Moja poprzednia fryzjerka na stałe opuściła trójmiasto, dlatego zmuszona byłam szukać szczęścia w innym salonie. Do pani Eli trafiłam z polecenia osoby, która regularnie korzysta z jej usług i ma bardzo ładne włosy. Do głowy by mi nie przyszło, że w moim przypadku coś pójdzie nie tak. Pani Ela wykonała na moich długich włosach baleyage. Podczas wizyty czterokrotnie prosiłam, aby kolor pasemek był nieznacznie jaśniejszy od mojego naturalnego ciemnego blondu. Po dotarciu do domu i dokładnych oględzinach, łzy napłynęły mi do oczu. Pasemka oczywiście wyszły bardzo jasne. Przy skórze głowy kolor jest najjaśniejszy, a powinno być odwrotnie. Miejscami mam ordynarne jasne plamy i krechy pomiędzy jasnym kolorem a naturalnie ciemnym. Brakuje jakiegokolwiek elementu przejścia koloru. Efekt ten moja poprzednia fryzjerka potrafiła bez trudu osiągnąć, używając jedynie rozjaśniacza. Włosy kompletnie nie nadają się do noszenia w postaci spiętej. Jako tako wygląda to przy rozpuszczonych włosach. Za wizytę zapłaciłam ponad 200 zł (podcięcie końcówek i baleyage).
Moja rada: jeżeli fryzjerka rozpuszczając włosy robi wielkie oczy i dziwi się "JAKIE DŁUGIE!!" to znak, że należy uciekać z tego salonu.