Kurierowi nie chciało się odebrać przesyłki, bo "za duży budynek". Oznaczył ją w systemie jako "Zlecenie niezrealizowane - błędny adres". Miał mój telefon mógł zadzwonić, jeśli nie mógł mnie znaleźć. Dopiero jak sama zadzwoniłam i zaproponowałam, że wyjdę przed budynek i przekażę mu paczkę, to przyjechał. A tak - pewnie by się nie zjawił.
Nie dość, że nie można się umówić na godzinę ani nawet na dzień odbioru, to jeszcze to.