Odpowiadasz na:

'kiedy ratowac ,kiedy zostawic na dnie--dylemat'
Dobra, moja kolej. Temat oglądany z drugiej czy raczej trzeciej strony.
Odpowiedź brzmi - NIE MA dylematu. NIE ratować. Panowie zapewne... rozwiń

'kiedy ratowac ,kiedy zostawic na dnie--dylemat'
Dobra, moja kolej. Temat oglądany z drugiej czy raczej trzeciej strony.
Odpowiedź brzmi - NIE MA dylematu. NIE ratować. Panowie zapewne się nabzdyczą, zostanę przy swoim - taka ze mnie krzyżówka predatora z obcym.
Żadnej litości, żadnej taryfy ulgowej. Żadnego klepania po ramieniu, żadnych achów-ochów typu, jakiś ty dzielny/biedny i wybaczania czy zaciskania zębów, gdy po raz enty nawali i pocieszania, że kryzysy się zdarzają, będzie lepiej, bla, bla, bla. A ratujący po raz enty będzie się gimnastykował, nadrabiał miną, zaciskał zęby, płonął ze wstydu/zażenowania czy płakał przez napitego śmiecia... czyli marnował swój własny czas, siły, zdrowie a często pieniądze i dobre stosunki z innymi.
Piszę to, ponieważ naoglądałam się i nasłuchałam takich historyjek oraz - co gorsza - ich skutków w pip, jak to Sadyl mawia. Nałogowiec wypracowuje sobie umiejętność manipulacji innymi na poziomie masters. I korzysta z tego bez najmniejszych skrupułów - bez wahania wmanewrowuje innych, najczęściej najbliższych, w poczucie winy/obowiązku, zawłaszcza ich życie prywatne i robi z niego kibel.
Asertywność w skali od 1 do 10... 20. Tego życzę wszystkim siostrom miłosierdzia.
Ps. Rozmowa z jednym takim jakiś czas temu. Próbował smarkać w rękaw, jaki to on biedny i nieszczęśliwy - żona w końcu odseparowała się od niego razem z dziećmi, chyba się on biedny powiesi albo co... Bez śladu zrozumienia powiedziałam, że praktyczniejsze byłoby upozorowanie wypadku drogowego: dzieci przynajmniej załapałyby się na forsę z ubezpieczenia i chociaż raz byłby z niego pożytek, a i żona coś by wreszcie miała za ponad dziesięcioletnią udrękę z zapijaczonym śmieciem. Szloch się skończył, jakby go ktoś nagle od prądu odłączył.
Stąd się (między innymi) wzięła moja odporność na próby manipulacji, brania na litość, itp. Oraz przekonanie, że wredny charakter bywa cholernie przydatny;)

zobacz wątek
7 lat temu
~Squirrel-lka

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry