Widok
ladna=pusta czy brzydka=uduchowiona?
Rozpoczne watek bo widzie ze nikt inny nie ma ochoty:P
Po temacie zapewne nie mozna sie domyslec wiec juz tlumacze. Bede pisal oczami faceta, ale rownie dobrze mozna sobie to zamienic.
Interesuje mnie taka sprawa. Kobieta ktora jest piekna jest zazwyczaj malo oduchowiona i malo interesujaca. Mozna z nia pogadac o bzdurach, ale nie mozna z nia pogadac na jakis powazniejszy temat, a tym bardziej wyciagnac z takiej rozmowy cos dla siebie, cos interesujacego, cos rozwijajacego. Kobieta taka zazwyczaj malo daje z siebie a duzo wymaga.
Kobieta ktora jest bardzo interesujaca, z ktora mozna pogadac na kazdy temat i wiele sie od niej nauczyc, a zarazem kobieta ktorej zalezy na znajomosci i ktora to okazuje to osoba ktorej powloka cielesna nie jest atrakcyjna, lub nie byla. Ciekawi mnie co o tym sadzicie, i co wedlug was to powoduje. Wedlug mnie jest to akceptacja, kobieta wyjatkowo atrakcyjna nie musi sie starac bo z powodu jej urody i tak "kazdy" facet bedzie na nia lecial, bedzie chcial byc blisko niej i bedzie chcial ja sobie zjednac. Kobieta o urodzie ponizej przecietnej zdaje sobie sprawe ze za pomoca swojej urody nie wywola furory w towarzystwie wiec jakos podswiadomie dazy do osiagfniecia piekna wewnetrznego, i przez to jest akceptowana przez ludzi ....
W internecie jest o tyle ciekawiej ze czlowiek nie widzi swojego rozmowcy i ocenia go po tym co mowi. Wiele osob mowi ze znajomosci przez neta nie maja sensu bo kiedy dochodzi do spotkania to nastepuje wielkie rozczarowanie. Te rozczarowanie jest chyba przez to ze ktos sobie idealizuje obraz tej drugiej osoby. Czlowiekowi nadaje wyglad jaki mialy slowa, nie jest w stanie zaakcpetowac ze ktos moze byc inny niz jego wyidealizowana forma tej osoby i poczesci zrzuca wine na ta osobe ...Wracajac jednak do tematu. W czasie moich wielu rozmow w necie zauwazylem ze ta teoria ktora podalem powyzej jest bardzo trafna, osoba ktora mi sie podobala , byla:
- ponizej przecietnej urody
- posiadala urode ponizej przecietnej w niedawnym czasie
- byla strasznie zakompleksiona
Wedlug tego co powiedzialem, i co poparlem argumentami z ktorymi mysle ze dosc duza czesc osob sie zgodzi, nasuwa mi sie pytanie, mianowicie, czy uroda jest wrogiem milosci?
Powszechnie mowi sie ze nie wazny jest wyglad tylko to co ktos ma wewnatrz. Kiedy ktos kogos sie pyta o "ideal" partnera, to czesto slychac okreslenia nawiazujace wlasnie do wnetrza, do zachowania czy osobowosci. Skoro bardziej rozwiniete wnetrze jest u osob mniej urodziwych, to dlaczego kazdy dazy by miec partnera ktorego wyglad bedzie idealny.....czy to sobie nie zaprzecza?
I jeszcze konczac, czy okreslenia typu "kazdy facet to swinia", "kazdy facet jest taki sam," lub "tylko mecz i piwo nie mozna z nim normalnie pogadac" nie sa bzdurnymi okresleniami? bo wedlug mnie i tego co powiedzialem, to to ze ten konkretny facet jest taki a nie inny to wina dokonanego wyboru. Dana osoba ma wybor, wybieram wyglad, wybieram osobowosc, lub wybieram cos posredniego, i jakakolwiek pretensja tej osoby ze cos w tym partnerze jest nie tak to tylko i wylacznie jej wina, wina wyboru ktorego dokonuje....
I juz na sam koniec, kolejne pytanie, czy gorszy wyglad jest atutem dajacym nam bardzo wiele, np: powod do rozwoju, do wiekszego czlowieczenstwa, tolerancji, empatii i wiekszego ucywilizowania?....czy dostrzegacie bezsens tego swiata?:D
Po temacie zapewne nie mozna sie domyslec wiec juz tlumacze. Bede pisal oczami faceta, ale rownie dobrze mozna sobie to zamienic.
Interesuje mnie taka sprawa. Kobieta ktora jest piekna jest zazwyczaj malo oduchowiona i malo interesujaca. Mozna z nia pogadac o bzdurach, ale nie mozna z nia pogadac na jakis powazniejszy temat, a tym bardziej wyciagnac z takiej rozmowy cos dla siebie, cos interesujacego, cos rozwijajacego. Kobieta taka zazwyczaj malo daje z siebie a duzo wymaga.
Kobieta ktora jest bardzo interesujaca, z ktora mozna pogadac na kazdy temat i wiele sie od niej nauczyc, a zarazem kobieta ktorej zalezy na znajomosci i ktora to okazuje to osoba ktorej powloka cielesna nie jest atrakcyjna, lub nie byla. Ciekawi mnie co o tym sadzicie, i co wedlug was to powoduje. Wedlug mnie jest to akceptacja, kobieta wyjatkowo atrakcyjna nie musi sie starac bo z powodu jej urody i tak "kazdy" facet bedzie na nia lecial, bedzie chcial byc blisko niej i bedzie chcial ja sobie zjednac. Kobieta o urodzie ponizej przecietnej zdaje sobie sprawe ze za pomoca swojej urody nie wywola furory w towarzystwie wiec jakos podswiadomie dazy do osiagfniecia piekna wewnetrznego, i przez to jest akceptowana przez ludzi ....
W internecie jest o tyle ciekawiej ze czlowiek nie widzi swojego rozmowcy i ocenia go po tym co mowi. Wiele osob mowi ze znajomosci przez neta nie maja sensu bo kiedy dochodzi do spotkania to nastepuje wielkie rozczarowanie. Te rozczarowanie jest chyba przez to ze ktos sobie idealizuje obraz tej drugiej osoby. Czlowiekowi nadaje wyglad jaki mialy slowa, nie jest w stanie zaakcpetowac ze ktos moze byc inny niz jego wyidealizowana forma tej osoby i poczesci zrzuca wine na ta osobe ...Wracajac jednak do tematu. W czasie moich wielu rozmow w necie zauwazylem ze ta teoria ktora podalem powyzej jest bardzo trafna, osoba ktora mi sie podobala , byla:
- ponizej przecietnej urody
- posiadala urode ponizej przecietnej w niedawnym czasie
- byla strasznie zakompleksiona
Wedlug tego co powiedzialem, i co poparlem argumentami z ktorymi mysle ze dosc duza czesc osob sie zgodzi, nasuwa mi sie pytanie, mianowicie, czy uroda jest wrogiem milosci?
Powszechnie mowi sie ze nie wazny jest wyglad tylko to co ktos ma wewnatrz. Kiedy ktos kogos sie pyta o "ideal" partnera, to czesto slychac okreslenia nawiazujace wlasnie do wnetrza, do zachowania czy osobowosci. Skoro bardziej rozwiniete wnetrze jest u osob mniej urodziwych, to dlaczego kazdy dazy by miec partnera ktorego wyglad bedzie idealny.....czy to sobie nie zaprzecza?
I jeszcze konczac, czy okreslenia typu "kazdy facet to swinia", "kazdy facet jest taki sam," lub "tylko mecz i piwo nie mozna z nim normalnie pogadac" nie sa bzdurnymi okresleniami? bo wedlug mnie i tego co powiedzialem, to to ze ten konkretny facet jest taki a nie inny to wina dokonanego wyboru. Dana osoba ma wybor, wybieram wyglad, wybieram osobowosc, lub wybieram cos posredniego, i jakakolwiek pretensja tej osoby ze cos w tym partnerze jest nie tak to tylko i wylacznie jej wina, wina wyboru ktorego dokonuje....
I juz na sam koniec, kolejne pytanie, czy gorszy wyglad jest atutem dajacym nam bardzo wiele, np: powod do rozwoju, do wiekszego czlowieczenstwa, tolerancji, empatii i wiekszego ucywilizowania?....czy dostrzegacie bezsens tego swiata?:D
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Tak duzo napisałeś, Anty, że aż trudno przeczytac, a co dopiero odpowiedzieć.
Sprawa nie jest tak jednoznaczna, bywa dużo wariantów. Niektórych trudnosci mobilizują i rzeczywiscie starają się więcej myśleć, starać i pracować nad sobą, a inni z góry uznają, że to nie ma sensu, bo i tak nikt ich nie zauważy. Albo obrażają się na świat i wyładowują na nim swoje niepowodzenia.
Niektórzy mimo brzydkiego wyglądu są pewni siebie (to jest bardzo ważne), a jeśli potrafią być pomysłowi i dowcipni, to towarzystwo także o nich zabiega. Wtedy nie muszą się starać i dawać specjalnie dużo od siebie.
Oprócz wrodzonych warunków duże znaczenie moze mieć kasa, pozycja spoleczna i dbałość o wygląd. Modne ubrania, fryzjer i bajery na topie dodają zewnętrznej atrakcyjności.
No i na koniec. Skrzywdziłeś ładne. Wsadziłeś je w ramki głupich i pustych, których walorów wewnętrznych nikt nie zauważa i nie potrzebuje. Facet chce tylko przelecieć i pokazać się przed kolegami. A przecież i one mogą mieć intelekt i piękno wewnętrzne.
Sprawa nie jest tak jednoznaczna, bywa dużo wariantów. Niektórych trudnosci mobilizują i rzeczywiscie starają się więcej myśleć, starać i pracować nad sobą, a inni z góry uznają, że to nie ma sensu, bo i tak nikt ich nie zauważy. Albo obrażają się na świat i wyładowują na nim swoje niepowodzenia.
Niektórzy mimo brzydkiego wyglądu są pewni siebie (to jest bardzo ważne), a jeśli potrafią być pomysłowi i dowcipni, to towarzystwo także o nich zabiega. Wtedy nie muszą się starać i dawać specjalnie dużo od siebie.
Oprócz wrodzonych warunków duże znaczenie moze mieć kasa, pozycja spoleczna i dbałość o wygląd. Modne ubrania, fryzjer i bajery na topie dodają zewnętrznej atrakcyjności.
No i na koniec. Skrzywdziłeś ładne. Wsadziłeś je w ramki głupich i pustych, których walorów wewnętrznych nikt nie zauważa i nie potrzebuje. Facet chce tylko przelecieć i pokazać się przed kolegami. A przecież i one mogą mieć intelekt i piękno wewnętrzne.
lubię cyfry i litery
Anty,
A słyszałeś kiedyś o takiej teorii, że jak jest bardzo ładna to nie ma szansy pochwalić się swoją mądrością, uduchowieniem, czy też wewnętrznym pięknem ponieważ onieśmiela facetów i trudno jej jakiegoś poznać i dać sobie szansę na pokazanie własnego wnętrza????Te naprawde ładne wcale nie mają tak łatwo, jak wszystkim mogłoby się wydawać i w tym względzie nie różnią się np od tych, które mają dajmy na to ponad 190 cm wzrostu ( to chyba też wielu facetów przeraża)
pozdrawiam
A:)
A słyszałeś kiedyś o takiej teorii, że jak jest bardzo ładna to nie ma szansy pochwalić się swoją mądrością, uduchowieniem, czy też wewnętrznym pięknem ponieważ onieśmiela facetów i trudno jej jakiegoś poznać i dać sobie szansę na pokazanie własnego wnętrza????Te naprawde ładne wcale nie mają tak łatwo, jak wszystkim mogłoby się wydawać i w tym względzie nie różnią się np od tych, które mają dajmy na to ponad 190 cm wzrostu ( to chyba też wielu facetów przeraża)
pozdrawiam
A:)
ale tu nie chodzi o "struganie glupiej";-)))))))) to chodzi o to, że jest wielu naprawde wrazliwych i cudownych facetow, nie tam jakichs maczo czy cus-ale takich ..po prostu dobrych, uczuciowych. Takich dobrych chlopakow, ktorzy tez, niestety, nie maja zbyt duzo wiary w siebie, chociaz powinni bo maja wiecej do zaoferowania niz tacy co sie od razu w oczy rzucaja. No i teraz jest problem gdy spotkaja fajną=ładną=bogatą duchowo dziewczyne, z ktorą nie tylko im sie dobrze rozmawia (patrz: wiez duchowa, te same fale...) ale i ktora im sie szalenie podoba. I problem w tym ze oni nie daja sobie szans, z gory zakladaja ze dla nich "za wysokie progi" i ukrywaja to uczucie, nawet przez bardzo dlugi czas. A taka dziewczyna-przyjaciolka tyz by chciala, ale sobie mysli ze on taki obojetny, nic nie wskazuje zeby cos wiecej czul..traktuje ja tylko jako kumpele i dziewczyna tez sie doluje. NIE wierzysz- sprawdzone. Zycie. Przegadane tez z moimi przyjaciolmi- wiec moge tyz sie powolac na opinie Samca;-)) bo cos czuje ze jestes bardziej sklonny zgodzic sie z argumentami faceta:)
A problem w tym, ze ludzie tak bardzo kieruja sie pozorami- "bląd w atrybucji" -straasznie charakterystyczny dla ludzi (sam powinienes wiedziec, skoro sie psychologią interesujesz ;-)))
pzdr.
A problem w tym, ze ludzie tak bardzo kieruja sie pozorami- "bląd w atrybucji" -straasznie charakterystyczny dla ludzi (sam powinienes wiedziec, skoro sie psychologią interesujesz ;-)))
pzdr.
Poruszyles ciekawy, i tak na dobra sprawe wiecznie aktualny temat. Nie zgodzilabym sie z Toba tylko w tym, ze wszystkie ladne dziewczyny sa puste i nic soba nie reprezentuja poza wygladem. Aczkolwiek w wielu przypadkach tak jest ;p
A skoro juz tak lubisz zagadki psychologiczne, to powiedz mi, czemu ja, bedac niebrzydka i inteligentna, jestem sama ;]
pozdrówka
A skoro juz tak lubisz zagadki psychologiczne, to powiedz mi, czemu ja, bedac niebrzydka i inteligentna, jestem sama ;]
pozdrówka
Rut napisał(a):
> Skrzywdziłeś ładne. Wsadziłeś je w ramki
> głupich i pustych, których walorów wewnętrznych nikt nie
> zauważa i nie potrzebuje. Facet chce tylko przelecieć i pokazać
> się przed kolegami. A przecież i one mogą mieć intelekt i
> piękno wewnętrzne.
Skrzywdzilem? hmm....chyba to troche przesadzone stwierdzienie, bo nigdzie nie powiedzialem ze one sa glupie....a slowo puste uzylem tylko w temacie, i mialo to skrocic temat:D.....
nie wiem jak Ci odpowiedziec na to co piszesz dalej, ale opierajac sie o znajomosci z tymi naprawde ladnymi, wrecz pieknymi, musze stwierdzic ze te "moje" ramki do nich odpowiadaja.....Masz racje ze czesc facetownie patrzy na ich wnetrze i walory intelektualne, ja patrze, i mam problem ob ich nie zauwazam.....
co do tego przelecenia i pokazania sie przed kolegami to masz w 100% racje, bo takna dobra skale to taki facet nie bedzie z taka oc mu nic nie daje, wiec przeleci, pokaze sie jaki to on nie jest, i zostawi.....coz tak to sie ugruntowalo na tym swiecie ze zdobycie czegos pieknego podnosi renome, i dana osoba moze sie dowartosciowac, a ze ludze traktuja innych jak przedmioty, to tak sie dzieje....tak bylo, jest i bedzie
tancerka18gda napisał(a):
> Nie zgodzilabym sie z Toba tylko w tym, ze wszystkie
> ladne dziewczyny sa puste i nic soba nie reprezentuja poza
> wygladem.
To dobrze, bo takie bylo zamierzenie mojego postu, jakbys sie zgodzila ze wszystkich to bym mial wrazenie ze mi dupe lizesz:D
Wazne jest jednak to co powiedziala gdanszczanka
"to kwestia gustu ... "
Kiedy ja mowilem o ladnych, to myslalem otych ktore ida ulica i wszyscy sie ogladaja.....a nie o tych "ladnych" ktore np dla mnie sa ladne a dla mojego kumpla przecietne
....kwestia gustu jest tez co znaczy uduchowiona, bo to jest tak ze uduchowiona to inteligentna ale inteligentna nie musi byc od razu uduchowiona;),czesto jednak ludzie mysla ze inteligencja=uduchowieniu=glebokiej osobowosci=interesujacej osobie
> A skoro juz tak lubisz zagadki psychologiczne, to powiedz mi,
> czemu ja, bedac niebrzydka i inteligentna, jestem sama ;]
Hmmmm...tak to jest zagadka....tylko chyba nie skierowana do mnie;)....ja Cie nie znam wiec nie wiem, powinnas sama rozwiazac ta zagadke, wystarczy troche poobserwowac swoje otoczenie i siebie, a potem poanalizowac zdobyte dane;)....mam jednak pytanie, dlaczego uzylas slowa "niebrzydka", bo to chyba nie jest kwestia skromnosci, wtedy bys uzyla tez okreslenia "dosc inteligentna"....i jak mowilem inteligencja nie jest uduchowieniem, mozesz byc inteligentna, cyniczna i zaklamana zrzeda:P
> Skrzywdziłeś ładne. Wsadziłeś je w ramki
> głupich i pustych, których walorów wewnętrznych nikt nie
> zauważa i nie potrzebuje. Facet chce tylko przelecieć i pokazać
> się przed kolegami. A przecież i one mogą mieć intelekt i
> piękno wewnętrzne.
Skrzywdzilem? hmm....chyba to troche przesadzone stwierdzienie, bo nigdzie nie powiedzialem ze one sa glupie....a slowo puste uzylem tylko w temacie, i mialo to skrocic temat:D.....
nie wiem jak Ci odpowiedziec na to co piszesz dalej, ale opierajac sie o znajomosci z tymi naprawde ladnymi, wrecz pieknymi, musze stwierdzic ze te "moje" ramki do nich odpowiadaja.....Masz racje ze czesc facetownie patrzy na ich wnetrze i walory intelektualne, ja patrze, i mam problem ob ich nie zauwazam.....
co do tego przelecenia i pokazania sie przed kolegami to masz w 100% racje, bo takna dobra skale to taki facet nie bedzie z taka oc mu nic nie daje, wiec przeleci, pokaze sie jaki to on nie jest, i zostawi.....coz tak to sie ugruntowalo na tym swiecie ze zdobycie czegos pieknego podnosi renome, i dana osoba moze sie dowartosciowac, a ze ludze traktuja innych jak przedmioty, to tak sie dzieje....tak bylo, jest i bedzie
tancerka18gda napisał(a):
> Nie zgodzilabym sie z Toba tylko w tym, ze wszystkie
> ladne dziewczyny sa puste i nic soba nie reprezentuja poza
> wygladem.
To dobrze, bo takie bylo zamierzenie mojego postu, jakbys sie zgodzila ze wszystkich to bym mial wrazenie ze mi dupe lizesz:D
Wazne jest jednak to co powiedziala gdanszczanka
"to kwestia gustu ... "
Kiedy ja mowilem o ladnych, to myslalem otych ktore ida ulica i wszyscy sie ogladaja.....a nie o tych "ladnych" ktore np dla mnie sa ladne a dla mojego kumpla przecietne
....kwestia gustu jest tez co znaczy uduchowiona, bo to jest tak ze uduchowiona to inteligentna ale inteligentna nie musi byc od razu uduchowiona;),czesto jednak ludzie mysla ze inteligencja=uduchowieniu=glebokiej osobowosci=interesujacej osobie
> A skoro juz tak lubisz zagadki psychologiczne, to powiedz mi,
> czemu ja, bedac niebrzydka i inteligentna, jestem sama ;]
Hmmmm...tak to jest zagadka....tylko chyba nie skierowana do mnie;)....ja Cie nie znam wiec nie wiem, powinnas sama rozwiazac ta zagadke, wystarczy troche poobserwowac swoje otoczenie i siebie, a potem poanalizowac zdobyte dane;)....mam jednak pytanie, dlaczego uzylas slowa "niebrzydka", bo to chyba nie jest kwestia skromnosci, wtedy bys uzyla tez okreslenia "dosc inteligentna"....i jak mowilem inteligencja nie jest uduchowieniem, mozesz byc inteligentna, cyniczna i zaklamana zrzeda:P
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Wiesz co Anty....to nie jest tak jak do końca piszesz,ale jest w tym duzo prawdy.Zwłaszcza w tej części gdzie jest napisane o tym iż ładna kobieta/mężczyzna nie musi sobie zjednywać ludzi,bo i tak oni będą do nich lgneli,ale....co to części drugiej Twojej wypowiedzi to,czy naprawdę uważasz że większość ludzi siedzących w sieci jest przeciętnej urody ;)?????No nie wiem.Mnie sie tak nie wydaje.Wychodzę z troche innego załozenia.W końcu na necie poznałam swojego przyszłego męża.Spodobał mi sie i z tego co pisał,jak i z wygladu i się nie myliłam.
Co do określenia "facet to swinia" to jest trafne.Każdy facet ma w sobie coś podłego,ale tego określenia chyba się nie używa do każdego mężczyzny którego sie spotka na swojej drodze.Aczkolwiek??????W tej kwesti nalerzałoby Anty posłuchać opini innych kobiet,bo ja chyba nalezę do tej grupy która na 100%swoich facetów na 99%mogłaby tak powiedzieć.
Fajny wątek.Może w końcu cos sie ruszy :))))
Co do określenia "facet to swinia" to jest trafne.Każdy facet ma w sobie coś podłego,ale tego określenia chyba się nie używa do każdego mężczyzny którego sie spotka na swojej drodze.Aczkolwiek??????W tej kwesti nalerzałoby Anty posłuchać opini innych kobiet,bo ja chyba nalezę do tej grupy która na 100%swoich facetów na 99%mogłaby tak powiedzieć.
Fajny wątek.Może w końcu cos sie ruszy :))))
nefretete23 napisał(a):
> czy naprawdę uważasz że większość
> ludzi siedzących w sieci jest przeciętnej urody ;)?????
Nie uwazam tak, uwazam jednak ze po kilku prywatnych rozmowowach w necie moge powiedziec jaki kto jest z wygladu
> Co do określenia "facet to swinia" to jest trafne.Każdy facet
> ma w sobie coś podłego
Hehe a myslalem ze to ja mam sklonnosc do szufladkowania i zlego oceniania ludzi:D
> ja chyba nalezę do tej grupy która na
> 100%swoich facetów na 99%mogłaby tak powiedzieć.
To oczywiste, kazda osoba tak mowi, ludzki umysl sie broni, i zawsze znajdzie cos na swojego bylego partnera, i potem sie mowi ze 99% jest taka i taka .....oczywiscie te 99%, bo ten 1% to obecny partner lub ten ktory ma sie pojawic;)......
Pozdrawiam
PS: Czytalas moze ten artykul na onecie to byl wczoraj? o tym ze kobiety manipuluja facetami......jak czytalas to jeszcze wrocimy od rozmowy:P
> czy naprawdę uważasz że większość
> ludzi siedzących w sieci jest przeciętnej urody ;)?????
Nie uwazam tak, uwazam jednak ze po kilku prywatnych rozmowowach w necie moge powiedziec jaki kto jest z wygladu
> Co do określenia "facet to swinia" to jest trafne.Każdy facet
> ma w sobie coś podłego
Hehe a myslalem ze to ja mam sklonnosc do szufladkowania i zlego oceniania ludzi:D
> ja chyba nalezę do tej grupy która na
> 100%swoich facetów na 99%mogłaby tak powiedzieć.
To oczywiste, kazda osoba tak mowi, ludzki umysl sie broni, i zawsze znajdzie cos na swojego bylego partnera, i potem sie mowi ze 99% jest taka i taka .....oczywiscie te 99%, bo ten 1% to obecny partner lub ten ktory ma sie pojawic;)......
Pozdrawiam
PS: Czytalas moze ten artykul na onecie to byl wczoraj? o tym ze kobiety manipuluja facetami......jak czytalas to jeszcze wrocimy od rozmowy:P
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Nie nie czytałam.Podaj link.
A po rozmowie ze mną na forum to jak mnie oceniasz ;)????Sama jestm ciekawa.
Im mądrzejsz posty tym przeciętna babeczka,czy im bardziel banalne tym ładniejsza?Czekam na Twoje opinie.A tak swoją drogą to ciekawe co ciev miałby do powiedzenia na mój temat.w końcu stanęliśmy oko w oko ;)
A po rozmowie ze mną na forum to jak mnie oceniasz ;)????Sama jestm ciekawa.
Im mądrzejsz posty tym przeciętna babeczka,czy im bardziel banalne tym ładniejsza?Czekam na Twoje opinie.A tak swoją drogą to ciekawe co ciev miałby do powiedzenia na mój temat.w końcu stanęliśmy oko w oko ;)
Nie czytalas to nie wazne;)
nefretete23 napisał(a):
> A po rozmowie ze mną na forum to jak mnie oceniasz ;)????Sama
> jestm ciekawa.
Po pierwsze, oceniam, ale sie nie dziele ta wiedza, tym bardziej nie publicznie;)...I po drugie napisalem ze latwo mi kogos ocenic gdy rozmowy sa prywatne. Mialem na mysli jakis prv na czacie lub gg, wtedy wypowiedzi sa mniej przemyslane i zawsze mozna o cos dopytac, w ten sposob ocena jest latwa i szybka, jezeli chodzi o forum lub @ to to jest dluzszy i trudniejszy proces.....
> Im mądrzejsz posty tym przeciętna babeczka,czy im bardziel
> banalne tym ładniejsza?
Czesciowo jestes w bledzie, bo im madrzejsza tym bardziej wyjatkowa babeczka;)....jeszcze wazne jest co to jest za madrosc , bo mozna miec madrosc wynikajaca z wiedzy, i to wiedzy tylko ksiazkowej, lub ktos moze byc przemadrzaly:D...madrosc i inteligencja skladaja sie na "uduchowienie", ale zadne nie jest nim w 100%
nefretete23 napisał(a):
> A po rozmowie ze mną na forum to jak mnie oceniasz ;)????Sama
> jestm ciekawa.
Po pierwsze, oceniam, ale sie nie dziele ta wiedza, tym bardziej nie publicznie;)...I po drugie napisalem ze latwo mi kogos ocenic gdy rozmowy sa prywatne. Mialem na mysli jakis prv na czacie lub gg, wtedy wypowiedzi sa mniej przemyslane i zawsze mozna o cos dopytac, w ten sposob ocena jest latwa i szybka, jezeli chodzi o forum lub @ to to jest dluzszy i trudniejszy proces.....
> Im mądrzejsz posty tym przeciętna babeczka,czy im bardziel
> banalne tym ładniejsza?
Czesciowo jestes w bledzie, bo im madrzejsza tym bardziej wyjatkowa babeczka;)....jeszcze wazne jest co to jest za madrosc , bo mozna miec madrosc wynikajaca z wiedzy, i to wiedzy tylko ksiazkowej, lub ktos moze byc przemadrzaly:D...madrosc i inteligencja skladaja sie na "uduchowienie", ale zadne nie jest nim w 100%
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
nie,nie anty....skoro miałbym wybierać mięzy ładną miską,a przeciętną a obydwie by jeść nie dawały to chyba logiczne,ze wybiera się to co lepsze :))
A jeżeli ci chodzi oto,co ty przedstawiłeś to chyba odpowiedz jest wiadoma :)Przecież głodna chodzić nie będę :)))
Antyspołeczny napisał(a):
> Pewna dziewczyna miala chyba na mysli ze ladna miska nie da
> jesc a brzydka miska jest pelna strawy....i kazdy ma wolny
> wybor, a Ty chyba wolisz nakarmic oczy niz dusze;)
Czasami wolę sobie na kogos popatrzeć niż z nim rozmawiać,ale właściwie bardzo rzadko,bo straszna gaduła ze mnie :)
A co pewna miała na mysli tego nie wiem,bo nie napisała.... :P
A jeżeli ci chodzi oto,co ty przedstawiłeś to chyba odpowiedz jest wiadoma :)Przecież głodna chodzić nie będę :)))
Antyspołeczny napisał(a):
> Pewna dziewczyna miala chyba na mysli ze ladna miska nie da
> jesc a brzydka miska jest pelna strawy....i kazdy ma wolny
> wybor, a Ty chyba wolisz nakarmic oczy niz dusze;)
Czasami wolę sobie na kogos popatrzeć niż z nim rozmawiać,ale właściwie bardzo rzadko,bo straszna gaduła ze mnie :)
A co pewna miała na mysli tego nie wiem,bo nie napisała.... :P
To jeszcze zalezy na jaki glod kto cierpi, znam kilka takich osob ktore na glod duszy nie cierpialy, i zdecydowanie zamiast uczuc i emocji wolaly wyglad i kase;).....coz jeden jest "wrazliwcem" inny "biznesmenem".....nie chcialem o tym mowic bo interesowalo mnie inne spojrzenie na ta sprawe, ale wiele tez zalezy o osobowosci...nie bede sie jednak roziwjal bo temat przeskoczy na inne tory:))
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Wątek wprost stworzony dla mnie. Stary. Wybaczcie, że go przypomnę. ;)
"Kobieta, która jest piękna jest zazwyczaj mało uduchowiona i mało interesująca". Antyspołeczniaku, bawisz się w tworzenie stereotypów. Nazbyt wiele w naszych świadomościach "żyje" takich stereotypów. Spotykałem w życiu wiele ślicznych kobiet i wiele z nich potwierdzało tę regułę, ale właśnie dlatego, że nie potrafiły żyć inaczej. Do takiej postawy wobec świata i wobec siebie zobligował je świat ze swoimi stereotypami. Świat je pożąda, świat gęga: "nic ci więcej nie potrzeba, błyszczysz, gwiazdko złota wprost z plakatów, świeć najjaśniej nim twój czas przeminie". Nic dziwnego, że taka kobieta poświęca wiele czasu na pięlegnacje tego, co - w jej mniemaniu - jest wartością nadrzędną. Identyfikacja z ciałem w dłuższym przedziale czasu jest zgubna. Powoduje niepewność. Tacy ludzie są często wewnętrznie niepewni. Siła pochodzi z ducha, a nie z ciała, które podlega zasadzie ulogu, przemijania. Ile razy taka piękność została oceniona ze względów na rysy twarzy. Nikt się nie troskał o serce. Być może tyle razy została zraniona, że dziś nie wierzy już w żadne słowo. Rozczarowana. Zgoszkniała. A ciało się starzeje. Traci wigor i powab. Kobieta traci to, co w jej mniemaniu (świadoma powtórka frazy) ma najcenniejszego, zaś ona sama nie tyle się starzeje, co umiera wewnętrznie. Kiedy się przysłychać, liczne z tych lustrzanych kobiet uważają, iż ponadprzeciętna uroda jest ich przekleństwem, że w sobie kryją coś więcej, zaś niewiele przydarza im się sposobności, aby "się ujawnić", gdyż i tak patrzy się na nie albo oczyma zazdrosnymi, albo pożądliwymi. Czy piękna kobieta wypowiadająca się tymi słowami jest pusta? Kobiety piękne nie mają lżej od niepięknych, mają po prostu inaczej. ;) Co z tego, że ludzie omdlewają na twój widok, gdy brak choćby jednego życzliwego serca w pobliżu, przyjaciela gotowego do poświęceń.
Chciałem skomentować całość twojej wypowiedzi, Antyspołeczniaku, ale ponieważ czuję, że przynudzam, powstrzymam się. Może następnym razem. ;)
"Kobieta, która jest piękna jest zazwyczaj mało uduchowiona i mało interesująca". Antyspołeczniaku, bawisz się w tworzenie stereotypów. Nazbyt wiele w naszych świadomościach "żyje" takich stereotypów. Spotykałem w życiu wiele ślicznych kobiet i wiele z nich potwierdzało tę regułę, ale właśnie dlatego, że nie potrafiły żyć inaczej. Do takiej postawy wobec świata i wobec siebie zobligował je świat ze swoimi stereotypami. Świat je pożąda, świat gęga: "nic ci więcej nie potrzeba, błyszczysz, gwiazdko złota wprost z plakatów, świeć najjaśniej nim twój czas przeminie". Nic dziwnego, że taka kobieta poświęca wiele czasu na pięlegnacje tego, co - w jej mniemaniu - jest wartością nadrzędną. Identyfikacja z ciałem w dłuższym przedziale czasu jest zgubna. Powoduje niepewność. Tacy ludzie są często wewnętrznie niepewni. Siła pochodzi z ducha, a nie z ciała, które podlega zasadzie ulogu, przemijania. Ile razy taka piękność została oceniona ze względów na rysy twarzy. Nikt się nie troskał o serce. Być może tyle razy została zraniona, że dziś nie wierzy już w żadne słowo. Rozczarowana. Zgoszkniała. A ciało się starzeje. Traci wigor i powab. Kobieta traci to, co w jej mniemaniu (świadoma powtórka frazy) ma najcenniejszego, zaś ona sama nie tyle się starzeje, co umiera wewnętrznie. Kiedy się przysłychać, liczne z tych lustrzanych kobiet uważają, iż ponadprzeciętna uroda jest ich przekleństwem, że w sobie kryją coś więcej, zaś niewiele przydarza im się sposobności, aby "się ujawnić", gdyż i tak patrzy się na nie albo oczyma zazdrosnymi, albo pożądliwymi. Czy piękna kobieta wypowiadająca się tymi słowami jest pusta? Kobiety piękne nie mają lżej od niepięknych, mają po prostu inaczej. ;) Co z tego, że ludzie omdlewają na twój widok, gdy brak choćby jednego życzliwego serca w pobliżu, przyjaciela gotowego do poświęceń.
Chciałem skomentować całość twojej wypowiedzi, Antyspołeczniaku, ale ponieważ czuję, że przynudzam, powstrzymam się. Może następnym razem. ;)
Marcin ja nie tworzy stereotypow, ja tylko szufladkuje ludzi do takich ktore juz ktos stworzyl...A stereotypy nie sa zle, pomagaja, i ulatwiaja zycie...dzieki temu moj watek byl przynajmnije 3x krotszy.
Nie mam zbytnio czasu by wam wpelni odpowiedziec...ale co do Ciebie Marcinku, to przeczytaj ten moj watek, caly, jeszcze raz...i pomysl o MzM...i o innych osobach.
Nie mam zbytnio czasu by wam wpelni odpowiedziec...ale co do Ciebie Marcinku, to przeczytaj ten moj watek, caly, jeszcze raz...i pomysl o MzM...i o innych osobach.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Antyspołeczny napisał:
> Marcin ja nie tworzy stereotypow, ja tylko szufladkuje ludzi do
> takich ktore juz ktos stworzyl...A stereotypy nie sa zle,
> pomagaja, i ulatwiaja zycie...dzieki temu moj watek byl
> przynajmnije 3x krotszy.
Antyspołeczniaku, wiesz, jakie jest moje spojrzenie na tę materię. Zresztą zdarza ci się besztać mnie za nie. ;) Wszystko rozpatruję indywidualnie, zatem każdy jest w innej szufladce. Nie ma dwóch identycznych przypadków, a kiedy spojrzysz w głąb, rozumiesz, dlaczego dzieją się takie rzeczy a nie inne. :]
Masz podobną mentalność. ;)
Świetny temat. ;)
> Marcin ja nie tworzy stereotypow, ja tylko szufladkuje ludzi do
> takich ktore juz ktos stworzyl...A stereotypy nie sa zle,
> pomagaja, i ulatwiaja zycie...dzieki temu moj watek byl
> przynajmnije 3x krotszy.
Antyspołeczniaku, wiesz, jakie jest moje spojrzenie na tę materię. Zresztą zdarza ci się besztać mnie za nie. ;) Wszystko rozpatruję indywidualnie, zatem każdy jest w innej szufladce. Nie ma dwóch identycznych przypadków, a kiedy spojrzysz w głąb, rozumiesz, dlaczego dzieją się takie rzeczy a nie inne. :]
Masz podobną mentalność. ;)
Świetny temat. ;)
Podobna mentalnosc....ale to bardzo ogolne. Ty mozesz wybaczyc kazdemu i wszystko. Besztam Cie bo kazda ludzka cecha jest dobra, o ile nie jest skrajnoscia. Twoj sposob patrzenia na pewne sprawy jest taki a nie inny. Nie wiem jak Ty mozesz tak zyc, ale ja na dluzsza mete bym nie potrafil. Wole miec mniej przyjaciol, ale sprawdzonych. Nie bywaczam ludziom ktorzy mnie wykrecaja raz po razie. Moj przypadek z MzM moge porownac do Twojego. Wiesz okim mowie. Ty kazdemu mozesz wybaczyc. Ja jak to powiedzial w innym watku chiev jestem egoista. Mi ludzie musza cos dawac, i to duzo. Jezeli ktos tylko bierze, i jeszcze mi podklada swinie, ot wybacz ale taka osoba nie moze byc mi bliska. Taka osoba nie moze byc uwazana nawet za moja znajoma.....Bo sa pewne granice. Ja wiem ze wymagam bardzo duzo, ob szczerosc i uczciwosc w naszych czasach sa zadkoscia. Niestety ja tego potrzebuje by z kims zyc blisko mnie....
Wymienilem MzM by ukazac Ci idealny przyklad jak poprawa wygladu moze wplynac zle na czyjes postrzeganie swaita, moze zmienic fajna osobe w.....Sam wiesz jak jej poglady na swiat sie zmienily, poznales ja jak juz zaczynaly sie zmieniac. Ja znalem ja jak byla doskonala. Nie trzeba bylo czekac roku.... Zreszta pogadamy o tym w realku, bo i tak tylko my znamy sprawe....Wywlekles ten watek z archiwum, wiec ja wywleklem ta sprawe, ktorej bym wolal nie tykac, a ktora wiecznie powraca.
Wymienilem MzM by ukazac Ci idealny przyklad jak poprawa wygladu moze wplynac zle na czyjes postrzeganie swaita, moze zmienic fajna osobe w.....Sam wiesz jak jej poglady na swiat sie zmienily, poznales ja jak juz zaczynaly sie zmieniac. Ja znalem ja jak byla doskonala. Nie trzeba bylo czekac roku.... Zreszta pogadamy o tym w realku, bo i tak tylko my znamy sprawe....Wywlekles ten watek z archiwum, wiec ja wywleklem ta sprawe, ktorej bym wolal nie tykac, a ktora wiecznie powraca.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Wykazujesz tendencję do szufladkowania ludzi (chociaż robisz to w sposób selektywny: o ile się nie mylę, wg Ciebie, faceci nie odpowiadaja żadnym stereotypom :)) Sprzeciwiasz się stwierdzeniom typu: "facet to świnia" itd, a przytakujesz błędnemu określeniu, iż kobieta piękna jest na pewno głupia, a ta nie grzesząca urodą musi odznaczać się niezwykłą inteligencją.
Uważam że rozwój intelektualny danej jednostki nie zależy od jej wyglądu. Oczywiście istnieje pewna grupa kobiet, które wolą poświęcić wiecej uwagi swej powierzchowności, niż wnętrzu. Jednakże nie można w tej kwestii generalizować: równie dobrze ta brzydka kobieta może porażać swoją głupotą. Wszystko zalezy od świadomości danej osoby, czy wyraża chęć, aby doskonalić nie tylko swój wizerunek (ten materialny, fizyczny), ale również swą osobowość. Konkludując, uroda może iść w parze z inteligencją, nie stwierdziłam ku temu żadnych przeszkód. :)
Uważam że rozwój intelektualny danej jednostki nie zależy od jej wyglądu. Oczywiście istnieje pewna grupa kobiet, które wolą poświęcić wiecej uwagi swej powierzchowności, niż wnętrzu. Jednakże nie można w tej kwestii generalizować: równie dobrze ta brzydka kobieta może porażać swoją głupotą. Wszystko zalezy od świadomości danej osoby, czy wyraża chęć, aby doskonalić nie tylko swój wizerunek (ten materialny, fizyczny), ale również swą osobowość. Konkludując, uroda może iść w parze z inteligencją, nie stwierdziłam ku temu żadnych przeszkód. :)
Anty, nie zgodze się tutuaj, że gorszy wygląd staje się powodem do rozwoju wewnetrznego, do rozwoju intelektualnego...uważam, że nie ma w tym żadnych powiązań...nie ma na to reguł....
nie raz przecież zgodnie twierdziliśmy tutuaj na forum (albo twierdziliście a ja czytałam;), że piękno i atrakcyjność fizyczna to względne określenia, bo co dla jednego piękne dla drugiego może być paszkwilowate, że się tak wyrażę;)hehe
więc co masz na myśli mówiąc "gorszy" wygląd????pewnie "gorszy" według Ciebie, a w związku z tym, zgodnie ze swoim rozumowaniem, będziesz na nią patrzył jak na kogoś, kto może być duchowo interesujący (w końcu brzydka niesamowicie to musi czymś rekompensować?;)...figa z makiem, bo dla mnie ta sama osoba fizycznie będzie przecięta, niezbyt urodziwa...to co???od razu ma być to dla mnie sygnałem, że będzie mi pasować pod względem intelektualnym???
pozdrawiam...z doświadczenia wiem, że nie ma w tej materii żadnych powiązań...ale to tylko moje własne doświadczenie;)
nie raz przecież zgodnie twierdziliśmy tutuaj na forum (albo twierdziliście a ja czytałam;), że piękno i atrakcyjność fizyczna to względne określenia, bo co dla jednego piękne dla drugiego może być paszkwilowate, że się tak wyrażę;)hehe
więc co masz na myśli mówiąc "gorszy" wygląd????pewnie "gorszy" według Ciebie, a w związku z tym, zgodnie ze swoim rozumowaniem, będziesz na nią patrzył jak na kogoś, kto może być duchowo interesujący (w końcu brzydka niesamowicie to musi czymś rekompensować?;)...figa z makiem, bo dla mnie ta sama osoba fizycznie będzie przecięta, niezbyt urodziwa...to co???od razu ma być to dla mnie sygnałem, że będzie mi pasować pod względem intelektualnym???
pozdrawiam...z doświadczenia wiem, że nie ma w tej materii żadnych powiązań...ale to tylko moje własne doświadczenie;)
...and when the rain falls down, I'll be sunshine in your life...
Judith, Zgadzam sie z Toba. Pozatym bardzo mi sie podoba Twoj komentaz;)
Nie mam w naturze pisania komentazy z ktorymi sie zgadzam, wiec musze pokazac tez inna strone medalu:)))
Mysle sobie ze kobieta ktora jest wedlug wiekszosci postrzegana zapieknosc to musi nad tym pracowac. Musi o siebie dbac....a to dbanie zajmuje jej bardzo duzo czasu. Ktos kto w to delikatnie mowiac wbija, to poswieca ten czas cos innego. Jedna kobieta spedzi kilka godzin przed lustrem, u kosmetyczki, i fryzjera...a druga zamiast tego przeczyta ksiazke. W ten sposob jedna z latami staje sie coraz bardziej obcykana na temat swojej branzy, a ta druga na temat swojej. Obydwie sa dobre w tym co ich dotyczy, i interesuje. Ale z czasem jedna z nich zaniedboje swoje wnetrze, a druga swoje cialo. Ja nie oceniam tego co jest lepsze. Czy wazniejsze jest cialo czy wnetrze. Ja osobiscie wybieram wnetrze.... Ale jezeli Bog obdarowal jakas kobiete ladnym cialem, ona to wykozystala, dba o nie....a do tego potrafi je np dobrze wykozystac to jej plus.
Ja zauwazylem ze w tym watku wypowiedzialo sie wiele kobiet....jestem tylko ciekaw czy kiedy one sie wypowiadaly mowily o kobietach czy o facetach. Ja na poczatku napisalem ze ja pisze oczami faceta, i by przedstawicielki tej drugiej plci popatrzaly na facetow ktorych znaja....bo wypowiadajac sie o kobietach sa chyba stronnicze;)
Wracajac jednak do Twojej wypowiedzi Judith. Ja jestem osoba ktora nie ocenia ludzi po wygladzie...
Lub inaczej, nie oceniam ich jezeli wpierw nie poznam.... To co tu pisalem to bylo wynikiem tego ze poznawalem kogos....i po jakims czasie jak lepiej poznalem to.... zaczynalem porownywac to kim ta osoba jest z tym jak wyglada. Czesto mi sie zdazalo to co napisalem....
A co do mowienia o gorszym i lepszym wygladzie nie mialem na mysli oceny wedlug moich standardow, tylko wedlug ogolnego standardu... np jezeli kazdy facet slini sie na widok dziewczyny z ktora ide, a ona nie jest w moim guscie, to ja traktuje ja jaka ta ladna wedlug ogolnie przyjetych norm....i wlasnie o takich ladnych i mniej ladnych mowie....Gdybym mowil wedlug swojego gustu, to bylby problem. Ogolnie oceniam urode 2 osoby przez pryzmat tego jak sie ta osoba zachowuje. Mile, sympatyczne, czule, zabawne, tajemnicze, interesujace, rozgadane....osoby zawsze budza we mnie mile uczucia, i ich wyglad jest dla mnie oki....a jest tym bardziej oki im bardziej polubie ta osobe. To jest jak z miloscia, jezeli sie w kims zakochasz to zawsze ta osoba bedzie dla ciebie najpiekniejsza...chociazby wszyscy na okolo mowili inaczej;)
Ja mysle ze jednak jest powiazanie. Wlasnie na podstawie wlasnych doswiadczen tworzymy sobie takie, a nie inne powiazania....Na pewno masz tak ze ktos kto jakos wyglada, lub ktos kto ma jakies konkretne imie, kojarzy ci sie z kims, i odbierasz taka osobe negatywnie....i naprawde musi sie wykazac bys zmienila zdanie. Kazdy ma jakies doswiadczenia, i przez nie tworzy sobie wewnetrze stereotypy ktore pomagaja mu przyspieszyc zycie....bo przeciez po to sa stereotypy...
Nie mam w naturze pisania komentazy z ktorymi sie zgadzam, wiec musze pokazac tez inna strone medalu:)))
Mysle sobie ze kobieta ktora jest wedlug wiekszosci postrzegana zapieknosc to musi nad tym pracowac. Musi o siebie dbac....a to dbanie zajmuje jej bardzo duzo czasu. Ktos kto w to delikatnie mowiac wbija, to poswieca ten czas cos innego. Jedna kobieta spedzi kilka godzin przed lustrem, u kosmetyczki, i fryzjera...a druga zamiast tego przeczyta ksiazke. W ten sposob jedna z latami staje sie coraz bardziej obcykana na temat swojej branzy, a ta druga na temat swojej. Obydwie sa dobre w tym co ich dotyczy, i interesuje. Ale z czasem jedna z nich zaniedboje swoje wnetrze, a druga swoje cialo. Ja nie oceniam tego co jest lepsze. Czy wazniejsze jest cialo czy wnetrze. Ja osobiscie wybieram wnetrze.... Ale jezeli Bog obdarowal jakas kobiete ladnym cialem, ona to wykozystala, dba o nie....a do tego potrafi je np dobrze wykozystac to jej plus.
Ja zauwazylem ze w tym watku wypowiedzialo sie wiele kobiet....jestem tylko ciekaw czy kiedy one sie wypowiadaly mowily o kobietach czy o facetach. Ja na poczatku napisalem ze ja pisze oczami faceta, i by przedstawicielki tej drugiej plci popatrzaly na facetow ktorych znaja....bo wypowiadajac sie o kobietach sa chyba stronnicze;)
Wracajac jednak do Twojej wypowiedzi Judith. Ja jestem osoba ktora nie ocenia ludzi po wygladzie...
Lub inaczej, nie oceniam ich jezeli wpierw nie poznam.... To co tu pisalem to bylo wynikiem tego ze poznawalem kogos....i po jakims czasie jak lepiej poznalem to.... zaczynalem porownywac to kim ta osoba jest z tym jak wyglada. Czesto mi sie zdazalo to co napisalem....
A co do mowienia o gorszym i lepszym wygladzie nie mialem na mysli oceny wedlug moich standardow, tylko wedlug ogolnego standardu... np jezeli kazdy facet slini sie na widok dziewczyny z ktora ide, a ona nie jest w moim guscie, to ja traktuje ja jaka ta ladna wedlug ogolnie przyjetych norm....i wlasnie o takich ladnych i mniej ladnych mowie....Gdybym mowil wedlug swojego gustu, to bylby problem. Ogolnie oceniam urode 2 osoby przez pryzmat tego jak sie ta osoba zachowuje. Mile, sympatyczne, czule, zabawne, tajemnicze, interesujace, rozgadane....osoby zawsze budza we mnie mile uczucia, i ich wyglad jest dla mnie oki....a jest tym bardziej oki im bardziej polubie ta osobe. To jest jak z miloscia, jezeli sie w kims zakochasz to zawsze ta osoba bedzie dla ciebie najpiekniejsza...chociazby wszyscy na okolo mowili inaczej;)
Ja mysle ze jednak jest powiazanie. Wlasnie na podstawie wlasnych doswiadczen tworzymy sobie takie, a nie inne powiazania....Na pewno masz tak ze ktos kto jakos wyglada, lub ktos kto ma jakies konkretne imie, kojarzy ci sie z kims, i odbierasz taka osobe negatywnie....i naprawde musi sie wykazac bys zmienila zdanie. Kazdy ma jakies doswiadczenia, i przez nie tworzy sobie wewnetrze stereotypy ktore pomagaja mu przyspieszyc zycie....bo przeciez po to sa stereotypy...
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
To ja zacznę od końca hehe, zgadzam się z tym, że nasze doświadczenia kreują niejako nasze postrzeganie innych ludzi w przyszłości...tak już został zbudowany ten świat, że to, czego doświadczamy, co przeżywamy tworzy nas takimi a nie innymi ludzmi (wpływa na nasz rozwój, na kierunek naszego rozwoju). Uważam jednak, że nie można nikogo szufladkować (czy to ze względu na wygląd czy płeć;)hehe...
...muszę się tez przyznać, ze pisalam tutaj biorac pod uwagę nie tylko wyłącznie atrakcyjnośc mężczyzny, ale również kobiet...
Zgodzę się z Tobą, Anty, również w innej sprawie...miłość jest ślepa...serio serio...beznadziejnie ślepa;))))i chwała jej za to!!!!!
Jak się kogoś naprawdę kocha to pryszcz, krzywy nos, mały lub duży wzrost, kilka kilogramów w tą czy w tamtą stają się bardziej atutami niż mankamentami. Bo kocha się właśnie za to, ze ktoś jest taki jaki jest...
w moim mniemaniu oczywiście:)
Co do kobiet dbających o siebie i nie dbających...to powiem tylko tyle, że naprawdę można pogodzić rozwój duchowy z rozwojem czysto fizycznym, nawet jest to wskazane, od wieków wiadomo, że przegięcie w którąkolwiek stronę nie jest zdrowe;)
we wszystkim trzeba zachować umiar.
na deser opisze pewną historię...dawno temu;)poznałam fajnego kolesia, bardzo dobrze się rozmawiało, nie oczarowal mnie swoim wyglądem, ale był dobrym kompanem do rozmów, biło od niego ciepło;)...a ja?czasem lubię się wystroić na maxa, podmalować tu i ówdzie, ale nie uważam się za osobę pustą i powierzchowną, wręcz przeciwnie zwykle moi znajomi mówią o mnie ciepło, moze trochę nieśmiała z poczatku, ale jak już kogoś poznam to ho ho;)...ale do rzeczy, po kilku spotkaniach ten facet powiedział mi, ze te babki z okładek kojarzyły mu się zawsze z "pustostanem" (to chyba miało związek z moim wyglądem wtedy;)...), ale zaprzeczył, zebym ja była pusta.......
.........i to jest przykład oceny po pozorach, a przecież nie wszystko jest takie na jakie wygląda, prawda????:)
pozdrawiam cieplutko
a tak wyjaśniając....wcale nie wyglądam jak kobieta z okładki...więc nie wiem skąd on z tym wyskoczył;P
a w ogóle o czym tu dyskutować...każda kobieta jest niezwykła, prawda panowie????:)
...muszę się tez przyznać, ze pisalam tutaj biorac pod uwagę nie tylko wyłącznie atrakcyjnośc mężczyzny, ale również kobiet...
Zgodzę się z Tobą, Anty, również w innej sprawie...miłość jest ślepa...serio serio...beznadziejnie ślepa;))))i chwała jej za to!!!!!
Jak się kogoś naprawdę kocha to pryszcz, krzywy nos, mały lub duży wzrost, kilka kilogramów w tą czy w tamtą stają się bardziej atutami niż mankamentami. Bo kocha się właśnie za to, ze ktoś jest taki jaki jest...
w moim mniemaniu oczywiście:)
Co do kobiet dbających o siebie i nie dbających...to powiem tylko tyle, że naprawdę można pogodzić rozwój duchowy z rozwojem czysto fizycznym, nawet jest to wskazane, od wieków wiadomo, że przegięcie w którąkolwiek stronę nie jest zdrowe;)
we wszystkim trzeba zachować umiar.
na deser opisze pewną historię...dawno temu;)poznałam fajnego kolesia, bardzo dobrze się rozmawiało, nie oczarowal mnie swoim wyglądem, ale był dobrym kompanem do rozmów, biło od niego ciepło;)...a ja?czasem lubię się wystroić na maxa, podmalować tu i ówdzie, ale nie uważam się za osobę pustą i powierzchowną, wręcz przeciwnie zwykle moi znajomi mówią o mnie ciepło, moze trochę nieśmiała z poczatku, ale jak już kogoś poznam to ho ho;)...ale do rzeczy, po kilku spotkaniach ten facet powiedział mi, ze te babki z okładek kojarzyły mu się zawsze z "pustostanem" (to chyba miało związek z moim wyglądem wtedy;)...), ale zaprzeczył, zebym ja była pusta.......
.........i to jest przykład oceny po pozorach, a przecież nie wszystko jest takie na jakie wygląda, prawda????:)
pozdrawiam cieplutko
a tak wyjaśniając....wcale nie wyglądam jak kobieta z okładki...więc nie wiem skąd on z tym wyskoczył;P
a w ogóle o czym tu dyskutować...każda kobieta jest niezwykła, prawda panowie????:)
...and when the rain falls down, I'll be sunshine in your life...
Wszystko zależy od punktu widzenia, a właściwie od człowieka, który patrzy. Jedni oceniają mnie jako nudną, inni jako inteligentną i interesującą. Jednym podoba się moja uroda, innym nie. Jak więc można wsadzić mnie, czy kogokolwiek do jakiejś szufladki?
Jeśli już muszę dzielić ludzi, to na takich, z którymi lubię przebywać i takich, z którymi mniej.
Jeśli już muszę dzielić ludzi, to na takich, z którymi lubię przebywać i takich, z którymi mniej.
lubię cyfry i litery