Pod koniec kwietnia pojechalem na przeglad klimatyzacji i napelnienie, zaplacilem 300 zl . po wlaczeniu zobaczylem ze cos syczy umowilem sie na sprawdzenie. Uslyszalem ,ze skraplacz uszkodzony(ale czemu tego nie uslyszalem jak przeglad robilem?) a teraz najlepsze , cena 1400 + robocizna = ok 2200 , pozniej uslyszalem ze zamiennik 550 + robocizna i 1300, dzis kolega co ma firme z czesciami zadzwonil ze ten sam zamiennik bede mial za 250 zł (drogi przejazd czesci moze, ale kurierem byloby tez taniej), zadzwonilem do firm co klima zajmuja sie , i za taka wymiane zapłace 150/200 zł, czyli za wszystko zaplace mniej niz za sam zamiennik bez robocizny.. A za robocizne 700 zł okolo to goła laska powinna mi zatanczyc na rurze ,szampana i obiad mi podac.. dodatkowo poprosilem o sprawdzenie radia , gdyz wczoraj przy odlaczaniu cos za slabo scisnalem i radio stacje gubilo ( i tez tak podpowiedzialem) , a co uslyszelem ? ze wszystko ok i moge wzmaczniacz antenowy kupic za 50 zl (+ robocizna 50 zł) . Dojechalem do domu , wyciagnalem radio nacialem kabel wzmaczniacza by troche bardziej drucik odstawal i co sie okazało ? działa ... a ze mnie mechanik taki jak baletnica czyli zerowy...