A to dobra pointa. Widziałem kiedyś takie pokazy cyrkowe, że koty skakały prze obręcze i robiły różne sztuczki. Kolega mi wyjaśniał, że metody uczenia są tu dużo bardziej drastyczne. Coś wspomniał...
rozwiń
A to dobra pointa. Widziałem kiedyś takie pokazy cyrkowe, że koty skakały prze obręcze i robiły różne sztuczki. Kolega mi wyjaśniał, że metody uczenia są tu dużo bardziej drastyczne. Coś wspomniał o morzeniu głodem, ale mu przerwałem, bo nie lubię takich historii. No to zaczął gadać o zabijaniu rodziców małego delfina w celu oswojenia tegoż i dostał na odlew tak lekko raczej. Wcale się nie obraził a barman powiedział potem, że sklepałem mu wargę. Tajemnicą poliszynela jest, ze największe sukcesy na polu ujarzmiania kobiet mają Arabowie. Pewnie stosują podobne metody jak treserzy kotów. A my nie Arabowie. Chyba nie ma co nad tym ubolewać
zobacz wątek