Widok
krzoki i ptoki
Podejmuję temat naszych i obcych w związku z wczorajszym incydentem
Byłam w sklepie "U Jacka" i doświadczyłam przywołania mnie na do porządku.
Z kolejki do kasy wyszłam na moment potrzebny do wzięcia warzywa i gdy powróciłam na swoje, nie zajęte miejsce kasjerka pilnująca alkoholi zwróciła mi uwagę, że zajęłam miejsce następnej, b. młodej osóbce, miejscowej, która nawet temu zaprzeczyła.
Czy była to troska o naszych, lepszych? Czy kasjerka jest od ustawiania kupujących w kolejce?
Panie "Jacku" może ten wpis dotrze do Pana i dokona Pan oceny tej sytuacji? Ja nie chcę dostrzegać różnicy między miejscowymi i napływowymi mieszkańcami Bojana.
Byłam w sklepie "U Jacka" i doświadczyłam przywołania mnie na do porządku.
Z kolejki do kasy wyszłam na moment potrzebny do wzięcia warzywa i gdy powróciłam na swoje, nie zajęte miejsce kasjerka pilnująca alkoholi zwróciła mi uwagę, że zajęłam miejsce następnej, b. młodej osóbce, miejscowej, która nawet temu zaprzeczyła.
Czy była to troska o naszych, lepszych? Czy kasjerka jest od ustawiania kupujących w kolejce?
Panie "Jacku" może ten wpis dotrze do Pana i dokona Pan oceny tej sytuacji? Ja nie chcę dostrzegać różnicy między miejscowymi i napływowymi mieszkańcami Bojana.
Droga nowoprzybyła mieszkanko Bojana,
Zasada jest jedna, jak się gdzieś przychodzi to szanuje się miejscowe zwyczaje, nie ma nic złego w mówieniu "jo" czy " Z Bogiem". Jeżeli wysyłasz kogoś poza Bojano, to kierunki postaraj się pisać bez błędów gramatycznych, kłania się również ortografia....nazwy miejscowości piszemy z dużej litery. Ponadto nie zapominaj, że to ci wieśniacy mieszkali tu przed Tobą i gdy kupowałaś od nich działkę jakoś to Ci nie przeszkadzało. Więcej tolerancji i mniej żółci - bo to są cechy, które świadczą o światowości, do której tak aspirujesz, obrażając kogo się da....
Zasada jest jedna, jak się gdzieś przychodzi to szanuje się miejscowe zwyczaje, nie ma nic złego w mówieniu "jo" czy " Z Bogiem". Jeżeli wysyłasz kogoś poza Bojano, to kierunki postaraj się pisać bez błędów gramatycznych, kłania się również ortografia....nazwy miejscowości piszemy z dużej litery. Ponadto nie zapominaj, że to ci wieśniacy mieszkali tu przed Tobą i gdy kupowałaś od nich działkę jakoś to Ci nie przeszkadzało. Więcej tolerancji i mniej żółci - bo to są cechy, które świadczą o światowości, do której tak aspirujesz, obrażając kogo się da....
Jeśli już o poprawności językowej mowa:
- nie "nowoprzybyła", a "nowo przybyła"
- nie "z dużej litery", a "dużą/wielką literą"
- kilka przecinków:
... jak się gdzieś przychodzi, to szanuje się miejscowe zwyczaje...
...gdy kupowałaś od nich działkę, jakoś to Ci nie przeszkadzało...
...obrażając, kogo się da....
Pozdrawiam wszystkich starych i nowych mieszkańców Bojana :)
- nie "nowoprzybyła", a "nowo przybyła"
- nie "z dużej litery", a "dużą/wielką literą"
- kilka przecinków:
... jak się gdzieś przychodzi, to szanuje się miejscowe zwyczaje...
...gdy kupowałaś od nich działkę, jakoś to Ci nie przeszkadzało...
...obrażając, kogo się da....
Pozdrawiam wszystkich starych i nowych mieszkańców Bojana :)
To prawda, emocje robią swoje, również zgrzeszyłam ;-), ale dziękuję za uwagi, wychodzę z założenia, że konstruktywna krytyka zawsze jest potrzebna. Zresztą chyba lepiej wprowadzić nową jakość do dyskusji na forum i prowadzić merytoryczne spory językowe niż obrażać się wzajemnie odwołując się do feudalnych zaszłości typu : pan i cham. Piętnujmy brak kultury, niegrzeczne zachowanie, ale gdy brak nam argumentów, nie uciekajmy się do haseł : wieśniak, burak, orangutan itp, bo to nam samym wystawia nienajlepsze świadectwo
Bo te panie nie są tam na wyścigach, tylko w pracy. Pracują nie przez 10 min, kiedy ty jesteś w sklepie, ale przez 8 godz i czasem więcej.
Wiec szanuj czyjąś pracę, bo nikt nie da rady pracować cały dzień na maksymalnych obrotach.
A z drugiej strony najlepsza jest pani, która obsługując kasę zaczyna rozmawiać przez telefon, lub omawiać coś z koleżankami. Uwielbiam to:)
Wiec szanuj czyjąś pracę, bo nikt nie da rady pracować cały dzień na maksymalnych obrotach.
A z drugiej strony najlepsza jest pani, która obsługując kasę zaczyna rozmawiać przez telefon, lub omawiać coś z koleżankami. Uwielbiam to:)
"jak się nie podoba to.." To co? Brexit? Chcesz zostać sam ze swoim smrodem? To zamknij granice, postaw tam mury i ani żadnej rozrywki, kultury, szkoły, ani plaży, ani zakupów, ani pracy. Zostanie piwko i kościółek.
To nie sposób na współżycie całej społeczności Bojana , i krzoków i ptoków.
Wzajemnie mamy sobie wiele do zaproponowania. "Warszawka" jest wszędzie, miejscowi też jeżdżą z komórami przy uchu, nie ustępują miejsca na drodze choć powinni.
Pozdrawiam wszystkich Bojan.
To nie sposób na współżycie całej społeczności Bojana , i krzoków i ptoków.
Wzajemnie mamy sobie wiele do zaproponowania. "Warszawka" jest wszędzie, miejscowi też jeżdżą z komórami przy uchu, nie ustępują miejsca na drodze choć powinni.
Pozdrawiam wszystkich Bojan.
Jak ktoś nie ma problemu to sam go sobie znajdzie, przecież kupujący tu ziemię "miastowi' wiedzieli, że będą mieszkać wśród "wieśniaków", a ci ostatni, że przyjadą tu nowi. Zresztą ren podział jest idiotyczny : dawni mieszkańcy, wbrew temu, co chcieliby sądzić co niektórzy, to nie prymitywni chłopi na furmance z widłami, a przysłowia "warszawka" to bynajmniej nie we w każdym przypadku światowcy niosący kaganek oświaty. Ktoś chyba się nudzi i wymyśla takie historie. W Koleczkowie napływ ludzi z miasta zaczął się ponad 30 lat temu i mimo, że wtedy te podziały były znacznie głębsze, to mieszkańcy zintegrowali się bezproblemowo. Należy zacząć od tego co łączy, a nie dzieli....ale nasze społeczeństwo byłoby chore, gdyby nie znalazło sobie wroga, albo przynajmniej obiektu do atakowania.... Cóż syndrom Polaka wiecznie podążającego na bój z husarskimi skrzydłami.... nawet niech to będzie zmęczona pani kasjerka ze sklepu...
'Jo" jest tylko regionalizmem, to tak jakbyś czepiał się Polaków mówiących za granicą "tak" w swoim środowisku. Dziwię się, że nie przeszkadza Ci wulgarne słownictwo młodzieży jadącej do trójmiejskich szkół (bynajmniej, w większości potomków "miastowej" elity ;-), zresztą schamienie i prostackie słownictwo stały się niestety powszechne - ryba psuje się od głowy .... wystarczy posłuchać naszych polityków czy usłyszeć pseudonimy nocnych korespondentek głowy państwa...Co do disco polo - nikt Cię nie zmusza do słuchania, (przecież możesz słuchać Pendereckiego czy Vangelisa a nawet Jerzego Połomskiego). Jakoś większość ludzi zachwyca się widokiem naszych piłkarzy uprawiających ten ludowy gatunek w szatni i nikt się nie oburza... Smarkanie, bekanie, ok, nie jest to miłe, trudno, ale ja zatrudniam ludzi do pracy, a nie po to by ich uczyć dobrych manier. Zapewniam Cię zresztą, że ten problem dotyczy wszystkich warstw społecznych. Poza tym Twój stosunek do ludzi : "robole" - to już świadczy, że a priori, masz negatywne podejście. Owszem kiedyś było określenie "lumpenproletariat" , ale niestety, dziś równie na fali, a może i bardziej jest "lumpeninteligencja".
PS. Dobra rada - pracowników czy jak wolisz "roboli" warto zatrudniać z polecenia, nawet jeżeli trochę trzeba poczekać, to chyba warto, nie okradną Cię i nie będziesz taki sfrustrowany, no i będzie Ci się żyło lepiej w tym strasznym Bojanie, gdzie smarkający, bekający terroryzują swoim "jo" subtelnych pięknoduchów ;-)
PS. Dobra rada - pracowników czy jak wolisz "roboli" warto zatrudniać z polecenia, nawet jeżeli trochę trzeba poczekać, to chyba warto, nie okradną Cię i nie będziesz taki sfrustrowany, no i będzie Ci się żyło lepiej w tym strasznym Bojanie, gdzie smarkający, bekający terroryzują swoim "jo" subtelnych pięknoduchów ;-)