Odpowiadasz na:

firma kingdoor ?????

Witam, na początku miesiąca w falowcu przy ul Piastowskiej do mojej schorowanej babci weszli panowie z firmy kingdoor. Babcia usłyszała pukanie do drzwi zapytała kto to i jak to starsza osoba ma w... rozwiń

Witam, na początku miesiąca w falowcu przy ul Piastowskiej do mojej schorowanej babci weszli panowie z firmy kingdoor. Babcia usłyszała pukanie do drzwi zapytała kto to i jak to starsza osoba ma w zwyczaju na hasło "spółdzielnia" otworzyła. Wszedł pan bez zaproszenia i zaczął nawijać o drzwiach, że mogą wstawić, że tanio, spółdzielnia zwróci część, jako nagroda za niezaleganie z czynszem. Babcia na to, że ona nie podejmuje sama decyzji, musi skonsultować się ze swoją córką. Pan namawiał, potem zaczął wypytywać o sąsiadów, o zarobki i inne dziwne rzeczy. Przestraszona całą sytuacją babcia oznajmiła, że mogą umówić się na inny dzień, gdy już skonsultuje się z córką. Pan upierał się, że mogą zrobić to od ręki, że ekipa już jest- nic tylko stawiać. Babcia odmawiała, potem pan zaproponował, że chociaż wymiary wezmą. Babcia na odczepnego się zgodziła, bo natręta wygonić chciała. A tu za 5min panowie drzwi zdemontują i i swoje wstawiają. Pod nos babci umowy dwie położyli (zlecenia montażu oraz umowę kredytową). Babcia podstawiona pod ścianą, przestraszona- stare drzwi juz wyniesione na śmietnik - podpisała. Na umowie, o dziwo, już były wszystkie dane babci (nr dowodu, itp- rzeczy, które spisać można jedynie z dowodu osobistego). Wszystko podejrzane plus fakt, że na takie sytuacje dowód osobisty babci trzyma moja rodzicielka, czyli córka babci. Gdy to się działo wszystko mama przyjechała, rozwścieczona jak osa, zapytała skąd te dane mają i usłyszała, że spisane z legitymacji emeryta zostały. Niestety po fakcie zorientowała się, że przecież ten dokument nie posiada takich informacji... cała sprawa bardzo śmierdzi... Od natręctwa, wejścia bez zaproszenia do domu, niemożności wybory drzwi, umowy kredytowej Lukas banku, gdzie już wszystko spisane było nic tylko podpisać, ale bez dokumentów, weryfikacji itp... Czy mieliście może styczność z tą firmą? Czy ktoś miał podobną nieprzyjemność? Na policji byliśmy- spławili nas, w administracji powiedzieli, że to krętacze, że się podszywają, ale czy to wystarczy by sprawę dalej pociągnąć? drzwi o wartości nie większej niż 500zł sprzedali za 1900zł... (z ratami więcej oczywiście). Czy bank może udostępniać takie umowy już wypełnione wszelkimi danymi...? Pomóżcie..

zobacz wątek
13 lat temu
~wnuczka

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry