Re: moj muzyczny kacik
Psia historia
wczoraj idąc sobie ulicą zobaczyłam stojąca przed sklepem kobietę. Niby nic nadzwyczajnego, ale stała z wózkiem i z dwoma przepieknymi labradorami. Oczywiscie az tak piekne były...
rozwiń
Psia historia
wczoraj idąc sobie ulicą zobaczyłam stojąca przed sklepem kobietę. Niby nic nadzwyczajnego, ale stała z wózkiem i z dwoma przepieknymi labradorami. Oczywiscie az tak piekne były jak mój , ale niczego sobie.
Okazało się, że sklep był sklepem "wszystko dla psów" ( i innych zwierzaków), więc po krótkiej rozmowie podczas której zachwycałam sie dzieckiem i psami, weszłam do środka.
Sprzedawca okazał się byc mężem pani sprzed sklepu. Więc kolejna rozmowa.
Zachwyty nad psami. wymiana informacji gdzie kto chodzi na spacery i jak wyglada mozliwosc puszczania psów bez smyczy itd itd.
w koncu nabyłam swiecaca w ciemnosciach pileczke za grosze, a przemily pan dodal mi 3 opakowania smakolykow w prezencie (psie sushi, smakolyki z miesa wolowego i z jagnieciny)..
zobacz wątek