Widok
ludzie szukacie dziury w całym
to schornisko jest wspaniałe! Wszyscy dają tyle miłości tym zwierzaką ile tylko mogą, a że widzą tyle ludzi, którzy robią krzywde zwierzeta to co sie dziwic, ze nie zawsze sie do nas uśmiechają? Najważniejsze jest to, że pomagają tym zwierzaką i starają sie, by ich życie było przynajmniej troszke radośniejsze niż było do tej pory !
Sama wziełam suczke z tego zchorniska przy okazji bwałam tam codziennie przez przawie 2 tygodnie, nie dam sobie i innym wmówic, że to schoronisko nie jest dobre. moge porownać np z tym w Gdyni w którym nie znam ludzi, ale patrząc na wielkośc i zaplecze sanitarne i na jakość życie tych zwierzaków - one maja lepiej niż te z Gdyni..
polecam każdemu by przyszedł do takiego schorniska i zobaczył jak te zwierzaki żyją i może weźmie go coś za serce i uszczęśliwi jakąś psią mordeczke.
Sama wziełam suczke z tego zchorniska przy okazji bwałam tam codziennie przez przawie 2 tygodnie, nie dam sobie i innym wmówic, że to schoronisko nie jest dobre. moge porownać np z tym w Gdyni w którym nie znam ludzi, ale patrząc na wielkośc i zaplecze sanitarne i na jakość życie tych zwierzaków - one maja lepiej niż te z Gdyni..
polecam każdemu by przyszedł do takiego schorniska i zobaczył jak te zwierzaki żyją i może weźmie go coś za serce i uszczęśliwi jakąś psią mordeczke.
dziwne to 'dawanie' miłości, bo kiedy ja byłem nie widziałem prawie żadnego pracownika na terenie schroniska, który okazywałby miłość tylko sprzątający psie odchody. Czy ta czynność jest 'dawaniem miłości'??? Dziwny sposób...
Ja chcąc adoptować psa zostałem wysłany przez personel biurowy, który w większości był w wewnatrz, na wybiegi "niech pan sobie coś poszuka". Absolutnie żadnej pomocy nie otrzymałem i nawet nikt nie zauważył jak chodziłem między boksami, gdzie prawie wszystkie psy ujadały. Nikt mi nie pomógł w wyborze, nikogo nie zainteresowałem jako petent. TO SKANDAL!!!!
Ty dziewczyno chyba oczadziałaś albo ci zapłacili za pisanie takich bzdur :)))
Nie adoptowałem psa, bo jakoś w tym zgiełku sam nie potrafiłem sobie znaleźć przyjaciela, a na klatkach opisów brak. Ale pojechałem do Gdyni, gdzie obstąpiło mnie kilku wolontariuszy i pracownik. Tam miałem problem z decyzją, ale w końcu wybrałem z pomocą ludzi, którym zależało.
patryk
Ja chcąc adoptować psa zostałem wysłany przez personel biurowy, który w większości był w wewnatrz, na wybiegi "niech pan sobie coś poszuka". Absolutnie żadnej pomocy nie otrzymałem i nawet nikt nie zauważył jak chodziłem między boksami, gdzie prawie wszystkie psy ujadały. Nikt mi nie pomógł w wyborze, nikogo nie zainteresowałem jako petent. TO SKANDAL!!!!
Ty dziewczyno chyba oczadziałaś albo ci zapłacili za pisanie takich bzdur :)))
Nie adoptowałem psa, bo jakoś w tym zgiełku sam nie potrafiłem sobie znaleźć przyjaciela, a na klatkach opisów brak. Ale pojechałem do Gdyni, gdzie obstąpiło mnie kilku wolontariuszy i pracownik. Tam miałem problem z decyzją, ale w końcu wybrałem z pomocą ludzi, którym zależało.
patryk
Patryku,jak pracownik ma robotę,to nie będzie poswięcał dwóch godzin na chodzenie za Tobą. Miałeś czas, aby przejrzec psy. Wystarczyło tylko po przejściu,wrócić do biura i powiedzieć,ze interesuje Cie ten i ten pies,proszę o informację. Chciałes psa,czy żeby podziwiano Twoje dobre serce?
Jeżeli w schronisku jest pani,która ma dużo wolnego czasu ,to oczywiście świetnie,ze ktoś za Toba chodzi (zamiast siedziec w biurze i palic papierosy),podobnie,jeżeli wolontariuszki mają czas na grupowe adorowanie petenta,to też OK.
Dziwi mnie, że będąc w Promyku,nie znalazłeś dla siebie psa, spośrod kilku setek.
Schronisko Promyk mi nie płaci,ani w zaden sposób nie jestem z nim związana, ale każdy mój kontakt ze schroniskiem był bez zarzutu. Dwa razy znalazłam psa i dwa razy bez zadnego problemu schronisko przyjechało. Gdy szukałam zaginionego psa, mialam swietny kontakt z biurem schroniskowym - na bieżaco informowali, gdy pojawiał się podobny pies. Nigdy nie spotkałam się z czyms co było niewłaściwe.
Jeżeli w schronisku jest pani,która ma dużo wolnego czasu ,to oczywiście świetnie,ze ktoś za Toba chodzi (zamiast siedziec w biurze i palic papierosy),podobnie,jeżeli wolontariuszki mają czas na grupowe adorowanie petenta,to też OK.
Dziwi mnie, że będąc w Promyku,nie znalazłeś dla siebie psa, spośrod kilku setek.
Schronisko Promyk mi nie płaci,ani w zaden sposób nie jestem z nim związana, ale każdy mój kontakt ze schroniskiem był bez zarzutu. Dwa razy znalazłam psa i dwa razy bez zadnego problemu schronisko przyjechało. Gdy szukałam zaginionego psa, mialam swietny kontakt z biurem schroniskowym - na bieżaco informowali, gdy pojawiał się podobny pies. Nigdy nie spotkałam się z czyms co było niewłaściwe.
Niedawno zgłaszałam bezdomnego zmarznietego psa na ulicy właśnie do schroniska Promyk. Mówiłam, że ciężko mi go złapać. pani w słuchawce w ogóle nie chciała zgłoszenia przyjąć. Powiedziała, że mają dużo pracy i skoro ja go złapać nie mogę to kierowca też. Rozmowę chciała zakończyć jak najszybciej. Nie dawałam za wygraną, w końcu dzwonię do odpowiedniej instytucji, ale Pani w dosyć niemiłych słowach wytłumaczyła mi, że niby co ona ma zrobić. Może jedynie mieć na oku w przyszłości tamten teren....Ręce opadają..........TO MA BYĆ SCHRONISKO KTÓRE POMAGA BEZDOMNYM ZWIERZĘTOM?!!!!!!!!!!!!!!!!