Widok

klopot.

Siema
mam pewiem problem, nie jestem pro, raczej jezdze sobie dla przyjemnosci, a ze mam ostatnio sporo czasu wolnego, a wrzesien mamy ladny, to jezdze sporo. I tu pojawia sie klopot. Zawsze, zrobiwszy dzienna dawke kilometrow, mam wielka ochote na zloty plyn w butelce 0,5l.
Obojetnie gdzie bym nie byl, zawsze robie przerwe na schabowego w plynie i zaczyna mnie to niepokoic (prawo, bezpieczenstwo etc...). Mysle ze dziala to na zasadzie mechanizmu nagrody, - No dalem sobie dzisiaj w kosc na rowerze, teraz czas na gardlo. Probowalem czasami zbierac ze soba np energetyzujace batoniki, albo inne kulinarne gadzety i zastepowac nimi napoj chmielowy. Nic z tego. Mozg skojarzyl sobie pedalowanie z pysznym nisko% napojem. Co robic, przeciez nie odstawie roweru. Wy tez macie podobne problemy z pragnieniem na trasie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Fajnie jest tak sobie z rana pożartować ;-))
A mówiąc tak ma wpół poważnie, to podnoś pułap niezbędny dla nagrody : przyzwyczajenia to się pewnie nie pozbędziesz - ale za to jakie osiągi ;-)))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
hmmm... możesz wypijać 5 biroli, wsiadać na rower i jechać grunwaldzką - po dwóch trzech razach zacznie działać jakbyś się zaszył
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
To kwestia przyzwyczajenia, bardziej w głowie niż w organiźmie siedzi taka potrzeba - tak mi sie wydaje.
Jak zaczynalem jezdzic "poważniej";) to tez zimne piwko po jezdzie akurat było:) (czasem nawet podczas krókiej przerwy w trakcie jazdy, ot gdzies przy sklepiku, bo i tak sie zaraz wypoci...) teraz nie dałbym rady - i ochoty nie mam.
Więcej wysiłku, może zamiast "jazdy takiej sobie" myśląc o pifku, jak to ono wspaniale ukoi zmęczone mięśnie, bardziej zacząć stosować "trening" popijając izotoniki - zastepuja piwo spoko (to tez jakis tam izotonik).

Pzdr.
T.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Teraz zupełnie już poważnie: piwo i bajki to jest to co Tygrysy lubią najbardziej ( nie bez kozery mym pierwszym góralem była Biria ;-)
pamiętaj jednak NIGDY RAZEM - nie daj się zabić !!!
Tymczasem spróbuj 0,33 ( no wiem że to boli ;-).
Pozdrawiam arek.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
apsend napisał(a):

> nie bez kozery mym pierwszym góralem była
> Biria ;-)

Wbrew pozorom firma Biria nie wzięła się od nazwy trunku (nie jest spokrewniona ze słowami typu Beer, Bier, Biere, itp.;-). Firma ta została założona przez Irańczyka Mehdiego Birię. Chociaż siedziba firmy i zakłady produkcyjne znajdują się w Niemczech (więc może jednak jakiś związek istnieje, w końcu Bawaria... ;-). Sam mam Birie, a nie mam takich problemów że przy każdorazowej jeździe na bike'u musze sobie łyknąć Bier'a;-)

pozdROWER:-)
pozdrawiam
Żywy
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Serdeczne dzięki za wyjaśnienia :-))) ... teraz jestem już prawie pewien że Twój rower nie został złożony w browarze ;-)
Pozdrawiam arek.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum Rowery

Lekki rower trekkingowy - jaki? (144 odpowiedzi)

Witam, Poszukuję nowego lekkiego(gdyby był do 13 kg to byłoby ekstra, bo póki co widziałam same...

Bagażnik na Hak (4 odpowiedzi)

Cześć, czy może jest szczęśliwym posiadaczem Bagażnika na hak firmy thule lub mont blanc a jeśli...

Zabezpieczenia i drzwi do piwnicy (21 odpowiedzi)

Hej. Na wstępie zaznaczam, że jestem w pełni świadomy tego, iż w piwnicy rowerów się nie...

do góry