nie jestem znawcą rowerów. Kupiłam damke za 500 zł,bo na taką było mnie stać. Po miesiącu jazdy coś zaczęło skrzypieć,facet (starszy,arogancki) u którego kupowałam wmawiał mi,że to źle konserwowany łańcuch. Poszłam do drugiego serwisu,okazało się,ze to łożysko.Wydałam 500 zł na rower zrobiony z uszkodzonych śmieci... Bardzo cwanie ze strony właściciela/sprzedawcy,ale taka pazerność nie popłaca na dłuższą metę. Ostrzegam - jeżeli nie znacie się na rowerach omijajcie z daleka.