mój muzyczny kącik cz. 4

No więc, jakby kto nie wiedział to kocham wszystkie psy. W moim wydaniu ów uczucie można by porównać jeszcze tylko do kobiet. Nieważne farbowany pudel czy rasowa suka. Z naciskiem na suka owczarka.
Wczoraj o 17 stanąłem przed bramą ciapkowa z wielkodusznością prostego człowieka bagien, ażeby zabrać w las na długi w spacer 5 dowolnych czworonogów. Jakiś koleś z bułką w dłoni i zapchanym ryjem jakąś pulpą wypluł, że właściwie to się spóźniłem 15 minut.
No tak, nie dość, że człek poświęca czas i kasę na bilety to ni h u j.
Uwielbiam ludzi za ich systemowość.

Ale to nic polazłem na zaplecze i skumplowałem się w godzinę ze sforą.
Już wiem na przyszłość, że wystarczy nasadowy klucz 13 i można odkręcić przęsło i wejść, przeskoczyć też można jest tylko drut kolczasty i nawet chciałem ale Ann mówiła przez telefon żebym tego nie robił. Posłuchałem. Rzadko się słucham.

Dziś obudziłem się z tym na ustach.
Podśpiewywałem cały wczesny ranek gdy łaziłem po porannej rosie pośród obłużańskich traw.

Dziś będzie dobry dzień czuję to.
Megalityczny - jeden z tych kiedy chce się pracy, jedzenia, uśmiechu i porządnego dogłębnego i długiego seksu. Wszystko garściami.

Ten utwór Robert napisał dla Marry za czasów narzeczeństwa tychże.
Jego siła polega na prostocie warstwy melodycznej, surowości, powtórzeń słów, w tym jest kurna głębia w prostocie. Nawet cover Adele się chowa pod kamień.

https://www.youtube.com/watch?v=ks_qOI0lzho

C, coś dla Ciebie. Chciałeś przeczytać, możesz też i obejrzeć :)

http://www.wck.org.pl/spektakle/opis/3894-bulhakow-mistrz-malgorzata.html

E, teraz już nie będę jechać :)

A na spacerze to się chodzi troszku wolniej, ja nie stawiam takich dużych kroków jak Ty, miej to na uwadze :) Ale było pięknie.

Ja szedłem swoim tempem.
Czyli normalnie.

Ziemniaczki zostały :) możesz jechać, furtkę zostawiłem otwartą.

C, tak żeś mnie przegonił na spacerze, że głodna do domu wróciłam i musiałam zrobić sobie obfitą kolację, z domieszką Twoich ziół ;)

P.S. Następnym razem musisz mieć jednak więcej ziemniaczków ;)

Sądzę, że Inka mi wybaczy. Nie chciałaby, żebym była głodna ;)

vilette, o takie okrucieństwo Cię nie podejrzewałam ;P

Znaczy się, nie mam jeść obiadu w domu ;)

Inka, zrobię Ci zdjęcie jak C pozwoli, bo obawiam się, że na wynos nic nie zostanie. Ja dużo jem.

;)

inka, poproś vi, to Ci weźmie na wynos ;)))

O losie!!!Takie smakowitości mnie ominą:(...jestem zdruzgotana.
Zdruzgotana jemioła;)

Jutro będą pieczone ziemniaki z grilla.
Do kurczaka.
Bądź głodna.

Skjuz.

TU masz godziny:

http://www.zkmgdynia.pl/rozklady/0141/w.htm

Uczysz matmy?
Zgadza się.
Na szóstym.
Tu masz co trza z naciskiem, że jutro święto :

http://www.zkmgdynia.pl/rozklady/0141/w.htm

Dziś grillowałem zapiekanki.
Jutro będzie kurczak.
Daj znać jak ruszysz autobusem to wyjdę na przystanek.

Flagę wywiesiłem.

141, dobra. Kierunek Pogórze? Obliczyłam sobie, że na szóstym przystanku muszę wysiąść ;)

V.
Wysiadasz na Grabówku skm pakujesz się na Hutniczej w 141 wysiadasz na Turkusowej. Wyjdę tylko daj znać gdy wejdziesz do autobusu.

Inka, nawet jemiołuszką ;)

Słuchaj, C, zróbmy tak. W sobotę sobie popracuję, w niedzielę będę wolna. Przypomnisz mi tylko te autobusy, ale bez przesiadki. Bo się zgubię.

Jaka hiena,wypraszam sobie;p...nie o padlinę a o zioła prosiłam...jak już to mogę być jemiołą;)...jemioła ma wekend zajęty.

Dziękuję za chęć pdzielenia się :)

A w sobotę od której godziny?

Jeszcze nie dostała, więc za co dziękuje?

Sobotnie popołudnie, albo niedziela (cała).
Dryndasz i wychodzę pod bramę.
Tę drugą hienę co się zowie Inka też możesz zabrać.

;)