Dzisiaj rano (wtorek) byłam parę minut po godz. 8.30 a kasa była zamknięta. Kilka osób czekało od godz. 7.45 ponieważ była informacja, że od takiej godziny można kupić znaczki sądowe, ale kasa była zamknięta. Kiedy podeszłam do księgowości zapytać kiedy kasa będzie czynna, usłyszałam, że kasjerka jest tylko jedna i jest w tej chwili w banku. Gdyby chodziło o warzywniak, nie robiłabym problemu, ale chodzi o poważną instytucję państwową, która powinna być zorganizowana w taki sposób aby godziny pracy (w tym przypadku otwarte okienko kasy w godzinach urzędowania wskazanych przez tą instytucję) były świętością.