Z was? Czyli z kogo? To oblężonych twierdz jest tu więcej? Ziemia do isztar! Ziemia do isztar! Nikt Cię tu nie osacza, nikt nie prześladuje. Nikt nie knuje i nikt nie próbuje wysłać na przymusowe...
rozwiń
Z was? Czyli z kogo? To oblężonych twierdz jest tu więcej? Ziemia do isztar! Ziemia do isztar! Nikt Cię tu nie osacza, nikt nie prześladuje. Nikt nie knuje i nikt nie próbuje wysłać na przymusowe leczenie! A przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo i nic takiego nie zauważam. Możesz sobie pisać do woli o czym chcesz, bo to hydepark.
Skoro "przeżyłyście" (wy, z Bożej łaski, pani na włościach, isztar) coś brzydkiego, to już wam poradziłem, co macie zrobić. Musicie sobie przebaczyć i iść przez życie dalej. Bo inaczej zostaniecie więźniami waszej nienawiści, a po śmierci nie będziecie mogły oglądać Boga dopóki się z tego nie oczyścicie. I tyle mam do powiedzenia. Takie jest moje zdanie, wy możecie mieć inne, obywatelko.
O Bogu napisałem już ze dwa lata temu. Tytuł wątku brzmi "o naturze Boga". Więcej do dodania nie mam, bo potem nastąpił u mnie pewien regres i zeszłoroczny wątek nie był, moim zdaniem, trafiony. Nie będę się zatem powtarzał. Tam jest to, co myślę, a jak wy, obywatelko, myślicie inaczej, to nic mi do tego.
Powtarzam, moim zdaniem w irracjonalny sposób mścisz się na "klechach" (a w podświadomości na Bogu, co za Ciebie życie oddał) za przykre rzeczy, które spotkały Ciebie, Twoją rodzinę i znajomych. Jest to, moim zdaniem, postawa błędna, bo Bóg nie miał z tym nic wspólnego. Mało tego, cierpiał razem z Tobą tylko znacznie bardziej.
I polecam lekturę Dzienniczka św. Faustyny. Dla kogoś z Twoją emocjonalnością to jest wspaniała sprawa. Może znajdziesz w Niej bratnią duszę, bo to Ją dopiero uważano za wariatkę. Nawet gruntowne testy miała robione
zobacz wątek