królika miałam...i jadłam...
tzn nie tego samego, rzecz jasna :P zdarzyło mi się także dostać królika oskórowanego ale z głową...dość traumatyczne przeżycie ale praca to praca, trzeba było...
rozwiń
królika miałam...i jadłam...
tzn nie tego samego, rzecz jasna :P zdarzyło mi się także dostać królika oskórowanego ale z głową...dość traumatyczne przeżycie ale praca to praca, trzeba było zakasać rękawy i wziąć się do roboty.
nie rozpatruję tego w kategorii "to zwierzątko domowe więc go nie zjem".
aczkolwiek mięso jem z pełną świadomością, widziałam co się dzieje w rzeźni i w jaki sposób. bardzo bolesne i okrutne przeżycie. jeśli ktoś jest wrażliwy to zdecydowanie po takich obrazkach zostaje wegetarianinem lub weganinem na resztę życia.
zobacz wątek