Re: nie dałem na orkiestrę
zmęczony jestem, ale spróbuje sklecić parę zdań. jest bardzo znamienne, że wspomniałaś o kwiatach wręczanych na dzień kobiet. nie wydaje Ci się, że to takie samo odfajkowywanie "bycia dobrym...
rozwiń
zmęczony jestem, ale spróbuje sklecić parę zdań. jest bardzo znamienne, że wspomniałaś o kwiatach wręczanych na dzień kobiet. nie wydaje Ci się, że to takie samo odfajkowywanie "bycia dobrym człowiekiem" jak 20 zł wrzucone do puszki jeden dzień w roku? dam pani tulipana i jestem idealnym facetem. dam dwie dychy i jestem wzorem dobroczyńcy. dobrze, że w ostatecznym rozrachunku maluchy mają trochę lepiej. ale tak nieśmiało chciałem zapytać, bo pytać zawsze warto: czy to normalne państwo, w którym tak elementarne potrzeby, jak życie niemowląt załatwiane są na drodze ogólnonarodowej ściepy? nie miałbym nawet nic przeciwko, gdyby nie to, że to samo państwo zdziera ode mnie haracz kiedy odbieram wypłatę, kiedy tankuje paliwo, kiedy płacę oc (chyba 20% idzie na ochronę zdrowia - pomysł ex-ministra religi), a nawet kiedy kupuje flachę. ogólnie temat dość subtelny, bo w tle są cały czas dzieciaki z rakiem. gdyby to było takie proste to nawet dokonałbym wymiany - reszta mojego życia za całe życie któregoś z tych bachorów. bo wcale nie chodziło mi o to, że nie należy im pomagać. a zresztą whatever. dochodzi jeszcze do tego męczący wrzask, promowanie się miernych palstikowych gwiazdek przy okazji ściepy na te dzieci i zbiorowy politycznie poprawny orgazm.
zobacz wątek