Widok
jak sobie radzicie z psami w TPK
Witam
Jak sobie radzicie z psami nagminnie chodzącymi bez smyczy po TPK ze swoimi właścicielami.
Ja osobiście zawsze odczuwam mocnego stresa jak widzę spuszczonego ze smyczy psa i w oddali idącego właściciela, szczególnie tyczy się to różnego rodzaju ras agresywnych. Co prawda nie zdarzyło mi się jeszcze pogryzienie, ale podejrzewam, że to tylko kwestia czasu.
Wkurza mnie to i nie za bardzo wiem jak się zabezpieczyć przed takim atakiem bo ze stresu przed takimi sytuacjami na pewno się nie uwolnię.
Też odczuwacie spory stres przed takimi sytuacjami?
Jak sobie radzicie z psami nagminnie chodzącymi bez smyczy po TPK ze swoimi właścicielami.
Ja osobiście zawsze odczuwam mocnego stresa jak widzę spuszczonego ze smyczy psa i w oddali idącego właściciela, szczególnie tyczy się to różnego rodzaju ras agresywnych. Co prawda nie zdarzyło mi się jeszcze pogryzienie, ale podejrzewam, że to tylko kwestia czasu.
Wkurza mnie to i nie za bardzo wiem jak się zabezpieczyć przed takim atakiem bo ze stresu przed takimi sytuacjami na pewno się nie uwolnię.
Też odczuwacie spory stres przed takimi sytuacjami?
sorry mój pies też lata luzem po TPK tylko że rowerzyści go nie interesują, kwestia zwolnić gdy widzisz że ktoś idzie z czworonogiem, szlag mnie trafia gdy mijają mnie pędzący po złote kalesony rowerzyści i nie mam nawet kiedy psa usadzić na miejscu żeby pod koła nie wpadł... gdy jadę na rowerze i widzę właściciela z nieogarniętym psem to zwalniam i drę się żeby psa ogarnął, bo pies winny nie jest że ma "pana" kretyna, który go kultury nie nauczył....
kilka lat temu mialem przygode z psem -u mnie skonczylo sie zastrzykami p.wsciekliznie, wlasciciel,odpowiedzial przed sadem. obecni mam gaz paralizujaco-duszacy MAGNUM (polecil mi znajomy policjant). poki co zostal uzyty dwukrotnie - dziala rewelacyjnie: pies o gabarytach wilczura pada w 1-2 sekund. oczywiscie po jakiejs godzinie wraca do siebie - nie ma mnic przeciwko psom, ale nie bede ryzykowal ponownego pogryznienia. prawo jest jasne - pies ma byc na smyczy, jezeli tak nie jest, to prosze sie nie dziwic jesli, ktoregos dnia wrocisz ze spaceru z pupilkiem na rekach.
NIE. PIES NIE MOŻE BYĆ BEZ SMYCZY!
Cyt. (http://www.lesnyamok.pl/prawo_i_pies.html - wbrew pozorom strona sympatyków psów) :
"W Ustawie o lasach z dnia z dnia 28 września 1991 r. w Art.30 ust.1 jest bezpośredni zapis:
W lasach zabrania się:
1)...
12)płoszenia, ścigania, chwytania i zabijania dziko żyjących zwierząt;
13) puszczania psów luzem;
14) hałasowania oraz używania sygnałów dźwiękowych, z wyjątkiem przypadków wymagających wszczęcia alarmu."
Tak więc polecam punkt 13.
Cyt. (http://www.lesnyamok.pl/prawo_i_pies.html - wbrew pozorom strona sympatyków psów) :
"W Ustawie o lasach z dnia z dnia 28 września 1991 r. w Art.30 ust.1 jest bezpośredni zapis:
W lasach zabrania się:
1)...
12)płoszenia, ścigania, chwytania i zabijania dziko żyjących zwierząt;
13) puszczania psów luzem;
14) hałasowania oraz używania sygnałów dźwiękowych, z wyjątkiem przypadków wymagających wszczęcia alarmu."
Tak więc polecam punkt 13.
"prawo jest jasne - pies ma byc na smyczy, jezeli tak nie jest, to prosze sie nie dziwic jesli, ktoregos dnia wrocisz ze spaceru z pupilkiem na rekach."
Art. 33. 1. Kierujący rowerem jednośladowym jest obowiązany korzystać z drogi dla rowerów lub z
drogi dla rowerów i pieszych. Kierujący rowerem, korzystając z drogi dla rowerów i pieszych, jest
obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym.
1a. W razie braku drogi dla rowerów lub drogi dla rowerów i pieszych kierujący rowerem
jednośladowym jest obowiązany korzystać z pobocza, z zastrzeżeniem art. 16 ust. 5, a jeżeli nie jest to
możliwe - z jezdni.
2. Dziecko w wieku do 7 lat może być przewożone na rowerze, pod warunkiem że jest ono
umieszczone na dodatkowym siodełku zapewniającym bezpieczną jazdę.
3. Kierującemu rowerem lub motorowerem zabrania się:
1) jazdy po jezdni obok innego uczestnika ruchu;
2) jazdy bez trzymania co najmniej jednej ręki na kierownicy oraz nóg na pedałach lub podnóżkach;
3) czepiania się pojazdów.
4. Na przejeździe dla rowerzystów, kierującemu rowerem zabrania się:
1) wjeżdżania bezpośrednio przed jadący pojazd;
2) zwalniania lub zatrzymywania się bez uzasadnionej przyczyny.
5. Korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego rowerem jednośladowym jest
dozwolone wyjątkowo, gdy:
1) opiekuje się on osobą w wieku do lat 10 kierującą rowerem lub
2) szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż
50 km/h, wynosi co najmniej 2 m i brakuje wydzielonej drogidla rowerów.
6. Kierujący rowerem, korzystając z chodnika lub drogi dla pieszych, jest obowiązany jechać powoli,
zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym.
7. Kierujący rowerem może jechać lewą stroną jezdni na zasadach określonych dla ruchu pieszych w
przepisach art. 11 ust. 1-3, jeżeli opiekuje się on osobą kierującą rowerem w wieku do lat 10.
Art. 53.
ust. 1. Rower powinien być wyposażony:
z przodu - w jedno światło barwy białej lub żółtej selektywnej;
z tyłu - w jedno światło odblaskowe barwy czerwonej o kształcie innym niż trójkąt oraz jedno światło pozycyjne barwy czerwonej, które może być migające
w conajmniej jeden sprawnie działający hamulec;
w dzwonek lub inny sygnał ostrzegawczy o nieprzeraźliwym dźwięku
Ziarno spotkam cie bez swiatew na ulicy masz wpier....
Prawo jest jasne-rowerzysta ze swiatelkami , dzwonkiem ma byc itd...
Art. 33. 1. Kierujący rowerem jednośladowym jest obowiązany korzystać z drogi dla rowerów lub z
drogi dla rowerów i pieszych. Kierujący rowerem, korzystając z drogi dla rowerów i pieszych, jest
obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym.
1a. W razie braku drogi dla rowerów lub drogi dla rowerów i pieszych kierujący rowerem
jednośladowym jest obowiązany korzystać z pobocza, z zastrzeżeniem art. 16 ust. 5, a jeżeli nie jest to
możliwe - z jezdni.
2. Dziecko w wieku do 7 lat może być przewożone na rowerze, pod warunkiem że jest ono
umieszczone na dodatkowym siodełku zapewniającym bezpieczną jazdę.
3. Kierującemu rowerem lub motorowerem zabrania się:
1) jazdy po jezdni obok innego uczestnika ruchu;
2) jazdy bez trzymania co najmniej jednej ręki na kierownicy oraz nóg na pedałach lub podnóżkach;
3) czepiania się pojazdów.
4. Na przejeździe dla rowerzystów, kierującemu rowerem zabrania się:
1) wjeżdżania bezpośrednio przed jadący pojazd;
2) zwalniania lub zatrzymywania się bez uzasadnionej przyczyny.
5. Korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego rowerem jednośladowym jest
dozwolone wyjątkowo, gdy:
1) opiekuje się on osobą w wieku do lat 10 kierującą rowerem lub
2) szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż
50 km/h, wynosi co najmniej 2 m i brakuje wydzielonej drogidla rowerów.
6. Kierujący rowerem, korzystając z chodnika lub drogi dla pieszych, jest obowiązany jechać powoli,
zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym.
7. Kierujący rowerem może jechać lewą stroną jezdni na zasadach określonych dla ruchu pieszych w
przepisach art. 11 ust. 1-3, jeżeli opiekuje się on osobą kierującą rowerem w wieku do lat 10.
Art. 53.
ust. 1. Rower powinien być wyposażony:
z przodu - w jedno światło barwy białej lub żółtej selektywnej;
z tyłu - w jedno światło odblaskowe barwy czerwonej o kształcie innym niż trójkąt oraz jedno światło pozycyjne barwy czerwonej, które może być migające
w conajmniej jeden sprawnie działający hamulec;
w dzwonek lub inny sygnał ostrzegawczy o nieprzeraźliwym dźwięku
Ziarno spotkam cie bez swiatew na ulicy masz wpier....
Prawo jest jasne-rowerzysta ze swiatelkami , dzwonkiem ma byc itd...
czy zycie nie byloby fajniejsze - za lamanie przepisow dostawac nie mandat ale wpier*ol ?
np. przejachanie na czerwonym - złamanie reki; przejechanie ciagłej - 5 minutowe glanowanie przez kibicow Arki Gdynia, przekroczenie predkosci - za kazdy km/h - strzał w ryja, itp..
oczywiscie nagrody moglyby sie sumowac :-)
np. przejachanie na czerwonym - złamanie reki; przejechanie ciagłej - 5 minutowe glanowanie przez kibicow Arki Gdynia, przekroczenie predkosci - za kazdy km/h - strzał w ryja, itp..
oczywiscie nagrody moglyby sie sumowac :-)
no ja wlasnie o tym pisze, ze ludzie potrafia jakos sie dogadac bez przepisow i wiecznego warczenia na siebie. psa potrafia wyprowadzic na smyczy jesli taka jest potrzeba, rower sobie jedzie ulica, chodnikiem itd itp. da sie? da, ale u nas sami egoisci widzacy nie dalej niz czubek wlasnego nosa. btw. a psie kupy niestety leza na chodnikach zachodnioeuropejskich stolic ;)
jak to mówią, czym bardziej chore państwo tym więcej w nim praw, prawo to jedno ale kultura jakaś musi być, i to kwestia dogadania jest, u nas nie mogą się dogadać zwykli rowerzyści (lanserzy-amatorzy) z rolkarzami a co dopiero inne problemy, polska to kraj gdzie sami sobie robimy i szukamy kłopotów
Najbardziej lobię jak psia kupka przyklei mi się do opony a później miota ją jak z katapulty po ubraniu i rowerze. Ten drobiazg dopełnia moją niechęć do piesków. Skoro właściciel nie potrafi pomyśleć za pieska to ja staram się pomyśleć za niego. Z reguły nie prowokuje sytuacji, a więc nie jeżdżę po obrzeżach lasu (tam gdzie spacerują pieski). Jak widzę podejrzanego sierściucha to staram się zmienić drogę albo nawet zawrócić. A jak już dojdzie do konfrontacji to staram się być przygotowany do sprintu i kręcić wysoką kadencją żeby piesek się pogubił i nie nie namierzył nogi. Gonitwa trwa kilka sekund, a jak piesek zaczyna odpuszczać to ja go podpuszczam żeby pobiegł dalej za mną i tak aż piesek znajdzie się 5km od właściciela. Gwarantuje że następnym razem piesek będzie na smyczy (wiem z autopsji) Tak wytresowałem już większość sierściuchów w swojej okolicy i wiem czego się po nich spodziewać.
dzis, gdy jechalem do pracy, w Radio Gdansk mowili, ze ostatnio zanotowano sporo wypadkow zagryzienia dzikich zwierzat przez pieski luzem puszczane w lesie..dzika zwierzyna jest teraz bardzo oslabione (zima) i w wiekszosci wypadkow tak wlasnie koncza...dodatkowo oznajmiono, ze za puszczenie psa luzem = mantat 500zł, niezleznie, czy las, pole czy osiedle.. mowili rowniez, ze jest projekt powrotu do starej, sprawdzonej praktyki: odstrzeliwania bezpanskich psow przez sluzby lesne..czyli moze byc tak bedzie, ze np. odstrzela Ci psa i jeszcze zaplacisz za to 500zł :-)
Tyle ze pies to tylko pies. Nawet człowiekowi może odbić czasem coś ni z tego niz z owego, a co dopiero zwierzęciu. Nie umiesz przewidzieć wszystkich sytuacji, nie umiesz przewidzieć czy psu jakiś trybik w głowie nagle nie trzaśnie - ot choćby z powodu nieujawnionej choroby (odpukać) czy innego dziwnego wydarzenia. Wiem co można osiągnąć tresurą, ale wiem też ze ani pies, ani człowiek nie są maszynami i najlepsze szkolenie świata moze czasem okazać się niewystarczające. Obyś się kiedyś na tym nie przejechał i nie życzę ci tego.
To jest jakieś wiejskie myślenie typu że pies na łańcuch a jak słyszą że pies mieszka w domu to uważają takich ludzi za wariatów. Ja tam nie dam się zwariować. Nowoczesne podejście jest takie żeby od małego dać psu swobodę i kontakty z innymi psami. A jak ktoś ma paranoje i ciągle myśli co by się mogło stać to powinien coś zrobic ze swoimi lękami
Chyba się nie zrozumieliśmy. Sam mam psa i mieszkam w mieście. Także puszczam psa luzem i daję mu biegać. Nie napisałem, że pies ma chodzić non stop na smyczy.
Miałem na myśli to, że nie mozna w stu procentach zaufać zwięrzęciu jakby nie było wyszkolone, bo to nie jest maszyna. Jeśli psu coś odbije to niestety ale twoje komedy go nie zatrzymaja w przeciwieństwie do smyczy. Nie powątpiewam w to jak posłuszne sa twoje psy i nie kazę ci ich prowadzać na smyczy. Po prostu poddaję wątpliwość twoje bezgraniczne zaufanie w stuprocentową skuteczność tresury, bo jak pisałem wcześniej są rózne sytuacje począwszy od tych zachodzących w psiej głowie, a skończywszy na tych które generują ludzie czy otoczenie.
Miałem na myśli to, że nie mozna w stu procentach zaufać zwięrzęciu jakby nie było wyszkolone, bo to nie jest maszyna. Jeśli psu coś odbije to niestety ale twoje komedy go nie zatrzymaja w przeciwieństwie do smyczy. Nie powątpiewam w to jak posłuszne sa twoje psy i nie kazę ci ich prowadzać na smyczy. Po prostu poddaję wątpliwość twoje bezgraniczne zaufanie w stuprocentową skuteczność tresury, bo jak pisałem wcześniej są rózne sytuacje począwszy od tych zachodzących w psiej głowie, a skończywszy na tych które generują ludzie czy otoczenie.
Podobnie dziecko, nigdy nie da się bezgranicznie mu zaufać, wprawdzie niemal pewne jest, że nie zagryzie czyjegoś psa, ale na ulice prosto pod samochód wyskoczyć może i bywają takie tragiczne przypadki, że wyskakują. Niemniej dziecka nie prowadza się non-stop na smyczy ani za rękę - uważa na nie inaczej, reaguje adekwatnie do sytuacji (czyli w pobliżu ruchliwej ulicy trzyma za rękę obowiązkowo)
Z innej strony, wychodząc z założenia, ze jak jakiemuś stworowi może czasem odbić i może zrobić komuś krzywdę, należałoby 18-latków puszczać między ludzi w kajdankach. Bezgraniczne zaufanie jest tak samo głupie, jak brak zaufania w ogóle, trzeba się dostosowywać - do wyszkolenia psa i bieżącej sytuacji. Oczywiście, że istnieje zawsze prawdopodobieństwo wystąpienia sytuacji nieprzewidzianej i nieszczęścia. Eliminacja tego prawdopodobieństwa do zera polega na uśpieniu psa.
Z innej strony, wychodząc z założenia, ze jak jakiemuś stworowi może czasem odbić i może zrobić komuś krzywdę, należałoby 18-latków puszczać między ludzi w kajdankach. Bezgraniczne zaufanie jest tak samo głupie, jak brak zaufania w ogóle, trzeba się dostosowywać - do wyszkolenia psa i bieżącej sytuacji. Oczywiście, że istnieje zawsze prawdopodobieństwo wystąpienia sytuacji nieprzewidzianej i nieszczęścia. Eliminacja tego prawdopodobieństwa do zera polega na uśpieniu psa.
Z okazji urodzin zostałem dziś trafiony na ddr przez samochód. Nienawidzę ścieżek rowerowych. W ciągu ostatnich 3 lat zostałem 3 razy trafiony na ddr, a prawie cały czas na rowerze jeżdżę po ulicach i szosach i tylko na ddr-ach mnie dosięgają samochody.
Szczególnie noga jest większa bo napuchła, za to hamulec zrobił się taki mniejszy.
Szczególnie noga jest większa bo napuchła, za to hamulec zrobił się taki mniejszy.
Dokładnie tak. Mój pies chodzi bez smyczy i nie interesuje się ludźmi. Dzięki swobodzie jest łagodniejszy od tych co ciągle przy budzie albo na krótkiej smyczy.
Jednak podstawowa zasada obowiązuje: nigdy nie spuszczam go z oka, bo pies to tylko pies. Np. mój nie cierpi szybko jeżdżących kierowców i jak takiego widzę na osiedlu, to wiem, że za nim pogoni.
Jednak podstawowa zasada obowiązuje: nigdy nie spuszczam go z oka, bo pies to tylko pies. Np. mój nie cierpi szybko jeżdżących kierowców i jak takiego widzę na osiedlu, to wiem, że za nim pogoni.
Ja mam taką radę do tych co myślą że uciekną na rowerze przed psem. Przed małym to może i tak ale przed dużym i szybkim to raczej nie. Jeżeli właściciel woła żeby się zatrzymać to lepiej się zatrzymać. Przeważnie wtedy taki pies nawet nie podejdzie tylko będzie szczekał z odległości. A jak będziecie kozaczyć i próbować uciekać to wtedy może nastąpić atak obiektu który ucieka.
mnie jedyny obcy pies jaki ugryzł, to był jamnik, więc nie ma co tu wklejać wilczarzy.
ja jako rowerzysta mam ograniczone zaufanie do:
- psów
- dzieci
- kierowców
pierwsze dwa przypadki bo moze im coś odbic i nie raz to widziałem, a kierowcy po prostu bywają roztargnieni i nie sledzą otoczenia na tyle na ile powinni.
ja jako rowerzysta mam ograniczone zaufanie do:
- psów
- dzieci
- kierowców
pierwsze dwa przypadki bo moze im coś odbic i nie raz to widziałem, a kierowcy po prostu bywają roztargnieni i nie sledzą otoczenia na tyle na ile powinni.
Co się sony tak zdenerwowałeś? I niby jakie społeczeństwo miałoby i komu cokolwiek niedarować?
Wspomniana amunicja stosowana jest raczej do broni, która przy użyciu "ukrywa" tożsamość uzytkownika - np. swd.
Inna sprawa, skoro Ty masz w poważaniu obowiazujące Cię prawo (twoja wypowiedź co do obowiązku prowadzenia psa na smyczy) to nie dziw się, że inni też mają w powazaniu Twoje prawa (prawo do nietykalności cielesnej oraz prawo do życia).
Pomijam fakt, że jeśli atakuje człowieka bestia, to bestię sie zabija, stoimy na szczycie drabiny ewolucji więc decydujemy o zyciu czy smierci istot mniej rozwinietych(powiedz, że nie jadasz krów czy świń).
I uwierz mi, że jesli Twój pies zaatakowałby mnie, czy członka mojej rodziny, to zatłukłbym gada gołymi rekoma a nastepnie zatłukłbym Ciebie - mimo, że sumienie nakazywałby zatłuc tylko i wyłącznie Ciebie.
Wspomniana amunicja stosowana jest raczej do broni, która przy użyciu "ukrywa" tożsamość uzytkownika - np. swd.
Inna sprawa, skoro Ty masz w poważaniu obowiazujące Cię prawo (twoja wypowiedź co do obowiązku prowadzenia psa na smyczy) to nie dziw się, że inni też mają w powazaniu Twoje prawa (prawo do nietykalności cielesnej oraz prawo do życia).
Pomijam fakt, że jeśli atakuje człowieka bestia, to bestię sie zabija, stoimy na szczycie drabiny ewolucji więc decydujemy o zyciu czy smierci istot mniej rozwinietych(powiedz, że nie jadasz krów czy świń).
I uwierz mi, że jesli Twój pies zaatakowałby mnie, czy członka mojej rodziny, to zatłukłbym gada gołymi rekoma a nastepnie zatłukłbym Ciebie - mimo, że sumienie nakazywałby zatłuc tylko i wyłącznie Ciebie.
Bo w większości przypadków tak jest, czasami tylko wpadnie Sony i oznajmia wszystkim jaki to on wspaniały i że mu jeszcze ludzie zazdroszczą, że smyczy niema. Prawdziwy samiec alfa, wódz psiej sfory.
Co do czystości szlaków, to grasuje jakiś szaleniec w okolicach szwedzkiej grobli co kładzie kłody w poprzek szlaków.
Z psami większy problem(w zasadzie z właścicielami) jest taki, że sr*ją po drogach/chodnikach/ulicach.
Co do czystości szlaków, to grasuje jakiś szaleniec w okolicach szwedzkiej grobli co kładzie kłody w poprzek szlaków.
Z psami większy problem(w zasadzie z właścicielami) jest taki, że sr*ją po drogach/chodnikach/ulicach.
Czyli pies podszedł na wyciągnięcie dłoni?
Sa ludzie, którzy boją sie psów albo poprostu nie życzą sobie ich bliskości, nalezy to uszanowac i psa przywołać do nogi widząc jakąkolwiek zbiżająca sie osobę, Twoja wolność kończy się tam gdzie zaczyna sie wolność innej osoby.
Swoją drogą ludzie marudza,ze rowerzysta prawię sie otarł o pieszego w lesie a nie dopuszczaja do wiadomosci że inni nie chcą aby Wasze psy sie do niech zbliżały.
Poraz kolejny widać, że wszeświat nie jest w stanie nas wszystkich pomieścić.
Sa ludzie, którzy boją sie psów albo poprostu nie życzą sobie ich bliskości, nalezy to uszanowac i psa przywołać do nogi widząc jakąkolwiek zbiżająca sie osobę, Twoja wolność kończy się tam gdzie zaczyna sie wolność innej osoby.
Swoją drogą ludzie marudza,ze rowerzysta prawię sie otarł o pieszego w lesie a nie dopuszczaja do wiadomosci że inni nie chcą aby Wasze psy sie do niech zbliżały.
Poraz kolejny widać, że wszeświat nie jest w stanie nas wszystkich pomieścić.
W zamierzchłych czasach jak biegałem po TPK z psem przy nodze, to też ludzie stawali na baczność z boku ścieżki, mimo, ze pies w ogóle na nich nie zwracał uwagi. Wirtualna smycz budziła lęk, a jak suka miała smycz wiszącą i dołączoną do mojego palca, to strachu już nie było, chociaż, gdyby była bestią to by mi się z łatwością wyrwała i tych spacerowiczów zagryzła. Dlatego nie mam kolejnego psa - bo ludzie życzą sobie, bym dręczył swoje własne zwierzę w imię ich fobii. Ani nie chcę przekraczać prawa, ani nie chcę straszyć ludzi, ani nie chcę ciągać psa całe życie na sznurku.
Każdy ma prawo do samoobrony. Nie każdy musi rozstrzygac o intencjach psa - podchodzi pies - bronisz się. Zadaniem właściciela psa jest zadbanie, aby ktoś nie miał wątpliwości czy pies atakuje, czy chce tylko powąchać czy tylko szczeknąć dwa razy. Niestety jest tylko jeden sposób na rozwiewanie tych watpliwości - smycz.