Rzeź kormoraniątek a rzeź dzieciątek
Po kilkunastu dniach od ujawnienia wymordowania kormoraniątek, w Łodzi ustawiono wielkie kolorowe fotografie przedstawiające rozkawałkowane ciałka nienarodzonych a niechcianych dzieciaczków....
rozwiń
Po kilkunastu dniach od ujawnienia wymordowania kormoraniątek, w Łodzi ustawiono wielkie kolorowe fotografie przedstawiające rozkawałkowane ciałka nienarodzonych a niechcianych dzieciaczków. Porażające podobieństwo ze wspomnianymi zdjęciami roztrzaskanych piskląt. W "ludzkim" przypadku nie zamieszczono jednak apelu o nagrodzie dla informatora za podanie nazwisk oprawców, jak to uczyniono w "ptasim" koszmarze - czyżby za zabicie zwierzęcia groziła większa kara niż za zabicie człowieka; czyżby rzeź kormoraniątek była większym przestępstwem niż rzeź dzieciątek? Łódzka wystawa była też testem na prawne meandry jej zainstalowania.Wszak dla parad i marszów wymagane są zezwolenia. A tu ktoś wynajął miejsce i zapłacił za dwa tygodnie z góry. Podobno nikt (ani instytucja udostępniająca trotuar, ani władze miasta, ani policja) nie doszukał się prawnych obiekcji. Niezależnie od poparcia dla owej akcji, brak negatywnej reakcji świadczy o błędnej interpretacji prawa - przecież nie można umieszczać w publicznym miejscu makabrycznych obrazów, nawet jeśli mieliśmy szlachetne intencje. Można sobie wyobrazić inne, równie szokujące, sceny (nie pora na ich wyliczanie). Natomiast można (w sensie technicznym, nie prawnym) byłoby, w ramach nieposłuszeństwa lub protestu, rozrzucać ulotki z takimi zdjęciami, także rozklejać większe afisze, jednak pod groźbą ujęcia i wytoczenia procesu, co przecież poruszyłoby społeczeństwo bardziej niż omówiona legalna akcja.
zobacz wątek