lekarz (nie chcę wymieniac nazwiska, ale widzę że to nie jedyne zastrzeżenie pod adresem tegoż lekarza) wykonał zastrzyk rozkurczowy w taki sposób że mój kot stracił czucie w tylnych łapach i czołgał się po ziemi..okropny widok a zabieg wydawałoby się nieskomplikowany...
sprzętu nie oceniam bo nie jestem specjalistką