Stefa została, ale nie na długo. Okazało się, że miała padaczkę i to zapewne był powód, dla którego ktoś ją porzucił. Kilka razy musiałem ją wyrywać z ataku, w sumie dość makabryczne. W Sylwestra...
rozwiń
Stefa została, ale nie na długo. Okazało się, że miała padaczkę i to zapewne był powód, dla którego ktoś ją porzucił. Kilka razy musiałem ją wyrywać z ataku, w sumie dość makabryczne. W Sylwestra przestraszyła się fajerek w pobliskiej wsi, znalazła dziurę w płocie i zwiała. Tropiłem ją rano po śladach w śniegu, ktoś tam widział samotnego psa mordercę, ale jej już nie znalazłem.
zobacz wątek