Re: jak sobie radzicie z psami w TPK
Najbardziej lobię jak psia kupka przyklei mi się do opony a później miota ją jak z katapulty po ubraniu i rowerze. Ten drobiazg dopełnia moją niechęć do piesków. Skoro właściciel nie potrafi...
rozwiń
Najbardziej lobię jak psia kupka przyklei mi się do opony a później miota ją jak z katapulty po ubraniu i rowerze. Ten drobiazg dopełnia moją niechęć do piesków. Skoro właściciel nie potrafi pomyśleć za pieska to ja staram się pomyśleć za niego. Z reguły nie prowokuje sytuacji, a więc nie jeżdżę po obrzeżach lasu (tam gdzie spacerują pieski). Jak widzę podejrzanego sierściucha to staram się zmienić drogę albo nawet zawrócić. A jak już dojdzie do konfrontacji to staram się być przygotowany do sprintu i kręcić wysoką kadencją żeby piesek się pogubił i nie nie namierzył nogi. Gonitwa trwa kilka sekund, a jak piesek zaczyna odpuszczać to ja go podpuszczam żeby pobiegł dalej za mną i tak aż piesek znajdzie się 5km od właściciela. Gwarantuje że następnym razem piesek będzie na smyczy (wiem z autopsji) Tak wytresowałem już większość sierściuchów w swojej okolicy i wiem czego się po nich spodziewać.
zobacz wątek