Re: in vitro
Kasieńka napisał(a):
> A ja jeszcze dodam - Rysiek próbuje się wypowiadać na temat
> czegoś czego składu i działania nawet nie zna, na dodatek
> wmawiając innym, że są...
rozwiń
Kasieńka napisał(a):
> A ja jeszcze dodam - Rysiek próbuje się wypowiadać na temat
> czegoś czego składu i działania nawet nie zna, na dodatek
> wmawiając innym, że są ograniczeni.
Mianowicie czego?
A że moi rozmówcy gospodarczo są ograniczeni to też nie jest tajemnicą.
Jeżeli komóś należy się a jest niedostępne to najpierw trzeba zrobić i wtedy kupić. Nigdzie nie jest powiedziane na świecie, ze kazdemu wszystko należy się.
Są osoby, którym nigdy nie przyjdzie do głowy, ze trzeba zapracować.
Pracować a zapracować to dwa różne pojecia.
> Nie, ograniczeniem jest wypowiadanie się w kwestii o której nie
> ma się najmniejszego pojęcia i klapki na oczach na argumenty
> innych.
Jakie argumenty.
Że jej organizm jest nie przygotowany do wydania potomstwa bez jakiegokolwiek powodu ma być argumentem dla wywalania kasy na niego aby urodził potomstwo?
W kazdym przypadku jest to niedopuszczalne z klapkami czy bez.
Zapracuj pieniadze i zapłać za rksperymenty na twoim organiżmie a nie z wspólnej kasy.
> Przykro mi to pisać, ale z tego wątku wyziera małostkowość i
> skostniałość poglądów uniemożliwiająca ich weryfikację.
>
Ksia, srutu tutu pęczek drutu.
Werefikacja jest prosta. Jest to skok na wspólną kasę dla dobra jednostki.
Jeżeli Cię ten socjalistyczny argument nie przekonuje to daruj sobie małostkowość.
zobacz wątek