Nie wiem nic o New Order. Zdaje się, że to popłuczyny po Joy Division, w których żywe instrumenty zostały zastąpione prymitywną, z dzisiejszego punktu widzenia, elektroniką. O nowym ładzie też nic...
rozwiń
Nie wiem nic o New Order. Zdaje się, że to popłuczyny po Joy Division, w których żywe instrumenty zostały zastąpione prymitywną, z dzisiejszego punktu widzenia, elektroniką. O nowym ładzie też nic nie wiem. Zdaje się, że to takie popłuczyny po PRLu, w których państwowe przedsiębiorstwa (które BYŁY i nikt tego nam nie odbierze, a Ursusy nadal radośnie orzą nasze pola) zostaną zastąpione filiami wielkich korpo. Czy pozwolą mi w spokoju uprawiać ogródek i czy ludzie będą mogli mieć kury - to mnie już tylko zastanawia. Los wyszczepianej memowo obrazkowej wspólnoty plemiennej jak również los wielkiej nierządnicy jest mi już całkiem obojętny. Ci, co wiedzą niech uśmiechają się do siebie, mówią sobie dzień dobry i tak dalej. No ja nie będę, bo ja rondo kapelusza opuszczam coraz nizej, ale duchowo jeszcze źródło wyczuwam. Tylko że teraz New Order być musi. A Habakuk zaraz potem, bo tak mi się zaimprowizowało. Baaaj
https://youtu.be/c1GxjzHm5us
zobacz wątek