Widok
Moim zdaniem to ocena bardzo subiektywna . Jest wielu bardzo dobrych fotografów ,wielu przeciętnych i wielu...
Proponuję sobie obejrzeć prace na stronach i spotkać się osobiście aby ocenić czy się podoba to co dany fotograf proponuje.
Pozdrawiam i życzę znalezienia najlepszego .
Juliusz Żełudkowski
Proponuję sobie obejrzeć prace na stronach i spotkać się osobiście aby ocenić czy się podoba to co dany fotograf proponuje.
Pozdrawiam i życzę znalezienia najlepszego .
Juliusz Żełudkowski
Uważam, że najlepszy jest Rekin, ale zdecyduj sam :)
Jeśli szukać najlepszego, to przy poziomie cenowym najlepszych fotografii można rozglądać się po całej Polsce.
Gdzie jest Admin?
Panowie: Youlekart, maziarz, SharkFotoStudio, http://www.fotografia.slubna.com.pl KrzysztofZietarski nie dali by rady gdyby ze swoimi skromnymi suwaczkami nie zareklamowali by się w prawie każdym poście traktującym o fotografii na kobiecym forum ślubnym. Wiosna jest! Może by tak wziąć swoje aparaciki i poćwiczyć. Może wtedy nie musieli byście chodzić po kobiecych forach i się nachalnie reklamować, psując to forum !!!!!!
Co do pytania to chyba każdy zna najlepszych fotografów w mieście np B&W, Crodo, Alternatywni ...
Nie jest to na pewno ta półka co się cały czas wpina we wszystkie wątki.
Panowie: Youlekart, maziarz, SharkFotoStudio, http://www.fotografia.slubna.com.pl KrzysztofZietarski nie dali by rady gdyby ze swoimi skromnymi suwaczkami nie zareklamowali by się w prawie każdym poście traktującym o fotografii na kobiecym forum ślubnym. Wiosna jest! Może by tak wziąć swoje aparaciki i poćwiczyć. Może wtedy nie musieli byście chodzić po kobiecych forach i się nachalnie reklamować, psując to forum !!!!!!
Co do pytania to chyba każdy zna najlepszych fotografów w mieście np B&W, Crodo, Alternatywni ...
Nie jest to na pewno ta półka co się cały czas wpina we wszystkie wątki.
a my swoje zdjęcia ślubne wykonywaliśmy właśnie u Krzysztofa Z. a na jego stronę: http://www.krzysztofzietarski.pl trafiliśmy właśnie dzięki jednemu z forów internetowych. Każda forma reklamy jest dobra, bo chyba o to chodzi, żeby dotrzeć do jak największej liczny klientów.
http://www.radomiradamczyk.com/
Robił nam kiedyś zdjęcia, niesamowity zmysł, umiejętności i doświadczenie.
Szczerze polecam.
Robił nam kiedyś zdjęcia, niesamowity zmysł, umiejętności i doświadczenie.
Szczerze polecam.
podzielam opinię powyżej. niedawno robił zdjęcia ślubne mojego brata i z tego co dziś oglądałam- rewelacja!!! polecam http://www.radomiradamczyk.com
Aha, jeszcze apropos wymienionej wcześnie czołówki w postaci B&W i Alternatywnych - moim skromnym zdaniem w reportażu leżą. Miałem okazję oglądać ich prace - warto kupić sobie u nich plener, nic poza tym.
No chyba, że akurat na tych weselach, które miałem przyjemność oglądać mieli zły dzień ;).
Pozdrawiam i przepraszam jeżeli komuś umniejszyłem.
No chyba, że akurat na tych weselach, które miałem przyjemność oglądać mieli zły dzień ;).
Pozdrawiam i przepraszam jeżeli komuś umniejszyłem.
...tak, reportaż leży, poza tym nadrabianie efektami, przesadzanie z szerokim kątem, fish'em, barwami w zmienionymi w photoshopie. Zdjęcia muszą krzyczeć, aby w ogóle coś mówiły (trash the dress).
Brak umiejętności wyłapania subtelności i piękna, tylko robienie na siłę WOW. Warto spojrzeć za co cenieni są najsłynniejsi na świecie, na pewno nie za to...
Brak umiejętności wyłapania subtelności i piękna, tylko robienie na siłę WOW. Warto spojrzeć za co cenieni są najsłynniejsi na świecie, na pewno nie za to...
Takie photoshopowane sesje (lub przynajmniej część sesji) ma swoje zalety. Oczywiście - można przykryć niedoskonałość ujęcia ale tworzy się też swoisty obrazek tak nierealny jak malowane płótno i szczerze mówiąc podoba mi się to. Oczywiście bez przesady. Sam przy sesjach często nadużywam PSa ale staram się osiągnąć efekt choć odrobinę twórczy. Osobiście uważam, że B&W wypracowało sobie świetną technikę, styl.
Trzeba pamiętać też o tym, że na www oglądamy portfolio czyli najlepsze, ich zdaniem, prace (lub takie, które najbardziej zachęcą klientelę). Ja przyznam, że po obejrzeniu kompletnego materiału jedej pary zostałem niemile zaskoczony, choć przyznam że kilku ujęć z pleneru im zazdroszczę :).
Co do Alternatywnych... Lubią wklejać chmurki :).
Ale co ja się tam będę wymądrzał. Mnie nikt w tutejszej czołówce nie ujął ;)...
Trzeba pamiętać też o tym, że na www oglądamy portfolio czyli najlepsze, ich zdaniem, prace (lub takie, które najbardziej zachęcą klientelę). Ja przyznam, że po obejrzeniu kompletnego materiału jedej pary zostałem niemile zaskoczony, choć przyznam że kilku ujęć z pleneru im zazdroszczę :).
Co do Alternatywnych... Lubią wklejać chmurki :).
Ale co ja się tam będę wymądrzał. Mnie nikt w tutejszej czołówce nie ujął ;)...
Właśnie chodzi o tą przesadę... szczególik, ale diabeł tkwi w szczegółach. Czołówka nie przesadza, nie ukrywa jak Pan wspomniał, nie przesłania treści samymi efektami.
A ta technika nie jest wypracowana, tylko to stosowanie środków już dawno wypracowanych przez innych - jeśli chodzi o konwersje kolorystyczną i tonalną. Jeśli komuś się uda np. podrobić efekty Dave Hilla to nie mówmy, że je wypracował...
Więc w czym tkwi główny procent płaconej ceny - w powielanych pomysłach na obróbkę graficzną czyli blichtrze..?
A ta technika nie jest wypracowana, tylko to stosowanie środków już dawno wypracowanych przez innych - jeśli chodzi o konwersje kolorystyczną i tonalną. Jeśli komuś się uda np. podrobić efekty Dave Hilla to nie mówmy, że je wypracował...
Więc w czym tkwi główny procent płaconej ceny - w powielanych pomysłach na obróbkę graficzną czyli blichtrze..?
Jak to miło podyskutwać na tym forum. Chyba poraz pierwszy mi się to zdarzyło :). Mało tego - zgadzam się z przedmówczynią, ale... No właśnie - jest jedno ale.
Płaci się za markę i za te właśnie powielanie. Bo jak się okazuje, mało kto ta potrafi ;). Jak każdy będzie tak potrafił to i cena będzie inna albo nowe pomysły do wdrożenia we własne prace.
Na poziomie naszej rodzimej fotografii (stricte ślubnej oczywiście) nie możemy mówić o inwencji twórczej i pomysłach tak wysokich lotów jak D.H. To nie o to NIESTETY chodzi... Trzeba się cieszyć, że pewne grono fotografów potrafi zrobić dobre zdjęcie i umiejętnie je cyfrowo obrobić. A to, że nie ma w tym odrobiny czegoś odkrywczego to wiedzą tylko nieliczni ;).
Jeszcze co do kopiowania czyjegoś stylu - od zarania dziejów artyści kopiowali swój styl, dzięki czemu możemy mówić o pewnych nurtach w sztuce. W ślubniakach oczywiście o sztuce mowy nie ma ale sam fakt próby doscignięcia najlepszych w branży uważam za bardzo dobre zjawisko.
Pozdrawiam!
Płaci się za markę i za te właśnie powielanie. Bo jak się okazuje, mało kto ta potrafi ;). Jak każdy będzie tak potrafił to i cena będzie inna albo nowe pomysły do wdrożenia we własne prace.
Na poziomie naszej rodzimej fotografii (stricte ślubnej oczywiście) nie możemy mówić o inwencji twórczej i pomysłach tak wysokich lotów jak D.H. To nie o to NIESTETY chodzi... Trzeba się cieszyć, że pewne grono fotografów potrafi zrobić dobre zdjęcie i umiejętnie je cyfrowo obrobić. A to, że nie ma w tym odrobiny czegoś odkrywczego to wiedzą tylko nieliczni ;).
Jeszcze co do kopiowania czyjegoś stylu - od zarania dziejów artyści kopiowali swój styl, dzięki czemu możemy mówić o pewnych nurtach w sztuce. W ślubniakach oczywiście o sztuce mowy nie ma ale sam fakt próby doscignięcia najlepszych w branży uważam za bardzo dobre zjawisko.
Pozdrawiam!
Część klientów jest świadoma fotograficznie i pokazuje zdjęcia z owymi wklejanymi chmurkami jako przykład złej fotografii, jakiej nie chcą :), inni płacą za nią srogo - to zabawne. Odnoszę wrażenie że płaci się za zabiegi (winietę, kolory, etc) bardziej niż za sposób patrzenia, bo skoro reportaż jak Pan wspomniał leży no to... :/
Jak widać w światowych trendach to nie jest kierunek rozwoju tylko lokalny blichtr. W świecie wiedzie prym subtelna gra światłem, światło zastane i analogowość w wyglądzie.
Co do powielania - chodziło mi o to, że może to wypracowany warsztat ale nie wypracowane techniki. Samo w sobie zaś może być etapem rozwoju jeśli jest bardziej inspirowaniem się, niż kopiowaniem.
Jak widać w światowych trendach to nie jest kierunek rozwoju tylko lokalny blichtr. W świecie wiedzie prym subtelna gra światłem, światło zastane i analogowość w wyglądzie.
Co do powielania - chodziło mi o to, że może to wypracowany warsztat ale nie wypracowane techniki. Samo w sobie zaś może być etapem rozwoju jeśli jest bardziej inspirowaniem się, niż kopiowaniem.
Pani Olu - ja jednak nie eskalowałbym fotografii ślubnej do miana geniuszu, sztuki...
To jednak (w mniejszym lub większym stopniu) rzemiosło i pozostaje tylko kwestia czy rzemieślnik potrafi i lubi swoją pracę. Im bardziej lubi robić to co robi, tyb bardzej zdjęcia które prezentuje zbliżają się do sztuki. Jeżeli natomiast robi to taśmowo i z obojętnością to zdjęcia stają się niczym innym jak chińską podróbką.
To jednak (w mniejszym lub większym stopniu) rzemiosło i pozostaje tylko kwestia czy rzemieślnik potrafi i lubi swoją pracę. Im bardziej lubi robić to co robi, tyb bardzej zdjęcia które prezentuje zbliżają się do sztuki. Jeżeli natomiast robi to taśmowo i z obojętnością to zdjęcia stają się niczym innym jak chińską podróbką.
...po obejrzeniu trzeba odpowiedzieć dwojako. Profesjonalizm = wywiązanie się z umowy, bycie przygotowanym/ą na różny bieg wypadków, różne warunki, zachowanie zaplecza sprzętowego i umiejętności.
Wywiązywania się z umowy nie raczę zaprzeczać. Jest też kwestia warsztatu w odniesieniu do ceny.
Piszę tak pokrętnie ponieważ rozmawiamy tu o "naj" i o kwestiach które w kraju decydują o kim mówi się "naj". W podanym portfolio nic zaś nie porywa. Obróbkowo tu faktycznie słabo, czasem poprawnie. Brak tu gry światłem zastanym i delikatnym okazaniem optycznych wariacji - nie należą do tego namiętne używanie rybiego oka czy błyskanie sobie w obiektyw flashem.
Zgadzam Się z Fargotofem co do powtarzalności obróbki oferowanej ponad poziomem przeciętnym. Weszłam w polemikę zaś co do tego właśnie za co ceni się tych rzekomo bądź naprawdę wielkich.
Aby wyjaśnić teraz tą polemikę polecam zerknąć na najbardziej znane krajowe geniusze Annę Kalinę, Adama Trzcionkę - zdjęcia zupełnie pozbawione blichtru pełne zaś geniuszu samego spoglądania. Z zagranicznych wzorców wystarczy wpisać w googl Masters of Wedding Photography i spojrzeć na różne oblicza geniuszu.
Wywiązywania się z umowy nie raczę zaprzeczać. Jest też kwestia warsztatu w odniesieniu do ceny.
Piszę tak pokrętnie ponieważ rozmawiamy tu o "naj" i o kwestiach które w kraju decydują o kim mówi się "naj". W podanym portfolio nic zaś nie porywa. Obróbkowo tu faktycznie słabo, czasem poprawnie. Brak tu gry światłem zastanym i delikatnym okazaniem optycznych wariacji - nie należą do tego namiętne używanie rybiego oka czy błyskanie sobie w obiektyw flashem.
Zgadzam Się z Fargotofem co do powtarzalności obróbki oferowanej ponad poziomem przeciętnym. Weszłam w polemikę zaś co do tego właśnie za co ceni się tych rzekomo bądź naprawdę wielkich.
Aby wyjaśnić teraz tą polemikę polecam zerknąć na najbardziej znane krajowe geniusze Annę Kalinę, Adama Trzcionkę - zdjęcia zupełnie pozbawione blichtru pełne zaś geniuszu samego spoglądania. Z zagranicznych wzorców wystarczy wpisać w googl Masters of Wedding Photography i spojrzeć na różne oblicza geniuszu.
...no podana dwójka "wnosi więcej do rozmowy" choć szafować słowem Mistrz nie warto bo się zdewaluuje za szybko ;).
A poważnie to jest już na co spojrzeć, gdybym miała szczypać to wskazałabym adaptację pomysłów innych w centrum, zbyt namiętne przywiązanie do Orłowa lub przywiązanie do niektórych procesów obróbki.
...ale ponieważ ma to ręce i nogi i widać ze się ktoś stara to nie warto szczypać za takie szczegóły.
A poważnie to jest już na co spojrzeć, gdybym miała szczypać to wskazałabym adaptację pomysłów innych w centrum, zbyt namiętne przywiązanie do Orłowa lub przywiązanie do niektórych procesów obróbki.
...ale ponieważ ma to ręce i nogi i widać ze się ktoś stara to nie warto szczypać za takie szczegóły.