Widok
O w morde...
Z tego co piszecie mozna wywnioskowac, ze moj pierwszy H moze sprawic nie lada zawod: marsz wsrod dziesiatek nawet bardzo fajnych ludzi to zdecydowanie nie to o czym marze...
Mniejsza o to.. o co innego chcialem spytac, bo jak zwykle czegos nie kumam: zasada marszu jest taka: mam 24h na znalezienie 16PK, tak? Jesli tak, to nie rozumiem stwierdzenia z ktorym spotkalem sie ze 2-3 razy mowiacego o "zejsciu z trasy". Jak mozna zejsc z trasy H? Albo mija czas albo znalazlem 16PK i wracam do bazy, tak?
pzdr.boRo
Z tego co piszecie mozna wywnioskowac, ze moj pierwszy H moze sprawic nie lada zawod: marsz wsrod dziesiatek nawet bardzo fajnych ludzi to zdecydowanie nie to o czym marze...
Mniejsza o to.. o co innego chcialem spytac, bo jak zwykle czegos nie kumam: zasada marszu jest taka: mam 24h na znalezienie 16PK, tak? Jesli tak, to nie rozumiem stwierdzenia z ktorym spotkalem sie ze 2-3 razy mowiacego o "zejsciu z trasy". Jak mozna zejsc z trasy H? Albo mija czas albo znalazlem 16PK i wracam do bazy, tak?
pzdr.boRo
Punkty muszą być zaliczane w kolejności tak więc przykładowo: ktoś chce przejść całe, no ale niestety na 9PK, czyli pierwszym PK drugiej pętli traci siły, więc wraca do bazy. Zejście z trasy jest z tym równoznaczne, bynajmniej dla mnie.boRo napisał(a):
> Mniejsza o to.. o co innego chcialem spytac, bo jak zwykle
> czegos nie kumam: zasada marszu jest taka: mam 24h na
> znalezienie 16PK, tak? Jesli tak, to nie rozumiem stwierdzenia
> z ktorym spotkalem sie ze 2-3 razy mowiacego o "zejsciu z
> trasy". Jak mozna zejsc z trasy H? Albo mija czas albo
> znalazlem 16PK i wracam do bazy, tak?
>
> pzdr.boRo
> Mniejsza o to.. o co innego chcialem spytac, bo jak zwykle
> czegos nie kumam: zasada marszu jest taka: mam 24h na
> znalezienie 16PK, tak? Jesli tak, to nie rozumiem stwierdzenia
> z ktorym spotkalem sie ze 2-3 razy mowiacego o "zejsciu z
> trasy". Jak mozna zejsc z trasy H? Albo mija czas albo
> znalazlem 16PK i wracam do bazy, tak?
>
> pzdr.boRo
> Fajna impreza - ale tylko dla twardzieli. Słyszalem ze wiele
> ludzi wymięka na trasie.
jasne :)
nocna petla to jeden wielki tramwaj (niestety!) wiec idzie sie w 300 osobowej grupie, znajduje wszystkie punkty po kolei, i przechodza ja nawet 10-letnie dzieci oraz emeryci
gorzej jest dopiero na drugiej petli, ale da sie przejsc :)
Nie zgadzam się z wypowiedzią nicholasa:
>
> > Fajna impreza - ale tylko dla twardzieli. Słyszalem ze
> wiele
> > ludzi wymięka na trasie.
>
> jasne :)
> nocna petla to jeden wielki tramwaj (niestety!) wiec idzie
> sie w 300 osobowej grupie, znajduje wszystkie punkty po kolei,
> i przechodza ja nawet 10-letnie dzieci oraz emeryci
>
> gorzej jest dopiero na drugiej petli, ale da sie przejsc :)
300 osób idzie razem może przez 2, 3 pierwsze Punkty KOntrolne, potem stawka ulega rozciągnięciu i nie ma możliwości zasuwania nie orientując się zupełnie i idąc w "tramwaju". Można się co prawda dołączyć do jakiejś małej grupki dobrej w nawigacji i iść z nimi, ale w żądnym wypadku nie będzie to 300 osób. Ponadto trudno 10-letniemu dziecku (chyba że jest naprawdę wytrenowane) dotrzymać kroku owej grupce, która będzie raczej "ostro napierała". Tak na marginesie, to nie widziałem 10-letnich dzieci. Pozdraweiam i czekam na wypowiedzi innych Harpaganów.
P.S. nicholas podejrzewam, że byłeś na Harpaganie, skoro się tak wypowiadasz, więc powiedz mi czy naprawdę szedłeś w tym swoim tramwaju, albo czy chociaż widziałeś takie zjawisko na którymś z dalszych punktów?
>
> > Fajna impreza - ale tylko dla twardzieli. Słyszalem ze
> wiele
> > ludzi wymięka na trasie.
>
> jasne :)
> nocna petla to jeden wielki tramwaj (niestety!) wiec idzie
> sie w 300 osobowej grupie, znajduje wszystkie punkty po kolei,
> i przechodza ja nawet 10-letnie dzieci oraz emeryci
>
> gorzej jest dopiero na drugiej petli, ale da sie przejsc :)
300 osób idzie razem może przez 2, 3 pierwsze Punkty KOntrolne, potem stawka ulega rozciągnięciu i nie ma możliwości zasuwania nie orientując się zupełnie i idąc w "tramwaju". Można się co prawda dołączyć do jakiejś małej grupki dobrej w nawigacji i iść z nimi, ale w żądnym wypadku nie będzie to 300 osób. Ponadto trudno 10-letniemu dziecku (chyba że jest naprawdę wytrenowane) dotrzymać kroku owej grupce, która będzie raczej "ostro napierała". Tak na marginesie, to nie widziałem 10-letnich dzieci. Pozdraweiam i czekam na wypowiedzi innych Harpaganów.
P.S. nicholas podejrzewam, że byłeś na Harpaganie, skoro się tak wypowiadasz, więc powiedz mi czy naprawdę szedłeś w tym swoim tramwaju, albo czy chociaż widziałeś takie zjawisko na którymś z dalszych punktów?
> P.S. nicholas podejrzewam, że byłeś na Harpaganie, skoro się
> tak wypowiadasz, więc powiedz mi czy naprawdę szedłeś w tym
> swoim tramwaju, albo czy chociaż widziałeś takie zjawisko na
> którymś z dalszych punktów?
no niestety na harpaganie w kwidzynie w takowym szedlem, a przez to, ze bylem spozniony lekko to szedlem i szedlem i szedlem :) - i w sumie dopiero na przedostatnim punkcie pierwszej petli sie z nim rozstalem.
a tak od kwidzyna byl gaszcz latarek, zreszta jesli 500 osob wystartuje razem, to nie ma sie czemu dziwic. nie mowiac o tym, ze na kazdym PK czekalem z 10 minut na dopchanie sie do pieczatki i podbicie karty..
wczesniej bylo troche inaczej, moze dlatego, ze teren byl trudniejszy - np na H20 bylo w miare ok, grupa szybko sie rozproszyla; na H21 bylem spozniony godzine, i wyminalem w nocy kilkaset, ale nie tez bylo jakos luzniej...
natomiast H22 to czolowki po horyzont; w sumie to nie te czasy kiedy na starcie stawalo po 70 osob, wiec nie ma sie czemu dziwic. ale moze dobrze by bylo zmienic trase na scorelauf?
nie wiem, na ktorych H byles ty, moze w drzewinie bylo inaczej, bo i teraz wygladal na bardziej urozmaicony niz np okolice kwidzyna... ale w drzewinie uderzalem juz na rowerku (ilez razy mozna przejsc pieszego :)) i ciezko mi powiedziec jak tam bylo
... czy to ma sens...
Oczywiście, że... Zresztą przyjedź do Pucka i spróbuj. Pewnie stwierdzisz w pewnym momencie, że to co robisz jest bez sensu, ale... Ciekawe, że większość spośród tych, którzy raz spróbowali, bierze udział w Harpaganie co pół roku i to niezależnie od tego, czy im się udało zdobyć tytuł Harpagana, czy nie. Do zobaczenia.
Oczywiście, że... Zresztą przyjedź do Pucka i spróbuj. Pewnie stwierdzisz w pewnym momencie, że to co robisz jest bez sensu, ale... Ciekawe, że większość spośród tych, którzy raz spróbowali, bierze udział w Harpaganie co pół roku i to niezależnie od tego, czy im się udało zdobyć tytuł Harpagana, czy nie. Do zobaczenia.