Widok
jak myslisz o jeżdzie po mieście to marnie z tym na chełmie (musisz się przebić gdzieś do centrum i stamtąd kombinowac - polecam westerplatte i - poza sezonem - ściezkę nadmorską) ale opcji pozamiejskich jest multum - sobieszewo, żuławy, otyomin, straszyn itd. itp. - najlepiej przejrzyj trasy robione przez grt i innych - na pewno znajdziesz tam coś dla siebie - http://rowery.trojmiasto.pl/news_lista.phtml?typ=802.
wszystko tak napradwdę zalezy od tegoile kilometrów jeździć chcesz, po jakim terenie itd - sprecyzuj troszkę pytanie.
wszystko tak napradwdę zalezy od tegoile kilometrów jeździć chcesz, po jakim terenie itd - sprecyzuj troszkę pytanie.
jazdę z przyczepą po ścieżce nadmorskiej bym odradzał - w sezonie boję się tamtędy jeździć nawet bez przyczepy - wąsko i za dużo szaleńców: pieszych i rowerzystów...
nie do końca znam Chełm, ale mógłbyć spróbować przebić się jakoś (przez Morenę?) do TPK - tam każdy znajdzie coś dla siebie
albo rower z wózkiem (przyczepą) w SKM, wysiadasz w Rumi lub Redzie i kierujesz się w kierunku wschodnim (do zatoki Puckiej) lub ścieżką (b.łatwą) Rumia-Wejherowo
Rozumiem, że z Chełma Wejherowo to dość daleko, ale pamiętej o ofercie SKM, która Rowery wozi za darmo (a za przyczepkę zapłacisz kilka zł.)
nie do końca znam Chełm, ale mógłbyć spróbować przebić się jakoś (przez Morenę?) do TPK - tam każdy znajdzie coś dla siebie
albo rower z wózkiem (przyczepą) w SKM, wysiadasz w Rumi lub Redzie i kierujesz się w kierunku wschodnim (do zatoki Puckiej) lub ścieżką (b.łatwą) Rumia-Wejherowo
Rozumiem, że z Chełma Wejherowo to dość daleko, ale pamiętej o ofercie SKM, która Rowery wozi za darmo (a za przyczepkę zapłacisz kilka zł.)
Nadmorska TYLKO po sezonie, co napisałem Ejdamie.
Z Chełmu do lasu jest krótki przeskok na Kowale i Straszyn - to lasy nadlesnictwa Kolbudy, ale od TPK nie gorsze. co do Rumi, Redy itd - popieram, tylko, że nadal pozostaje bolesne przebijanie się do centrum - z tym jest marnie - bezbolesnie możesz zjechac do błędnika i.... i dalej czysta rozpacz (ale to krótki odcinek więc dasz radę poprowadzic nawet jak się zdecydujesz). Jezelio zaś się nie zdecydujesz to polecam własnie kierunki wschodnie i południowe.
Z Chełmu do lasu jest krótki przeskok na Kowale i Straszyn - to lasy nadlesnictwa Kolbudy, ale od TPK nie gorsze. co do Rumi, Redy itd - popieram, tylko, że nadal pozostaje bolesne przebijanie się do centrum - z tym jest marnie - bezbolesnie możesz zjechac do błędnika i.... i dalej czysta rozpacz (ale to krótki odcinek więc dasz radę poprowadzic nawet jak się zdecydujesz). Jezelio zaś się nie zdecydujesz to polecam własnie kierunki wschodnie i południowe.
Przedewszystkim wożenie dziecka w przyczepie jest: a) nielegalne (nie można też przewozić osób w przyczepie kempingowej) b) niebezpieczne ze względu na wariatów na ścieżkach, chodnikach, asfalcie.
Lepiej pomykać z fotelikiem albo niech dziecko na swoim rowerku pomału popyla (to zależy, jak duże to to jest).
Lepiej pomykać z fotelikiem albo niech dziecko na swoim rowerku pomału popyla (to zależy, jak duże to to jest).
Nielegalne - też tak słyszałem, ale nie jestem pewien
niebezpieczne - wydaje mi się, że przyczepka lepiej zabezpiecza przed kolizją z szaleńcem niż fotelik. Przyczepki mają solidną konstrukcję rurową częściowo chroniącą dziecko przed zderzeniem , a ponadto w sytuacji gdy wywraca się holujący ją rower przyczepka stoi twardo na dwóch kołach. Upadek z roweru z fotelikiem będzie dla dziecka na pewno bardziej niebezpieczny.
W krajach skandynawskich przyczepki są bardzo popularne (służą też do przewozu np. psów) co na pewno wynika z ich praktyczności.
niebezpieczne - wydaje mi się, że przyczepka lepiej zabezpiecza przed kolizją z szaleńcem niż fotelik. Przyczepki mają solidną konstrukcję rurową częściowo chroniącą dziecko przed zderzeniem , a ponadto w sytuacji gdy wywraca się holujący ją rower przyczepka stoi twardo na dwóch kołach. Upadek z roweru z fotelikiem będzie dla dziecka na pewno bardziej niebezpieczny.
W krajach skandynawskich przyczepki są bardzo popularne (służą też do przewozu np. psów) co na pewno wynika z ich praktyczności.
ejdam napisał(a):
> Nielegalne - też tak słyszałem, ale nie jestem pewien
> niebezpieczne - wydaje mi się, że przyczepka lepiej zabezpiecza
> przed kolizją z szaleńcem niż fotelik. Przyczepki mają solidną
> konstrukcję rurową częściowo chroniącą dziecko przed zderzeniem
> , a ponadto w sytuacji gdy wywraca się holujący ją rower
> przyczepka stoi twardo na dwóch kołach. Upadek z roweru z
> fotelikiem będzie dla dziecka na pewno bardziej niebezpieczny.
> W krajach skandynawskich przyczepki są bardzo popularne (służą
> też do przewozu np. psów) co na pewno wynika z ich
> praktyczności.
Przyczepka jest niska i kierowca może jej nie zauważyć. Chorągiewka może nie załatwić sprawy.
Rower z taką przyczepką nie da rady szybko ucieć przed jakimś zagrożeniem jest zbyt długi.
Jak czuje się dziecko w przyczepce na ulicy gdy wyprzedza go TIR lub inne auta?
No i te spalinki na poziomie twarzy dziecka.
Fotelik zabezpiecza całkowicie plecy i nogi oraz zależnie od modelu głowę dziecka, przód dziecka zabezpiecza rodzic. Rower jest cięższy ale da się szybko przyśpieszyć. Dziecko jest blisko rodzica i czuje się bezpiecznie.
W krajach skandynawskich podono jest inna kultura jazdy na ulicach :-)
> Nielegalne - też tak słyszałem, ale nie jestem pewien
> niebezpieczne - wydaje mi się, że przyczepka lepiej zabezpiecza
> przed kolizją z szaleńcem niż fotelik. Przyczepki mają solidną
> konstrukcję rurową częściowo chroniącą dziecko przed zderzeniem
> , a ponadto w sytuacji gdy wywraca się holujący ją rower
> przyczepka stoi twardo na dwóch kołach. Upadek z roweru z
> fotelikiem będzie dla dziecka na pewno bardziej niebezpieczny.
> W krajach skandynawskich przyczepki są bardzo popularne (służą
> też do przewozu np. psów) co na pewno wynika z ich
> praktyczności.
Przyczepka jest niska i kierowca może jej nie zauważyć. Chorągiewka może nie załatwić sprawy.
Rower z taką przyczepką nie da rady szybko ucieć przed jakimś zagrożeniem jest zbyt długi.
Jak czuje się dziecko w przyczepce na ulicy gdy wyprzedza go TIR lub inne auta?
No i te spalinki na poziomie twarzy dziecka.
Fotelik zabezpiecza całkowicie plecy i nogi oraz zależnie od modelu głowę dziecka, przód dziecka zabezpiecza rodzic. Rower jest cięższy ale da się szybko przyśpieszyć. Dziecko jest blisko rodzica i czuje się bezpiecznie.
W krajach skandynawskich podono jest inna kultura jazdy na ulicach :-)
zibi
przez myśl mi nie przeszło, żeby jeździć z dzieckiem, czy to w foteliku, czy w przyczepce po drodze, po której poruszają się TIRy
a co do upadków to mając dziecko w foteliku ciężko jest wprawdzie zrobić tzw "barana" (OTB), ze względu na to, że inaczej rozkłada się środek ciężkości, ale za to przy małej prędkości można przewrócić się z rowerem na bok - nie widziałem fotelika, który by przed tym chronił
a czy dziecko czuje się lepiej w foteliku, czy mając przed oczami tyłek tatusia to już trzeba spytać dziecko :)
przez myśl mi nie przeszło, żeby jeździć z dzieckiem, czy to w foteliku, czy w przyczepce po drodze, po której poruszają się TIRy
a co do upadków to mając dziecko w foteliku ciężko jest wprawdzie zrobić tzw "barana" (OTB), ze względu na to, że inaczej rozkłada się środek ciężkości, ale za to przy małej prędkości można przewrócić się z rowerem na bok - nie widziałem fotelika, który by przed tym chronił
a czy dziecko czuje się lepiej w foteliku, czy mając przed oczami tyłek tatusia to już trzeba spytać dziecko :)
ejdam napisał(a):
> zibi
> przez myśl mi nie przeszło, żeby jeździć z dzieckiem, czy to w
> foteliku, czy w przyczepce po drodze, po której poruszają się
> TIRy
> a co do upadków to mając dziecko w foteliku ciężko jest
> wprawdzie zrobić tzw "barana" (OTB), ze względu na to, że
> inaczej rozkłada się środek ciężkości, ale za to przy małej
> prędkości można przewrócić się z rowerem na bok - nie widziałem
> fotelika, który by przed tym chronił
> a czy dziecko czuje się lepiej w foteliku, czy mając przed
> oczami tyłek tatusia to już trzeba spytać dziecko :)
W 3 mieście nie ma luksusu jazdy wyłacznie po ściezkach rowerowych, a TIRy poruszają się po wszystkich drogach. Zamiast TIRa może być autobus.
Upadek na bok amortyzuje przede wszystkim rodzic, przy małej prędkości jest to więc mało prawdopodobne.
Fotelik nie chroni przed upadkiem ale przed jego skutkami.
Mój syn nie narzeka, a wręcz domaga się kolejnych wycieczek w foteliku.
Małe dziecko chce być blisko rodzica nie ważne z tyłu czy z przodu ważna jest bliskość i poczucie bezpieczeństwa.
W przyczepce jest jeszcze jeden mankament - nie chroni dziecka z góry i jakiś artysta kolarz przy wywrotce może wepchać się do środka przyczepki lub dziecko może zostać uderzone np kierownicą.
> zibi
> przez myśl mi nie przeszło, żeby jeździć z dzieckiem, czy to w
> foteliku, czy w przyczepce po drodze, po której poruszają się
> TIRy
> a co do upadków to mając dziecko w foteliku ciężko jest
> wprawdzie zrobić tzw "barana" (OTB), ze względu na to, że
> inaczej rozkłada się środek ciężkości, ale za to przy małej
> prędkości można przewrócić się z rowerem na bok - nie widziałem
> fotelika, który by przed tym chronił
> a czy dziecko czuje się lepiej w foteliku, czy mając przed
> oczami tyłek tatusia to już trzeba spytać dziecko :)
W 3 mieście nie ma luksusu jazdy wyłacznie po ściezkach rowerowych, a TIRy poruszają się po wszystkich drogach. Zamiast TIRa może być autobus.
Upadek na bok amortyzuje przede wszystkim rodzic, przy małej prędkości jest to więc mało prawdopodobne.
Fotelik nie chroni przed upadkiem ale przed jego skutkami.
Mój syn nie narzeka, a wręcz domaga się kolejnych wycieczek w foteliku.
Małe dziecko chce być blisko rodzica nie ważne z tyłu czy z przodu ważna jest bliskość i poczucie bezpieczeństwa.
W przyczepce jest jeszcze jeden mankament - nie chroni dziecka z góry i jakiś artysta kolarz przy wywrotce może wepchać się do środka przyczepki lub dziecko może zostać uderzone np kierownicą.