Re: klopot.
To kwestia przyzwyczajenia, bardziej w głowie niż w organiźmie siedzi taka potrzeba - tak mi sie wydaje.
Jak zaczynalem jezdzic "poważniej";) to tez zimne piwko po jezdzie akurat było:)...
rozwiń
To kwestia przyzwyczajenia, bardziej w głowie niż w organiźmie siedzi taka potrzeba - tak mi sie wydaje.
Jak zaczynalem jezdzic "poważniej";) to tez zimne piwko po jezdzie akurat było:) (czasem nawet podczas krókiej przerwy w trakcie jazdy, ot gdzies przy sklepiku, bo i tak sie zaraz wypoci...) teraz nie dałbym rady - i ochoty nie mam.
Więcej wysiłku, może zamiast "jazdy takiej sobie" myśląc o pifku, jak to ono wspaniale ukoi zmęczone mięśnie, bardziej zacząć stosować "trening" popijając izotoniki - zastepuja piwo spoko (to tez jakis tam izotonik).
Pzdr.
T.
zobacz wątek