Nigdzie na świecie nie ma chyba tyle pielęgniarek z tak wielkim fochem na twarzy! Każda chodzi jak księżniczka i ma wszytsko gdzieś. Moja mama leżała na sali z 3 kobietami, które wymagały stałej opieki i doglądu. Gdyby nie to, że pielęgniarki były za każdym razem wzywane dzwonkiem,to nikt by nie zaglądał do sali przez pół dnia. Ile razy przyszłam to tylko z wielkim fochem "proszę poczekać w kolejce-widzi Pani ze kolejka jest!". W zasadzie to nawet spytać się nie mogłam o nic, bo pani pielęgniarka jest zmęczona,bo papiery wypełnia (jak każdy na świecie w pracy). Widziałam pielęgniarki uśmiechnięte i bardzo pomocne w normalnych małych szpitalach,gdzie warunki mają o wiele gorsze. Czyli można.