Byłam dziś w castoramie dokupić glazure do kuchni i poczułam sie trochę "olana" być może z powodu młodego wieku. Jak chodziłam tam z rodzicami to panowie sami się pytali czy w czymś pomóc. Być może niektórzy uważają że młodzi ludzie nie urządzają i nie remontują, no i niestety czasem się zdarza że poważniej traktuje się starsze osoby. W każdym razie na moje pytanie do jednego z panów na dziale czy jest zajęty dostałam odpowiedź "nie, dłubię w nosie". Co mnie to interesuje w czym on dłubie...mógł zwyczajnie powiedzieć że jest zajęty i później podejdzie, no ale jakiś kompleks niższości albo poczucie ujemnego bilansu życiowego nakazał mu się na mnie wyżyć. Moim zdaniem takie sytuacje nie powinny mieć miejsca w stosunku do klientów jeśli sklepowi na nich zależy. Radziłabym kierownictwu lepiej dobierać personel. Szkoda że nie spojrzałam na plakietkę bo chętnie umieściłabym tu imię tego kolesia.