Re: jazda po nowemu?
:D Nigdy nie spotkałam się z agresją, jeśli to masz na myśli. Nigdy też nie podejmuję pościgów za takimi miszczami tylko czasem się zdarza że akurat na światłach ich dojadę. Wysiadam, podchodzę,...
rozwiń
:D Nigdy nie spotkałam się z agresją, jeśli to masz na myśli. Nigdy też nie podejmuję pościgów za takimi miszczami tylko czasem się zdarza że akurat na światłach ich dojadę. Wysiadam, podchodzę, GRZECZNIE, zwracam im uwagę że mi zajechali drogę i proszę o ostrożniejszą jazdę. Do żadnych pyskówek nigdy nie doszło, bo uwagę zwracam grzecznie, nie krzyczę, nie wyzywam, tylko uświadamiam, że nie każdy ma dobry refleks i hamulce a pogrzeb jakby nie było nie jest tanią imprezą.
Zazwyczaj klienci do których podchodzę są w takim szoku że nie są w stanie słowa wydusić. Do dziś pamiętam minę jednego gościa w czarnej audi. Miał opuszczoną szybę i czegoś szukał na siedzeniu obok. Jak podeszłam i go po ramieniu smyrnęłam to myślałam że dziurę w dachu głową wybije, tak się wystraszył i podskoczył! :D nie dość że łokieć zimny to jeszcze morał z historii taki że trzeba pasy zapinać :D Serio, nie mogę złego słowa powiedzieć, może trafiałam na samych normalnych, a może bić kobiety publicznie nie wypada.
zobacz wątek