Widok
nie polecam niestety
Niestety nie mogę polecić. Jazdy zawsze zaczynają sie z minumum 10 min opoznieniem (czasami to ponad 15 min, instruktrorzy sobie rozmawiaja badz jedza). Instruktorzy załątwiaja swoje prywatne sprawy podczas jazd i czasami trzba na nich czekac parenaście minut. Co do instruktorów to nie polecam pana L., krzyczy i przeklina podczas jazd jak cos ci nie wychodzi.
Moja ocena
Chester Ośrodek Szkolenia Kierowców
kategoria: Kursy prawa jazdy
obsługa: -
poziom nauczania: 2
wyposażenie: 4
czas trwania kursu: -
przystępność cen: 2
ocena ogólna: 1
2.2
* maksymalna ocena 6
Odpowiedź obiektu:
Nie mogłem się powstrzymać i komentuję. Instruktor to nie jest robot czy komputer na usługach kursanta, lecz tylko człowiek. W czasie jazdy wielokrotnie zdarzają się sytuacje niebezpieczne wynikające z bezmyślności i braku wyobraźni kursanta i staramy się to zrozumieć.Jednakże są pewne granice. Najważniejszym miernikiem poziomu nauczanie jest procent "zdawalności" egzaminów. Niedouczony kierowca na drodze do bomba z opóźnionym zapłonem i trzeba mieć tą świadomość siadając za kierownicą. Nadal będę wymagającym instruktorem niezależnie od tej opinii. Pozdrawiam i nie zapraszam na kolejne jazdy.
Pan L.
Pan L.
Tak właśnie wygląda pokora i wzięcie konstruktywnej krytyki "na klatę"... Nie umie Pan nawet z klasą przełknąć kilku słów prawdy do tego stopnia, że jest Pan chamski i działa na szkodę firmy, tworząc jej butny wizerunek. Radzę troszkę pokory i samokrytycyzmu.
Nie widzi pan, że oprócz fałszywych zachwytów, które szkoła pisze sobie sama, jest kolejna opinia, która mówi , że nie szanuje Pan ludzi, którzy płacą za naukę? Jak można brać od kogoś pieniądze za czas przeznaczony na nauczanie i w tym czasie 1/3 całości poświęcać na prywatne sprawy? Gdybym ja coś podobnego zrobił w swojej pracy, to albo by mnie wylali albo klienci zjedliby mnie żywcem! Nie jest Pan na usługach kursanta, owszem, ale przez godzinę, za którą kursant zapłacił ma go Pan uczyć, bo takie jest Pana zadanie. Jeśli ma Pan kompleksy, które musi na kimś wyładować i czuje Pan potrzebę poczucia się kimś lepszym, to proponuję swoje frustracje rozładować poza pracą.
Jeśli nie umie Pan opanować emocji na drodze, to jest Pan na złym miejscu, gdyż profesjonalista powinien umieć się powstrzymać, a przede wszystkim zrozumieć, że kursant jest zdenerwowanym, wystraszonym kłębkiem nerwów , który będąc na drodze np. 5 raz w życiu, popełnia błędy. Skoro uważa Pan, że krzyczenie i przeklinanie na przerażonego ucznia mu pomoże, to jest Pan w błędzie. Nawet jeśli zdarzyło się Panu zdenerwować kilka razy , to powinien Pan w tym miejscu przeprosić, a nie unosić się dumą i pisać "nie zapraszam na kolejne jazdy" dalej uparcie twierdząc, że nic nie zamierza Pan zmienić w swoim postępowaniu. Pisanie teraz na forum, że kursanci są bezmyślni i pozbawieni wyobraźni (i tylko w tym problem) i Wy wspaniałomyślnie staracie się zrozumieć ten debilizm uczniów jest również strzelaniem sobie samobója. Ogromne zrozumienie dla nerwów i przerażenia "swieżaków" Poza tym, proszę teraz nie starać mi się wmówić, że skracanie czasu, za który ktoś zapłacił, o 15 minut, gdyż ma Pan ochotę wyjść pozałatwiać prywatne sprawy jest również czymś co się Panu zwyczajnie "wyrwało".
Może to Pana zdziwi, ale to co wypisujecie sobie na tym forum nie zmienia faktu, że znam całe multum osób w Sopocie, które woli jechać do Gdańska, do innej szkoły właśnie ze względu na opinie o Panu przekazywane pocztą pantoflową.
Nie widzi pan, że oprócz fałszywych zachwytów, które szkoła pisze sobie sama, jest kolejna opinia, która mówi , że nie szanuje Pan ludzi, którzy płacą za naukę? Jak można brać od kogoś pieniądze za czas przeznaczony na nauczanie i w tym czasie 1/3 całości poświęcać na prywatne sprawy? Gdybym ja coś podobnego zrobił w swojej pracy, to albo by mnie wylali albo klienci zjedliby mnie żywcem! Nie jest Pan na usługach kursanta, owszem, ale przez godzinę, za którą kursant zapłacił ma go Pan uczyć, bo takie jest Pana zadanie. Jeśli ma Pan kompleksy, które musi na kimś wyładować i czuje Pan potrzebę poczucia się kimś lepszym, to proponuję swoje frustracje rozładować poza pracą.
Jeśli nie umie Pan opanować emocji na drodze, to jest Pan na złym miejscu, gdyż profesjonalista powinien umieć się powstrzymać, a przede wszystkim zrozumieć, że kursant jest zdenerwowanym, wystraszonym kłębkiem nerwów , który będąc na drodze np. 5 raz w życiu, popełnia błędy. Skoro uważa Pan, że krzyczenie i przeklinanie na przerażonego ucznia mu pomoże, to jest Pan w błędzie. Nawet jeśli zdarzyło się Panu zdenerwować kilka razy , to powinien Pan w tym miejscu przeprosić, a nie unosić się dumą i pisać "nie zapraszam na kolejne jazdy" dalej uparcie twierdząc, że nic nie zamierza Pan zmienić w swoim postępowaniu. Pisanie teraz na forum, że kursanci są bezmyślni i pozbawieni wyobraźni (i tylko w tym problem) i Wy wspaniałomyślnie staracie się zrozumieć ten debilizm uczniów jest również strzelaniem sobie samobója. Ogromne zrozumienie dla nerwów i przerażenia "swieżaków" Poza tym, proszę teraz nie starać mi się wmówić, że skracanie czasu, za który ktoś zapłacił, o 15 minut, gdyż ma Pan ochotę wyjść pozałatwiać prywatne sprawy jest również czymś co się Panu zwyczajnie "wyrwało".
Może to Pana zdziwi, ale to co wypisujecie sobie na tym forum nie zmienia faktu, że znam całe multum osób w Sopocie, które woli jechać do Gdańska, do innej szkoły właśnie ze względu na opinie o Panu przekazywane pocztą pantoflową.