jakis chyba balagan w glowach maja

Zacznijmy od tego ze są śniadania... Wszyscy pracownicy ciapowato wlucza sie po restauracji, pani w rudych włosach chce zabić wzrokiem... Nie zwarzajac na nieprzychylna atmosferę zaczynam zamawiać... I tu moje zdziwienie pani mega niemila o słodkiej twarzyczce ( aż sie nie mogłam nadziwić ze taki oksymoron jednak istnieje) wklepuje w system zamówienie nie pytając sie czy cukier co jak itd... Jak to zwykle w mc bywa... Dostaliśmy rachunek i czekaliśmy o zgrozo 10 minut na mc muffin ! Gdy odebraliśmy zamówienie okazało sie ze dali nam zla herbate zero cukru. Jak poszłam wymienić musiałam stać w kolejce woda stygnie jedzenie stygnie a personel siemna nie interesuje i dopiero po chrzaknieciu przychodzi:) na szczęście mila pani i wymienia z wusmiechem :) tyle dobrego... A teraz jedzenie snack etap wygląda jak wymiociny i smakuje paskudnie bez soli z plasterkiem pomidora wielkości główki szpilki a mc muffin spalone tak ze pol bulki musiałam wyrzucić. ( nie chciałam reklamować bo jak kolejne 10 min miałam czekAc to mi sie odechcialo) generalnie jakiś poranny dramat maka proponuje porannej zmianie energetyki :)I wiecej usmiechu