiecie. to samo czuję przy okazyjnym seksie z facetem, którego nie kocham, ale uprawiam z nim seks. możecie uważac to za wynaturzenie, że dopuszczam do przygód na jedną noc. ale ja nie jestem tym oburzona, bo traktuję to tylko jako zaspokojenie swoich potrzeb. ale prawdziwa miłość to dla mnie nie seks lecz cos bardziej uduchowionego. prawdziwej milosci szukam gdzie indziej ale jakos trudno mi w to wierzyć ze ja znajde...
........... napisał(a):
moge
> uprawiac seks z osoba ktorej nie kocham zeby zaspokoic ten
> zwierzecy poped ale chodzi mi o to ze nigdy nie zrobilabym tego z
> osoba ktorą szanuje na ktorej mi zalezy ktorą naprawde kocham.
Matko, kobieto skąd ty się wzięłaś. Seks bez miłści z pierwszym lepszym, jak to w twoim wypadku, jest dla mnie po prostu puszczaniem się. W życiu nie poszła bym do łóżka z facetem do którego nic nie czuje. A dlaczego to niby faceci chcą się żenić po to żeby mieć kobietę do darmowego seksu? A może to jest właśnie na odwrót? Może to kobiety zaciągają facetów do łóżka? Poza tym, gdyby obie strony tego nie chciały, to nigdy by do tego nie dochodziło. A skoro obie strony tego chcą, i obie to akceptują to jak dla mnie wszystko jest w najlepszym porządku. I nie trzeba nic w tej kwestii zmieniać.
moge
> uprawiac seks z osoba ktorej nie kocham zeby zaspokoic ten
> zwierzecy poped ale chodzi mi o to ze nigdy nie zrobilabym tego z
> osoba ktorą szanuje na ktorej mi zalezy ktorą naprawde kocham.
Matko, kobieto skąd ty się wzięłaś. Seks bez miłści z pierwszym lepszym, jak to w twoim wypadku, jest dla mnie po prostu puszczaniem się. W życiu nie poszła bym do łóżka z facetem do którego nic nie czuje. A dlaczego to niby faceci chcą się żenić po to żeby mieć kobietę do darmowego seksu? A może to jest właśnie na odwrót? Może to kobiety zaciągają facetów do łóżka? Poza tym, gdyby obie strony tego nie chciały, to nigdy by do tego nie dochodziło. A skoro obie strony tego chcą, i obie to akceptują to jak dla mnie wszystko jest w najlepszym porządku. I nie trzeba nic w tej kwestii zmieniać.
Od zawsze sex był w życiu kazdego człowieka ważny. Mowie tu o ludziach dojrzałych. I zawsze tak było ze jesli sie kogos kocha, to chce sie byc z nim blisko. Nie rozumiem troche autorki tematu. Byc moze rzeczywiscie masz złe doświadczenia. Ale ja wychodze z załozenia, ze jest naturalna sprawa, ze prędzej czy pozniej para ktora sie kocha (psychicznie) zapragnie byc ze soba blizej (sex).
Sex jest jedym ze spoiw zwiazku. Umacnia go a jednoczesnie przynosi rozkosz i odprężenie. I jedno wcale nie wyklucza drugiego, przeciez po to mamy pochwy i penisy zeby ich uzywac:P
Sex jest jedym ze spoiw zwiazku. Umacnia go a jednoczesnie przynosi rozkosz i odprężenie. I jedno wcale nie wyklucza drugiego, przeciez po to mamy pochwy i penisy zeby ich uzywac:P
Za bardzo nie wiem czego Ty tak naprawde oczekujesz po tych odpowiedziach i chyba nawet sama nie wiesz o co Ci chodzi.Nie wszyscy mezczyzni od razu chca sexu,wola najpierw cos poczuc w sferze emocjonalnej(chociaz to rzadkosc)Z reszta jak to sie mowi brzydko"jak suka nie da to pies nie wezmie"i taka prawda jesli wogle wiesz o czym mowie.I nie masz co narzekac ze "wiedzialam ze napiszecie ze jak spotkam odpowiedniego faceta..."Bo taka jest prawda.Jesli w koncu spotkasz mezczyzne przy ktorym bedziesz sie czula bezpiecznie,bedziesz odczuwac wewnetrzy spokoj,kazdy jego dotyk bedzie sprawial ze na Twojej skorze pojawiac sie bedzie dreszcz i jak beda "motylki w brzyszku"to sama zapragniesz oddac sie temu facetowi poczuc go cala soba.Zobaczysz.....
moje malzenstwo nie zostalo skonsumowane od poczatku i sama niewiem dlaczego ,byly rozmowy ,maz podczxas rozmow ozywia sie snuje plany ile bedziemy mieli dzieci ale na tym sie konczy,namietnie oglada bajki dla dzieci i filmy s.f wszyscy znajomi uwazaja nas za idealna pare pytaja kiedy bedzie dziecko a ja co mam powiedziec ze maz woli zolwie ninja? pisalam o moim problemie na innym forum ale tam jakies fanatyczki kazaly mi sie modlic o uzdrowienie malzenstwa .