Widok

karp

Byłem w kilku oceanariach i nie chodzi mi o to, że w Gdyni eksponaty nie są warte obejrzenia, bo są. Nie chodzi mi nawet o to, że w latach 80-ych tato pokazywał mi te same, wypchane foki. Ok.
Nie rozumiem natomiast dlaczego obsluga u wejścia nie znajduje się w
akwariach, a dajmy na to karp, nie sprzedaje biletów. Z pewnością
mógłby być bardziej uprzejmy i rozgarnięty.
Nie sposób nie zauważyć ochrony, która w liczbie trzech członków realizuje plan szkolenia Wojska Polskiego rodem z PRL p.t. jak od początku trzymać kotów, czyli klientów, w ryzach. Zaraz po wejściu gapią się na ludzi, wszyscy razem, niezwykle intensywnie i agresywnie. Podejrzewam, że uśmiechali się ostatnim razem też w PRL-u...
Sam fakt ich liczebności i zakres obowiązkow jest zastanawiający, ale to nie moja sprawa.
Pani nie pozwoliła nam zostawić plastikowych hulajnog dzieci w szatni - "bo szatnia jest na odzież, prosze pana". ... szatnia była prawie pusta i wolałbym następnym razem dyskutować ze wzmiankowanym już karpiem.
Pojechaliśmy do Eksperymentu, było sympatycznie i kulturalnie.
Chyba nie potrzebuję już iść do gdyńskiego oceanarium...
Moja ocena
klimat i wystrój: 3
 
inicjatywy: 2
 
lokalizacja: 5
 
przystępność cen: 1
 
ocena ogólna: 2
 
2.6

* maksymalna ocena 6

popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
może jakiś wartościowy komentarz odnośnie miejsca, eksponatów, pomieszczeń, a nie o kompletnie nieistotnych rzeczach jak ochroniarze czy babka w szatni...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3
Jestem w przeciwienstwie do pana zadowolona z pobytu jak i zarowmo z personelu bardzo przyjazni ludzie.:-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
do góry